Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mama nie akceptuje mojego chłopaka

Polecane posty

Gość gość

Zacznę od tego, że mam 22 lata, mój chłopak 24 (jesteśmy razem od roku). Ja studiuję zaocznie i pracuje, on jest po liceum i pracuje w firmie budowlanej jako kierowca. Problem tkwi w tym, że moja mama wręcz nienawidzi mojego chłopaka i stale są kłótnie w domu. Nie mogę nigdzie wychodzić, nawet jeśli jestem umówiona z koleżankami np. z pracy na piwo, to nie bo na pewno ide do niego. Wiem, że większość stwierdzi 'masz 22 lata, duża jesteś - rób co chcesz'. Ale nie z moją mamą. Już wiem, że to co ona robi jest toksyczne, bo nie mogę żyć swoim życiem i zakochać się jak teraz. Na prawdę wiem, że teraz jestem szczęśliwie zakochana, nikogo poza nim nie widze i nikogo innego nie chce. Ale problem tkwi w tym, że musimy spotykać się po kryjomu, co teraz nie jest łatwe, bo mam tyle lat a tak jakbym miała szlabany na wyjścia. Na imprezy nie, na pizze nie, do kina nie, bo na pewno będę z nim. Nie jest łatwo słyszeć, że on nie jest dla mnie bo jest kierowcą i jest tylko po liceum. Dla mnie nie jest ważne po jakiej jest sie szkole i gdzie sie pracuje, ile sie zarabia. Dogadujemy sie bez zdać, wie czego ja potrzebuje a ja wiem czego on oczekuje. Ja już jestem na skraju załamania, depresji. Nie mam pewności siebie, jestem skryta w sobie, płaczę po kątach, nie radze sobię. Chciałabym spotykać się swobodnie, wyjeżdzać gdzieś na urlop z nim, jak normalna zdrowa para. Chciał zostać kierowcą tira - ale być codziennie w domu. Szczerze - nie byłam i nie jestem za tym, ale nie rzucam go z tego powodu. Po długich rozmowach zredygnował z tego, dla mnie, bo wie jakie to byłoby dla mnie ciężkie. On zrobi dla mnie wszystko a ja dla niego. Dodam, że mój brat jest o 10 lat starszy i do tej pory nikogo nie ma - ja czuje, że przez moją toksyczną Mamę, która chce jak najlepiej dla nas... ale aż za. Ja już jestem bezbronna, nie radzę sobie, płaczę wieczorami, nie jem, przy czym chudnę. Myśleliśmy o zamieszkaniu razem, ale może będziecie się śmiać, może nie, trochę sie boję. Chce z nim być, ale nie chce stracić rodziców, bo są ważni w naszym życiu. Nie chce wybierać. Nie będę na złość zachodzić w ciąże, bo teraz nie dzieci mi w głowie. Teraz bronie się i kończę licencjat i ide na mgr do większego miasta z przyjaciółką na zaoczne. Nie wiem co mam robić, jestem już bezsilna. Wiem, że on mnie nie zostawi mimi wszystko, za bardzo mu zależy (chciał się oświadczać). Rok to może krótko i wyda się to niektórym szczeniackie (jak to moja mama mówi), ale naprawdę się kochamy. Nigdy sie tak wcześniej nie czułam, a byłam w związku. Poradzcie coś, bo ja się wykończe nerwowo. Nie chce się ukrywać z moim szczęściem, bo się go nie wstydze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie jest ważne dla Ciebie teraz, gdzie pracuje i ile zarabia. Przyjdzie normalne życie, codziennosc i rachunki to będzie gorzej, choc i tak dobrze, że w ogóle zarabia. Mama pewnie w swoim mniemaniu chce dla Ciebie jak najlepszej przyszłości X Nie możesz się wyprowadzić i np. zamieszkać razem z tym chłopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama płaciłam za szkołe, samochów itd, więc wiem ile m.w. co kosztuje, Ja zarabiam a mój mało nie zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×