Gość gość Napisano Czerwiec 11, 2018 Im jestem starszy tym bardziej jestem pobudliwy. Zdarzyło mi się trysnąć zanim żona zdołała go postawić. Nawet mi się to podoba, taki niezdara, tylko, że po wszystkim mam kaca, że nie potrafiłem stanąć na wysokości zadania. Kiedy byłem młodszy zdażyło mi się coś takiego, ale następnym razem potrafiłem to żonie wynagrodzić. Teraz ogarnia mnie jakaś totalna niemoc. Albo brak reakcji, albo lawinowo narastające podniecenie z finałem w 3-trzy sekundy. Przecież podobno z wiekiem facet może więcej. Proszę o wasze spostrzeżenia - porady jak zapanować? Moja żona przezwyczjona jest do długiego spółkowania. Bardzo o jej potrzeby dbałem. Do tego stopnia, że potrafiłem się ślizgać samemu nie doprowadzać się do rozładowania. Często to przedłużało się nawet do kilku tygodni. Kręciło mnie, że ciągle jestem na fali. A kiedy mówiłem, że kończymy to żona subtelnie szeptała - poczekaj do wieczora, też będę chciała.I tak to się przeciągało. Dlatego teraz mi łyso. Chociaż dzisiaj się zaparłem i mi się udało, ale jest to niebywały wysiłek. Kiedyś to było dla mnie łatwiejsze. Jestem w wieku 50+ Chętnie poczytam jak to jest u Was. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach