Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie moge odkręcić słoika

Polecane posty

Gość gość

podważanie nożem nie pomaga, zalewanie wrzątkiem też nie. To nie słoik pod ciśnieniem. Po prostu ktoś go mocno zakręcił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co w nim jest? Nożem spróbuj jeszcze, musisz mocniej podważyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kiedys nie moglam otworzyc wina, mlotkiem rozbilam szyjke. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze próbuje śrubokrętem, nożem bym się bała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałas odkręcac przez szmatke? Ewentualnie popukaj o podloge zakrętką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zawsze śrubokrętem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popukaj bokiem zakrętki o podłogę, metoda lepsza niż podważanie nożem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bokiem nakrętki o podłogę, zawsze działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale macie głupie metody z tym podwazaniem nozem, nalezy jak inni pisza, bokiem postukac naketki, ale najwazniejsze, zeby trafic na jedno z tych miejsc, gdzie ona jest wypukła, postukac zeby sie zrobiła tam wklęsła, sa 4 miejsca takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podważam nożem i od razu.puszcza, mój mąż stuka w dno i chociaż to dla mnie dziwne, też otwiera. Na pewno złość jak coś dobrego w słoiku a otworzyć się nie da :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No złość, bo to leczo było a ja byłam bardzo głodna ;) Słoik już otworzyłam, więc napiszę jak to poszło. Otóż wieczko jednak było troszke zapadnięte. Polewanie gorącą wodą z czajnika było zbyt krótkie (balam sie, że sie oparze) więc pomyślałam, że może inaczej to sparze. Nalałam wrzątku do garczka i włożyłam tam słoik do góry dnem. Wody nalałam tyle, żeby przykrywało jeszcze więcej niż wieczko. Zobaczyłam po chwili, że drobne bąbelki uciekają spod wieczka i już wiedziałam, że będzie dobrze i że z głodu dziś nie padne. Słoik wyjełam i odkręcił sie od razu :D Męża nie chciałam prosić, bo go nie było w domu, a nawet gdyby był to i tak bym go nie prosiła, bo byliśmy skłóceni. Miałam już pisać, że cieżki jest żywot bez faceta, ale sobie myśle, że jeszcze sobie faceci pomyślą, że są tacy niezbędni i poczują się górą. Niedoczekanie! Zaparłam sie, że wygram z tym cholernym słoikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zjedz go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×