Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

trudny start

Polecane posty

Gość gość

Mam 35 lat i nigdy nie miałem dziewczyny. Nie jestem jednak typowm incelem, który nienawidzi kobiet. Uważam, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest u mnie po prostu tendencja do samotności. Uwielbiam być sam ,nie mam znajomych, z nikim się nie spotykam. Czasem jednak brakuje mi dziewczyny. Wcześniej przez wiele lat miałem stany depresyjne, zakończone kilkoma próbami samobójczymi, cięciem się. Wstydzę się tego do dziś, mam całe ręce w bliznach, latem chodzę na długi rękaw. Jak zacząć spotykanie się z dziewczynami w wieku 35 lat? Trudno, żebym marzył od razu o poznaniu wielkiej miłości, skoro jestem w tych sprawach zielony. Co radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już niezobowiązujące spotkanie będzie dla Ciebie wyzwaniem. Polecam poznawanie ludzi ogólnie a przy okazji dziewczyn. Masz pasję - rozwiń ją. Może będzie ktoś podobny, jakaś podobna. Blizny można usuwać przynajmniej częściowo laserem. Kosztuje, ale daje chyba dość dobre efekty. Pewnie nie znikną całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myślałem o usuwaniu laserem, ale naprawdę wygląda to koszmarnie, nigdy nie pokazałbym się w miejscu publicznym na krótki rękaw, nie ma mowy o pójściu na plażę. Nie chcę być traktowany przez to jak trędowaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poradzicie coś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co byś sam sobie poradził? najczęściej sami potrafimy wymyślić rozwiązania, ale przychodzi to w rozmowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie jesteś po prostu klasycznym introwertykiem. Też tak mam, że nie lubię tłumów, wolę czasem być sama ze sobą, mieć spokój i czas na przemyślenia. To normalne dla introwertyków, ale my też chcemy znaleźć drugą połówkę i zasługujemy na nią. Myślę, że podobnej osoby powinieneś szukać. Nie jest za późno, trzeba się odważyć, żeby coś zmienić. Co bym Ci radziła - internet. Mozesz tam opisać siebie, napisać, czego oczekujesz, znaleźć podobną do siebie osobę. I to dużo łatwiejszy sposób na poznanie kogoś niż na ulicy, a tym bardziej na imprezach, gdzie mogą być osoby mega towarzyskie, ekstrawertyczki itd. I wiadomo, że z wieloma nic nie wyjdzie po 1 spotkaniu, to normalne. Ale wtedy nie przejmujesz się, tylko umawiasz się z kolejną :) masz szansę poznać dużo kobiet w krótkim czasie i na pewno zwiększa to prawdopodobieństwo na znalezienie tej jedynej :) x a ślady po cięciach? Nie ma się czego wstydzić, część kobiet lubi ckliwe opowieści, lubi pomagać innym itd. A jak już nie chcesz mówić tej osobie o tym, to zawsze możesz powiedzieć, że to po jakimś wypadku (choć doradzałabym szczerość, każdy z nas ma za sobą ciężkie, nieraz traumatyczne przeżycia i szczerość zbliża) x powodzenia, nie jest jeszcze za późno :) tylko musisz zacząć coś robić w tej kwestii, bo samo nic się nie zadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za rady, z jednym jednak nie mogę się zgodzić: ślady po cięciach. Jakie ckliwe opowieści? To nie są jakieś zadrapania, tylko głębokie cięcia, które wyglądają obrzydliwie. Mam w tym całe ręce, sam nie mogę na to patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to lekarz i usunięcie blizn. Albo ręce se odrąb ;P jest wiele samotniczek albo rozwodek 30+. A ile młodych chętnych na dojrzałych aż się w głowie nie mieści.. Internet albo próbuj sam. Nikt nie wie o twojej przeszlosci, odwagi. Na swiecie jest połowa introwertyków musisz kogoś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ckliwe opowieści, w sensie, że za każdą raną się coś kryje, one po części są częścią Ciebie, Twoich przeżyć i dlatego dla mądrej kobiety nie będą odpychające. Dla przykładu - ja kiedyś zakochałam się w facecie, który miał całą twarz w bliznach po trądziku (takich dołkach, bo miał w młodości trądzik różowaty). Strasznie się tego wstydził i miał zaniżone poczucie wartości, w ogóle nie widział, że jest przystojny. Dla mnie był bardzo przystojny, te blizny w ogóle mi nie przeszkadzały, wręcz charakteryzowały go, dodawały wyrazu. Były jego częścią, niosły za sobą historię. widzisz, nie miał się czego wstydzić, bo potem mi się wręcz podobały. Nie jesteśmy już razem (a szkoda, niestety jemu się odwidziało), a choć minęło kilka lat, to nadal oglądam się na ulicy za facetami z bliznami, nie chodzi tylko o to, że on takie miał, ale o to, że mi się to po prostu podoba, tak mi zostało :) dlatego nie przejmuj się bliznami na zapas. Pomyśl- czy gdybyś spotkał fajną dziewczynę, która miałaby np. na ręce bliznę po poparzeniu. Za tą blizną kryją się jakieś wydarzenia, jakieś cierpienie. Jej część życia, po prostu ona. Czy odrzuciłbyś ją tylko za to? Ty nie możesz patrzeć na swoje blizny, bo patrzysz na nie "logicznie", bez uczuć. A jak kobieta pokocha, to pokocha też i blizny, sama jestem tego przykładem. Nie możesz sobie przez nie odbierać prawa do szczęścia, bo sam się krzywdzisz. Mój brat ma problemy z mową- jąka się. Też się tego wstydzi, a mimo to szukal dziewczyny i znalazł ją właśnie na portalu randkowym jak miał 30 lat. Mega są teraz zakochani i szczęśliwi. Ona w pełni go akceptuje, a widzisz, mógłby się też wstydzić mowy, unikać ludzi i siedzieć samotny i nieszczęśliwy w mieszkaniu. Ale dał sobie szansę na szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×