Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dla kogo jeszcze ten rok 2018 jest NAJGORSZY od dawna?

Polecane posty

Gość gość

Nie będę pisać szczegółów, żeby nie zostać rozpoznaną, ale w tym roku zdążyłam przejść: 2x utratę pracy, zdradę przez narzeczonego, pogrzeb bliskiej osoby, wypadek autem (na szczęście mało poważny w skutkach) i wczoraj usłyszałam o nowotworze u innej z bliskich mi osób. To pierwsze półrocze 2018 jest dla mnie cięższe od kilku poprzednich lat z rzędu. Nie wydarzyło mi się dosłownie nic pozytywnego.Czuję, że limit pecha na ten rok jeszcze się nie wyczerpał. Mam ochotę zaszyć się w jakiejś norze i przespać co najmniej do grudnia. ;( ;( ;( Piszę tutaj, bo muszę się gdzieś wygadać, a na ogólnym znowu jakieś zasrywanie forum.;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygadałaś się skarbie a u mnie nudy totalne nic się nie dzieje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tez jest chuujowy. Tez duzo nieporozumien w związku, prawie ze rozstanie. Zdrowie chuujowe juz od bardzo dlugiego czasu. W tamtym roku mialam wiecej obowizaków i nie bylam tak zmęczona jak w tym. Czuje ciagle jakby czas zapi/erdalal masakrycznie szybko, nie mam na nic czasu pomimo mniejszej ilosci obowiazkow niz w roku ubieglym, miesiac jak 2 tygodnie. Tylko ze ja mam kwadrature urana i opozycje saturna do urodzeniowego saturna. Jestem spod znaku raka. Może u Ciebie autorko jest podobnie...? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Nowy Rok trzeba się dużo modlić, ja się modliłam, aby był dobry i błogosławiony i narazie jest, choć trochę w życiu bólu ale trudno...żadne życie nie jest bez bólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem spod znaku Raka i u mnie wszystko OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to pewnie jestes rak z pierszej albo drugiej dekady. Ja jestem z trzeciej i trzeciodekadowcy mają kwadrat urana ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, jestem z maja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nam chujowe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jesteś w złym roku numerologicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też najgorszy w całym moim życiu urodziłam bachora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hoj nie zycie W dupie ze wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też słaby zarobiłem od początku roku 1667zl :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19'44 ostatni dzień Raka i super jest mój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie też jeden z gorszych albo najgorszych lat. Kilka razy zostałam oszukana na kase i to sporą, tak że sama mam problemy finansowe, przez naiwność i chec pomagania komus. A najgorszy bo w końcu dotarło do mnie jak jestem głupia i jak wszyscy mają mnie w dupie :D. Ogólnie ludzie mnie ciągle wykorzystują a w tym roku dobitnio to do mnie dotarło i załamało, niby w sumie nic ale pozbierac sie nie moge Facet mnie wiecznie kantuje i robi ze mnie idiotkę, nie mogę go zostawić bo nie pozwoli mi odejść. Dowodów na jego oszustwa nie mam, jak są to i tak zaprzecza tak długo że dla świętego spokokju odpuszczam(kto by wytrzymał 10godzinne batalie), bo mam chyba już gdzieś czy mnie oszukuje zdradza, chciałabym mieć po prostu święty spokoj. Ale jest to nie realne bo predzej mi zatruje życie, więc licze po cichu ze znajdzie inna naiwną która pozwoli sobie zrobić z życia pieklo jak ja Więc pije :D Wiem, że autorka ma gorzej, ale ja od ponad roku nie widze pozytywów życia i czuje się sama jak palec dreczona i poninzana jeszcze przez kiedyś ukochaną osobę. Mam lekko ponad 30tke a czuje się jakbym miała z 50 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu miałabyś czekać na jego pozwolenie na odejście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałam, że tylko dla mnie ten rok to koszmar; najpierw ojciec - nowotwór, jest po operacji i naświetlaniach przed chemią. Wariant optymistyczny to 18 miesięcy życia, najpewniej krócej, przebywa w hospicjum. Miesiąc później bardzo bliska mi osoba do tej pory zdrowa i pełna życia dziś jedną nogą w grobie, dodatkowo z kompletnie zmienioną osobowością jak obca. Nie wiadomo co jej jest, objawy wskazują zmiany neurologiczne, ale żadne badania ich nie potwierdzają. Dodatkowo odnawia mi się schorzenie na które w zeszłym roku byłem operowana. Pewnie czeka mnie znowu operacja, za którą będę musiała zapłacić... :o Dodatkowo za kilka miesięcy kończy mi się umowa w pracy i boję się że nie będzie to koniec złych wieści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nacodzien jest znośnie, bo już mi nie zalezy i jakos pogodziłam sie ze troche ukwiłam w czyms bezsensownym:) Przy każdej próbie szantaże, że cos sb zrobi, potem gnebiennie psyczhine, strasznie ze obdzwoni moja rodzine znajomych narobi mi takiej a takiej opini, mnóstwo rzeczy. Ja jestem strasznym introwertykiem, nikomu sie nie zale, i wiedział, że wole chronic swoja prywtanosc a nie miec wywlekane brudy na cala rodzine. Zreszta troche czuje się jak człowiek bezwartościowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:21- nie ma sensu myśleć kto ma lepiej a kto gorzej, trzeba jakoś zebrać siły do walki z codziennością, może wkrótce przyjdzie 7 tłustych lat jak w Piśmie Świętym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choroby nowotworowe to straszna rzecz, a najgorsza jesli dotyka rodziców. Mi mama zmarła.. wlaściwie z dnia na dzien diagnoza potem 3 miesiące i jej nie było. Osoba, która trzymała zawsze rodzine razem i po rodzinie Ale zawsze po złych momentach przychodzą lepsze, wszystko sie w końcu ułoży. Zawsze sie pocieszam, mimo ze wiem ze to dosyć słabe, że są ludzie którzy mają gorzej. Bez perspektyw na lepsze zycie, sparalizowani, chorzy, samotni, alkoholicy zdani na sb bez domów itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już mój kolejny beznadziejny rok.Pracy swojej nienawidzę,facet mnie oszukuje aż huczy i nic mnie nie cieszy.Najchętniej wyjechałabym na bezludna wyspę i tam spędziłabym resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesli robia Twojemu tacie naświetlania, planują chemię chyba nie jest tak beznadziejnie, choroba czasami się cofa i ma jeszcze trochę czasu, więc warto i to docenic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi siedmioma chudymi i tłustymi latami to by się u mnie zgadzało. Najszczęśliwszym dla mnie rokiem jak dotąd był 2011. Dalsze bez szału. W tym i zeszłym roku sporo spraw zaczęło mi się sypać. :-( 2019 musi przynieść zmianę na lepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do , cały czas probuje o tym myśleć ze w koncu bedzie lepiej, po prostu czekam aż pewne etapy same się zakończa, staram sie nie myśleć o tym wszystkim co mnie spotkało i już nie być taka naiwna i głupia, bo o to jestem najbardziej wsciekla na sb :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie tez najgorszy rok. Gorszy, niz poprzednie lata razem wziete....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak sobie też czasami próbuje myśleż, że za rok czy dwa te nasze dzisiejsze problemy okaza sie mało istotne. Kwestia czasu, wszystko samo się ułoży, jak teraz jest tak źle to będzię już tylko lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj najlepszy od wielu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, najgorsze jest to że można się tylko poużalać i czekać na lepsze czasy, bo przeważnie pech jest od nas niezależny. Ostatnio pod koniec okresu próbnego w pracy miałam wypadek i to z winy innego kierowcy (oficjalne ustalenia policji). Po szpitalnej obserwacji i krótkim zwolnieniu wróciłam do zajęć, a kierownik stwierdził, że nie było mnie, gdy firma pracowała nad sporym zamówieniem publicznym i raczej nie przedłużą mi umowy. I chyba po złości tak zrobili... A na takie sprawy jak ciężkie choroby, zachowanie partnera, to już w ogóle nie ma się wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie od 2013 roku zaczęło się sypać gdy zmarła moja babcia .. potem dziadek potem już tylko gorzej mam mamę i tatę ale oni maja mnie w dupie :O Jedyne to w 2017 Roku urodziłam cudne i kochane dziecko . A tak wszystko idzie źle Myślałam że ułożyłam sobie życie facet by mi nieba przychylił a potem diametralnie zmiana 180 stopni a teraz po pijaku potrafi mi przypierdolic. Oddam ale on się odwdzieczy. Potem przeprasza błaga . . A teraz już jest bo jest nie kocham go . Ale muzę ruszyć na przód u jakoś się usamodzielnic Właśnie wczoraj tak sobie myślałam że ten rok tragiczny Mam wspaniałe dziecko i to mnie uskrzydla . Ale jeszcze nigdy nie byłam tak nieszczęśliwa Nie pamiętam kiedy się ostatnio śmiałam . Nie pamiętam tak bardzo chciałabym żeby było inaczej ale u mnie nie wiem jak u was -gdy cos się poszcześci zaraz pewniak ze coś się zjebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo, jak się poszczęści to się zjebie, a i zanim się poszczęści to jest to zawsze okupione staraniami, wyrzeczeniami, drogą pod górę. Nie jestem zawistna, ale nie rozumiem, jak można tak jak niektórzy ludzie mieć lekkie życie i coś podane na tacy. Ja się zawsze musiałam o wszystko szarpać. Kilka razy musiałam zmieniać pracę, bo swoje przeszłam z mobbingiem itd. A mam znajomą: urodzoną w dość zamożnej rodzinie, za męża ma swojego pierwszego chłopaka jeszcze z gimnazjum, wyjechali razem na studia, ślub w wieku 21 lat, rodzice wykształcili, wyprawili wesele, kupili im mieszkanie w studenckim mieście; mało tego, ona mając 24 lata tuż po obronie mgr, w naszym studenckim mieście, bez doświadczenia dostała pracę w URZĘDZIE MIASTA na WYJĄTKOWO (tak jej potem powiedzieli) nieustawionej rekrutacji. Lubię tę dziewczynę, ale nigdy nie zwierzam jej się, bo odnoszę wrażenie, że jest w czepku urodzona, nie zna życia i nie będzie umiała mi doradzić. Nigdy nie przeżyła żadnego zawodu miłosnego, problemu z pracą, nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też do dupy. Chyba zwolnia mnie z pracy,zapowiadało się już od dawna, chodzę tam i codziennie brzuch mnie boli z nerwów. Mam kłopoty finansowe, nie starcza mi na następny miesiąc, mieszkam sama,jestem po rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×