Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chcę by moje dziecko miało bilanse w szkole. Można to ominąć?

Polecane posty

Gość gość
Ja z 13:14, od dentystki. Jestem rocznik '85, chodziłam do takiej zaje..stej podstawówki w Trójmieście, gdzie pan dyrektor chodził s.ać do toalety dla dziewcząt. Nie do toalety dka personelu, w desperacji nie do kibla dla chłopców. ZAWSZE do ubikacji żeńskiej, w dodatku na tym piętrze głównie używanej przez dziewczynki z klas 1-3, czyli maluchy!!! Nieraz zdarzało się, że jakaś dziewczyna siedziała w kabinie, a ten psychopata szarpał za klamkę - zamków oczywiście w drzwiach nie było nigdzie. I tak potrafił szarpać każde kolejne drzwi, a kabin cztery w każdej łazience. Nigdy się gnój nie krępował, środek dużej przerwy, hol pełen dzieciaków, dwie nauczycielki pilnują towarzystwa, a ten se spacerowym krokiem wychodzi z gabinetu i idzie do klopa... Co lepsze, nieraz mówiłam o tym w domu, że dyro do kibla dziewczęcego chodzi. Inne dzieci też na pewno mówiły. I co? I nic. Gościu w 1999 poszedł na emeryturę, zresztą wtedy już nadchodziły czasy rodziców, co mieli "mordę" i takiej sprawy by za Chiny nie odpuścili. Jeżeli ktoś by nie wierzył, to serio jest. Podałabym pełne dane szkoły i tego dziada, ale nie chce mi się potem po sądach szlajać, teraz RODO i inne g.wna, po co se robić koło pióra :P Tak więc jak najbardziej wierzę w historie o felczerze i lekarzu, co macali i w gacie zaglądali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, że gdy pisałam o szarpaniu klamki, to oczywiście on szarpał od zewnątrz, a w środku dziewczyna trzymała desperacko klamkę z całej siły. Ja sama taką akcję przeżyłam raz, aż lub tylko... Gdyby moje dziecko o czymś takim napomknęło, to bym zrobiła rozeznanie wśród innych dzieci, a potem Uwaga, Interwencja i inne tego typu programy miałyby używanie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja też wierzę w te historie, ale... Z góry zakładać, że dziecko spotka coś takiego? Ja jestem rocznik 86, szkoła na wsi i wszystko było cacy. Jeśli będziemy tak do wszystkiego podchodzić to: 1. Nie puszczajmy dzieci do kolegów, koleżanek w obawie przed pedofilem 2. Nie wypuszczajmy ich na podwórko, bo może pedofil zaczepić 3. Izolujmy dzieci od dalekich krewnych no bo tyle historii o pedofilach w rodzinie 4. Do lekarza tylko kobiety, bo facet pedofil Przecież to zwariować można:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Potem dziewczyny czekały na okres, a jak któraś już dostała to się tym niemalże chwaliła, oczywiscie nie darła się jak głupia "mam okres hurra!!!", ale na wfie z dumą mówiły, że są niedysponowanesmiech.gif" Boże jakie to było głupie z tą niedyspozycją. Dobrze, że już nie chodze do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze problemy są zatrważające :D Przestańcie trzymać te dzieci pod kloszem, bo w dorosłym życiu nie wszyscy będą dla nich mili i życzliwi. Niby dlaczego jest teraz taki przyrody depresji i samobójstw? Bo rodzicie pieszczą się z tymi dziećmi, biją się za nich z rodzicami, wyrastają same maminsynki i potem szok, że w pracy ktoś krzywo spojrzał, a przełożony opieprzył. Róbcie tak dalej i rezerwujcie już wizytę u psychiatry dla swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tuczcie dzieciaków, to nie będzie problemu z wyśmiewaniem z otyłości :D poza tym to widać czy ktoś ma nadwagę, czy jest za niski, a dzieci się nie znają i nie interesuja liczbami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby dlaczego jest teraz taki przyrody depresji i samobójstw? Bo rodzicie pieszczą się z tymi dziećmi X Musisz koniecznie sprawdzić jaka jest średnia wieku samobójców, możesz być zaskoczona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to coś się zmienia w prawie? Córka w 7 klasie nigdy żadnego bilansu w szkole nie miała. Zawsze dostawała kartki do wypełnienia i szliśmy do lekarza. Lekarz uzupełniał kartkę i książeczkę zdrowia i karteluch zanosiła do szkoły do szkolnej pielęgniarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby dlaczego jest teraz taki przyrody depresji i samobójstw? x Wyścig szczurów, chory styl życia, nadmiar bodźców, nadmiar oceniania z zewnątrz, hejt, syf w powietrzu/jedzeniu, pęd do posiadania więcej i więcej itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jasne... Moje dziecko jest bardzo szczupłe i też nie życzę sobie tych bilansów w szkołach. To jest po prostu bez sensu. Od tego są przychodnie i gabinety lekarskie, szkoła ma za zadanie UCZYĆ. Jakieś totalne pomieszanie... Mam nadzieję, że w końcu się od takich praktyk odejdzie, bo to zwyczajnie nie jest odpowiednie miejsce. To samo się tyczy fluoryzacji. Powinna się odbywać w gabinetach dentystycznych, a nie szkołach. Zwłaszcza, że nie każdy sobie jej życzy dla swojego dziecka. Piszesz, że dzieci nie znają się na liczbach? Chyba mało wiesz o dzieciach :) A bilanse dotyczą także nastolatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pielęgniarki szkolne to często prymitywy, ja w liceum na swoim ostatnim bilansie w życiu usłyszałam od takiej grubej baby, ze jestem taka szczuplutka i z takimi wąskimi biodrami dziecka nie urodzę :D ani to medyczne, ani to mądre, ani mile. Wtedy zrobiło mi sie przykro i głupio, bo powiedziała to przy moich dwóch koleżankach, w gabinecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko popieram Cię!!! Wreszcie ktoś kto mówi głośno ze takie badania grupowe sa naruszeniem godności dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, na początku roku szkolnego wypełniasz papierologie, czy dziecko bedzie chodzić na obiady, na religie, czy może pić mleko to co rozdają. Jest tam też pytanie o to czy wyrazasz zgodę na opiekę pielęgniarki. Jeśli zaznaczysz nie, to nie może twojego dziecka dotknąć. Ale nie bój się, pielęgniarka nie ma wglądu w kartę szczepień, ani w książeczkę zdrowia i nie wie czy dziecko było szczepione czy nie. U nas dawała tylko karteczki wszystkim dzieciom z przypomnieniem o szczepieniu. Ja karteczkę odczytałam, a zaszczepiłam dziecko kiedy uznałam za słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pamietam, ze na bilans w szkole chodzilam w pojedynke, w gabinecie tylko ja i pielegniarka. Rocznik 85.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo się tyczy fluoryzacji. Powinna się odbywać w gabinetach dentystycznych, a nie szkołach. x Idź do Waszego dentysty i weź zaświadczenie, że dziecko ma fluoryzację we własnym zakresie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Da się tak? I czy ta fluoryzacja jest w ogóle obowiązkowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś DZIĘKUJĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też źle wspominam te bilanse. Cała grupa dziewcząt w gabinecie, zakradający się pod drzwiami chłopcy, mający nadzieję, że coś podejrzą. Ani to przyjemne, ani sensowne. i tak trzeba pójść do przychodni, więc nie wiem po co cokolwiek pielęgniarka ma robić przy dzieciach? Chyba żeby zapewnić jej zajęcie, bo się nudzi w szkole. Do tego pielęgniarki szkolne na ogół są niemiłe i prymitywne. Wg mnie nie powinno być w szkołach żadnych bilansów i fluoryzacji. Nie powinno być w ogóle żadnej pielęgniarki, powinien jednak być na etacie ratownik medyczny. Gdy coś się stanie pielęgniarki i tak nie potrafią pomóc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fluoryzacja w szkole nie jest obowiązkowa. Dbam o uzębienie swoich dzieci sama. Na początku roku jest sród masy pytań na co wyrażasz zgodę a na co nie także pytanie o fluoryzacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Da się tak? I czy ta fluoryzacja jest w ogóle obowiązkowa? x Nie wiem, czy jest obowiązkowa. Na pewno nie mieliśmy do zaznaczenia (wraz z innymi "zgodami") tej dotyczącej fluoryzacji, za to poprosili o karteluch od dentysty. Dla nas to był żaden problem, bo mamy swojego i dbamy o zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wam współczuję tych przeżyć z bilansów i to szczerze, szczególnie tym, które były nieświadomie molestowane:( Jednak dzięki wam doceniłam też moją starą szkołę, zwykła podstawówka i gimnazjum na wsi, może nie malutka wieś, bo gminna, ale szkoła jak to się mówi "wiejska". Miesiączki nikt się nie wstydził, to był w ogóle temat nr jeden swego czasu, w gimnazjum już nawet z chłopakami się o tym na luzie rozmawiało. Mielismy pielęgniarkę, która nas nie obmacywała, rozebrać się trzeba było z góry tylko, wchodziłyśmy "trójkami". Jedna dziewczyna i chłopak mieli problemy z postawą, jedna koleżanka z płaskostopiem, wszyscy o tym wiedzieli i nikt nigdy nie śmiał się z tego, może też i dlatego, że nikt z tego tajemnicy nie robił. Chłopcy nas nie podgladali, bo w tym czasie siedzieli na lekcjach, bo to w ich czasie byliśmy wzywani do gabinetu, nigdy nie na przerwach. Ale byliśmy zacofani, bo jak przyjechała koleżanka ze szkoły z miasta wojewódzkiego na wakacje do dziadków to się zdziwiła, że ja z koleżanką jeszcze loda nie robiłyśmy (lat 13) i, że u nas w szkole nie pali się w łazience. Ponieważ szkoła nie była duża to na papieroska wychodziło się na boisko za murek, ale w łazience w życiu, dzieliliśmy łazienki z podstawówką, więc wniosek nasuwa się sam. Tacy byliśmy rozumni i zacofani;) Do LO chodziłam takiego lepszego i katolickiego, więc bilanse były bardzo dobre, można było wejść z koleżanką lub samej, każdy decydował za siebie. Nigdy nie spotkałam się z jakimś podglądaniem czy macaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas bilans wygląda tak że pani Wola dzieci pojedynczo na mierzenie i ważenie a później w innym dniu z rodzicem przychodzi się do szkoły i również pojedynczo wchodzi do gabinetu gdzie omawiane jest zdrowie dziecka w obecności lekarki i pielęgniarki szkolnej. Tak samo miałamw liceum. Nigdy nie byłam ważona i mierzona w obecności koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety dołączę do grupy niemile wspominającej tzw bilanse :-( rozbieranie się przy koleżankach, wstyd bo jedna ma już jakis zarys piersi, inna wogole nie ma stanika :-( dla mnie był to koszmar, w życiu nie pozwolę by moje dzieci w takim cyrku brały udział !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to ludzie tak samo jak my, popieram w pełni autorkę. A ta "opieka medyczna" w szkole to żenada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×