Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chcę by moje dziecko miało bilanse w szkole. Można to ominąć?

Polecane posty

Gość gość

Widziałam w książeczkach zdrowia moich dzieci, że od 6 roku życia bilanse ma przeprowadzać higienistka szkolna. Nie chcemy tego, chcemy z naszymi dziećmi chodzić na bilanse do przychodni. Czy da się to załatwić odpowiednim oświadczeniem w szkole i czy publiczna przychodnia będzie wykonywać bilanse dzieci powyżej 6 roku życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
higienistka nie wszystko sprawdza tylko wage i wzrost a resztę uzupełnia się u lekarza . tak wygląda bilans w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czyli i tak na kontynuację bilansu trzeba iść do przychodni? Zastanawiam się po co higienistka cokolwiek wpisuje, skoro może to zrobić pielęgniarka w przychodni, skoro i tak trzeba się tam udać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie podoba mi się, że w gabinecie jest kilka dzieci równocześnie, a jak się trafi ktoś nieżyczliwy, to potem są głośne komentarze w klasie, że ta ma niedowagę, tamta nadwagę, ta nisłorosłość, tamta koślawe stopy itd... Myślę, że dzieci powinny być badane z poszanowaniem ich prawa do godności, czyli pojedynczo, a tak jest tylko w przychodnaich. I jeszcze drugi powód jest taki, że moje dzieci są w grupie wysokiego ryzyka jeśli chodzi o szczepienia i do tej pory brakuje im niektórych szczepień, ponieważ nie ma na to zgody spacjalistów (hematologa, immunologa i alergologa). Obawiam się, że higienistka głośno skomentuje brak niektórych szczepień, dzieci to powtórzą rodzicom i potem na wniosek rodziców będą się od moich dzieci odsuwać. Myślałam, by na stronie gdzie jest tabela szczepień wpiąć brak zgody od lekarzy (do rubryk w książeczce to nie jest wpisane, mam na to osobne dokumenty), ale i tak higienistka może to głośno skomentować czego skutki mogą byc różne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci są w grupie wysokiego ryzyka jeśli chodzi o szczepienia xxx A co to znaczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znaczy, że autorka jest histeryczką i przewrażliwioną mamuśką:D Higienistka waży i mierzy, wiec jak ktoś jest za gruby/za chudy/za niski to i tak dzieci to widzą. Wielkie mi halo z tym poszanowaniem godności:O Przecież nie każe im latać nago po gabinecie, z tego co pamiętam u nas sprawdzała jeszcze wszy:D i dziewczynki były pytane o miesiączkę, a chodziło sie dwójkami, więc i tak każda szła ze swoją dobrą koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn jest w 7 klasie i nigdy nie miał w szkole żadnego bilansu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do szczepień to i tak w szkole będą, więc będziesz musiała pokazywać te swoje opinie lekarzowi rodzinnemu. Kiedyś szczepienia były obowiązkowe i jak jedna koleżanka uciekała gdy trzeba było iść to zaprowadzono ją siłą:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam swój bilans jak miałam 12 chyba lat. Kilka dziewczyn razem ze mną w gabinecie i pytania o miesiączkę... Jako jedna z pierwszych ja miałam, wstyd mi było o tym mówić a wszystkie koleżanki słuchały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Źle znoszą szczepienia i są pacjentami Poradni Szczepień dla Dzieci z Grupy Wysokiego Ryzyka. Mają szczepienia pod osłoną i z większymi odstępami, wg indywidualnego kalendarza szczepień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jakaś dziwna byłaś albo w dziwnym środowisku się obracałaś. My w szkole mieliśmy na godzinie wychowawczej rozmowę z pielęgniarką na temat miesiączki między innymi i to przy chłopcach i dla nikogo to nie był wstyd. Potem dziewczyny czekały na okres, a jak któraś już dostała to się tym niemalże chwaliła, oczywiscie nie darła się jak głupia "mam okres hurra!!!", ale na wfie z dumą mówiły, że są niedysponowane:D Także nie pamiętam by to był wstyd, kwestia chyba przygotowania do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to gdzie problem autorko? Dzieci są szczepione w innych terminach i tyle. Higienistka w szkole tego nie będzie roztrząsać, poinformuj kogo trzeba i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ciekawe czy gdyby to chodziło o Ciebie, też byś mówiła, że to wielkie halo z poszanowaniem godności. Wyobraź sobie, że jako dorosła osoba miałabyś mieć wykonany taki bilans w obecności swoich koleżanek... albo męża :) Dzieci także mają swoją godność. I nie prawda, że dzieci i tak wszystko widzą. Dzieci wielu rzeczy nie dostrzegają, dopóki dorośli nie zwrócą na coś uwagi. Dla dzieci Hania jest po prostu niska, Jola chuda, Wiola grupa... i tyle... każdy jest inny i tak widza to dzieci. Ale jak dorośli zaczną swoje: Hania ma NISKOROSŁOŚĆ, Jola NIEDOWAGĘ, Wiola OTYŁOŚĆ to dzieci zaraz myślą... o... coś z nimi jest nie tak... Dobrze sie mów, że to wielkie halo, jeżeli to nie nas dotyczy, tylko naszych dzieci. Dzieci powinny być badane pojedynczo i w przychodni. W szkole powinny się uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My w IV klasie dosawaliśmy nawet takie "zestawy" do miesiączek, pamiętam, że była tam książeczka, w której było napisane jakie są objawy, jak liczyć cykl, jak się psychicznie dziewczynka czuje i fizycznie przed i w trakcie miesiączki i do tego dawali nam nawet podpaski firmy alweys. Nie wiem jaki to wstyd:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No, śmiej się dalej... To nie są jakieś tam zaświadczenia. Moje dzieci nie mogą mieć szczepień nawet w przychodni, tylko w poradni przy szpitalu. Nie wierzę, że w szkole będą kiedykolwiek przeprowadzane szczepienia tak jak kiedyś, ale jeśli tak będzie i np. moje dzieci szczepią "taśmowo", to ciekawe kto weźmie odpowiedzialność za ich ewentualną niepełnosprawność na skutek podania szczepionki, albo gdy dziecko po podaniu szczepionki przestanie oddychać? Właśnie dlatego moje dzieci muszą mieć szczepienia w poradni przy szpitalu, gdyby była potrzebna szybka reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobito,wspołczuje Twoim dzieciom takiej mamuski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wyobraź sobie, że w wieku 18 lat miałam bilans w liceum i jakoś nie pamiętam żeby to był obciach czy brak poszanowania mojej godności. Byłam z przyjaciółką w gabinecie pielęgniarki (nie higienistki) i było normalnie. A jako dziecko tez tego nie przeżywał nikt szczególnie, już prędzej dzieciaki by myslały, że cos jest nie tak z Jasiem czy Kasią, którzy jako jedyni unikają bilansu. O tym pewnie nie pomyślałaś? Możesz niechcący ze swoich obawe zrobić z dziecka "dziwadło":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko juz nie histeryzuj...juz mi zal twoich dzieci ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam badania dawno temu w mojej podtawowce- my 13 , 14 letnie dziewczynki musiałysmy się rozebrać do pasa przed nawet nie lekarzem tylko felczerem, przed innymi dziewczynami bo bylysmy zawsze w grupie, mało tego zaglądał nam nawet do majtek! A zdejmować staniki kazał pod pretekstem zbadania postawy tak jakby ten pasek na plecach miał w czymś przeszkadzac. Wtedy nikt nie interweniował, teraz pewnie by to nie przeszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może dlatego, że świadomie skazujesz dziecko na odmienność? Ja rozumiem szczepienia, masz inny kalendarz i ok, ale na bilansie sie nie szczepi, więc problem ten ciebie nie dotyczy. Wszyscy pójdą na bilans, a Twoje dziecko nie i co? Jak myślisz co dzieci wtedy sobie pomyślą, rodzice też jeśli aż tak cię oni obchodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko uważam że masz pełne prawo do odmowy takich wizyt dziecka w szkole. Jak moj syn zaczął przedszkole to zaznaczyłam "odmowe" cotygodniowej wizyty u pielegniarki, która przyjeżdżała do przedszkola. Pani była niemiła i wyśmiewała dzieci. Pielęgniarka nie ma w takiej sytuacji prawa dotknąć dziecka i stosowała się do tego, także wynik na "plus". Wielu rodziców z grupy synka również odmówiło takiej opieki. Uważam ze to ja jako rodzic powinnam stać na straży poszanowania godności dziecka, jeśli samo nawet nie wie co to znaczy... PoZdraiwam serdecznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa, rzeczywiście żaden wstyd powiedzieć na forum publicznym kiedy się dostało pierwszej miesiączki I np niech to będzie 8 lat albo, że się jeszcze nie ma np w pierwszej klasie LO. Albo pytanie o owłosienie lonowe etc. Normalnie komfort psychiczny. Już nie mówiąc o staniu w bieliźnie z innymi dziewczętami i byciu ocenianym jak krowy na pastwisku.. Te grupowe badania, to zresztą przeżytek i nie dziwię się, że rodzice sobie nie życzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co pielęgniarka co tydzień? Na coś takiego bym się nie zgodziła, ale to przecież nie mógł być bilans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy macie za chore wspomnienia z bilansów?:O Nikt mi do majtek nie zaglądał, o owłosienie nie pytał, w bieliźnie jeśli się stało to od pasa w górę jak był sprawdzany kręgosłup i nikt nikogo oceniał. Ja wam serdecznie współczuję takich przeżyć, nie wiem gdzie do szkoły chodziłyscie i dlaczego takie rzeczy nie były zgłaszane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobne wspomnienia z bilansu jak 12.45. Byl w osmej klasie, wchodzilo sie do klasy dwojkami, trzeba bylo rozebrac sie do naga od pasa w gore :/ przy lekarce i wychowawczyni. Tez sie strasznie wstydzilam, zwlaszcza ze klasa byla na parterze a w oknach pelno chlopcow ktorych od czasu do czasu przeganiala pani ze swietlicy ale za minute i tak byli z powrotem... Masakra. Pamietam to jako ogromny wstyd. Moja przyjaciolka jak wspomina swoj bilans to dopiero wlos sie jezy na glowie... Rowniez mala wiejska podstawowka jak u mnie... Ona mowi ze w 8klasie byla juz bardzo rozwinieta (miseczka C) i lekarz ktory ja badal obmacal ja po golych cyckach czy "nie ma arytmii serca". Wyobrazacie sobie?? Zbok do kwadratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym też nie wyraziła zgody. Poziom leczenia w szkołach jest zazwyczaj tragiczny, mi rodzice wprost zabronili do dentystki chodzić w liceum, taka była partaczka. Raz poszłam z musu, bo mi coś zrobiło się na dziąśle i nie mogłam wytrzymać z bólu. Dentystka czymś mi posmarowała i kazała przyjść, jak się wyleczy, bo tu u mnie duuuużo ubytków... Tylko taki problem, że zęby miałam mocne i zdrowe, zresztą po dziś dzień tak jest. A ta franca by mi grzebała w zdrowych zębach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem rocznik 82 i żadnego rozbierania nie bylo . Ludzie gdzie chodziłyście do szkoły ? Przecież to podchodzi pod pedofilie co wy tutaj piszecie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×