Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

"Walka o laktację" jest tylko dla mam jedynaków albo tych co mają pomoc

Polecane posty

Gość gość

Pytanie kieruję do mam, które mają więcej niż jedno dziecko oprócz tego co się dopiero urodziło. Przy pierwszym dziecku miałam okropne problemy z KP- dziecko samo się nie budziło na karmienie, słabo ssało,ja miałam poranione sutki itd. Mimo korzystanie z wszystkich porad w internecie, porady koleżanki oraz doświadczonego doradcy laktacyjnego po 6 tygodniach walki poddałam sie. Przy drugim dziecku podobnie ale widziałam cień szansy na powodzenie bo dziecko dobrze ssało i się budziło samo na karmienie...wszystko fajnie tylko że teraz nie miałam czasu- dom na głowie, starsze dziecko z którym trzeba wyjść na dwór, dać jeść, pobawić się itd. z drugim dzieckiem walczyłam tylko tydzień bo logistycznie nie ogarniałam- nie mam nikogo do pomocy a mąż całe dnie w pracy. Czy znacie kogoś kto dał radę? Ja sobie tego nie wyobrażam. Jak ma mi dziecko (młodsze:)) wisieć na cycu jak muszę zakupy zrobić, dać obiad starszakowi, wyjść z nim na dwór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam starsze dziecko a drugie kp. Niby starsze w przeszkolu ale bardzo duzo chorowalo i byl w domu. Z tym ze młodsze dziecko nie wisialo na piersi. Najadal sie chyba w 10 min. No i kp nie sprawialo mi problemów. Nie mialam poranionych sutkow etc. Jakos tak sprawnie poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeszłam na mm. Młody wisiał, problem z laktacją, brodawkami. Póki był mąż w kraju przez pierwszy miesiąc jeszcze próbowałam, potem odciagałam. Ale oprócz jedzenia mój młodszy jest płaczliwy, mamy kolki, refluks. Ja sama z dwójką dzieci. Jeszcze przed wyjazdem męża przeszłam na mm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka miała 2 lata gdy urodziłam drugie dziecko. Zakupy robilam wieczorem raz w tyg takie większe, maz zostawal z dziećmi na godzinę po pracy, konczyl o 17. Dla mnie byla to taka przerwa, oderwanie się od dzieci. Obiady robiłam bardzo proste przez jakis czas, salatka, warzywa na parze plus mieso z piekarnika. Wstawienie tego zajmowalo 5 min góra. Albo wrzucalam mieso i warzywa do wolnowaru. Duzo ogolnie piekłam, bo takie potrawy nie wymagaja duzo czasu do przygotowania. Sprzatalam na raty. Corka bawila się obok mnie jak gotowałam, dawalam jej łyżki drewniane, miala swoja kuchenke. Synek jak spał to kladlam go do wozka a jak marudzil to do chusty. Kp w fotelu z corka bawiaca sie obok albo w chuscie, np gdy akurat szliśmy na spacer czy plac zabaw. Tak to wygladalo, całkiem miło wspominam jak już sie ogarnęłam z chusta. Mysle sobie, ze jakbym dala mm to tez przeciez spedzalabym czas przygotowujac mm, gotujac i studzac wodw, myjac butelki itd. Po kilku tyg rozkrecania laktacji kp zajmuje tyle samo co podanie butelki, wiec juz ogóle nie bylo problemu. Takze kp jest dla chcących kp a nie dla mam jedynakow. Wszystko to kwestia priorytetow, organizacji i tez wiedzy o laktacji. Ja sie nie balam wiszenia w pierwszych tyg bo przeszlam to z córką i wiedziałam, że szybko mija. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się nie ma większych problemów z KP i grzeczne starsze dziecko to można przeboleć... ale jak ja miałam KP jak na placu zabaw latałam z starszą córką? Ona nie usiedzi tylko może nawet za 10 min chce na inny plac zabaw albo iść gdzieś indziej A w sklepie zrobienie zakupów+ KP i to pilnując starszego dziecka co nie usiądzie grzecznie przy mnie to dla mnie wyczyn akrobatyczny Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pisałam wyżej. Moja corka byla tak sobie grzeczna, jak to dwulatek. Na spacerach, idac na plac zabaw czy po chleb itd używałam wózka az nie doszlismy w bezpieczne miejsce. Wybierałam plac zabaw troszke dalej zlokalizowany ale bezpieczny, przystosowany dla maluchow. Synek nie jadł przeciez przez godziny. Jak go kp w chuscie w drodze na plac zabaw to corka byla w wózku. Potem młody czesto zasypial jak to niemowlaki po karmieniu a ja bawilam się z córką. Synek byl albo w chuscie a jak mocno spał wkladalam go do wozka bo miałam podwójny. Ogólnie dla mnie kp w chuscie bylo mega odkryciem, dyskretne i ma sie wolne ręce, wiec mozna robic dwie rzeczy na raz. Corce dużo tłumaczyłam i sporo bylismy na powietrzu zeby sie wybiegala. Na zakupach dzieci byly w wózku, duze zakupy robilam sama. Corka nie mogla sobie wybierać, ze chce isc na inny plac, to ja jako mama zdecydowałam, gdzie idziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:36- autorko wybacz ale ten twoj ostatni wpis jest srednio mądry. Z niego wynika jakbys miala karmic podczas spaceru lub podczas zakupow. Normalnie sie najpierw karmi a potem wychodzi. Znasz swoje dziecko i wiesz kiedy potem zglodnieje, czy masz 3h czy mniej. Ty serio myślisz ze wszyscy maja grzeczne starsze dzieci? Wszystkie sa takie same. Moim zdaniem to bardziej zalezy czy masz problemy z laktacja i jak młodsze je. Reszta to kwestia organizacji . generalnie nie interesuje mnie z jakich powodow podalas mm ale nie dorabiaj do tego jakiejs wielkiej ideologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walka o laktacje to jest, jak matka naprawdę nie ma mleka, co zdarza sie bardzo rzadko. Na początku jest nie walka o laktacje a jej rozkręcenie. Chodzi o nie psucie laktacji niepotrzebnymi butelkami z mm i przystawianie dziecka na żądanie. OK, nie jest to dla każdego ale nie robmy z kp walki. Tylko maly procent kobiet nie ma mleka, reszta moze kp i to wybor kobiety, czy po tygodniu poda mm czy piers a nie żadna walka. Bo zaraz pojawi się ogólne przekonanie, że trzeba mieć szczęście, żeby wygrac walke o kp i karmic. To nie szczęście ani walka tylko matki wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 2 plus 2
Ja dałam, starsze dziecko karmione 13 msc a młodsze ma teraz 15 msc i jesteśmy w trakcie odstawiania. Ja od początku wiedziałam że chce dzieci z większą różnica wieku żeby móc spokojnie zająć się i nacieszyć każdym a nie wychować dwójkę na raz i mieć spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmilam drugie dziecko KP. Przy starszym synu za szybko się poddałam. Ale gdy urodziłam córkę, postanowiłam walczyć o KP, bo wiedziałam już z doświadczenia z synem, że butelki mi nie pasują, za dużo roboty miałam z butelkami. I udało się młodsza karmić 18 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starszak miał niespełna dwa lata jak urodziłam córkę. Starszego karmiłam rok, młodszą prawie dwa lata. Starsze dziecko w niczym nie przeszkadzało mi w karmieniu, bo niby jak... Ps. Karmiłam w domu, jak i na dworze, na ławce, na plaży, w lesie. Nie ma nic wygodniejszego przecież. Jedyne co było męczące to zarówno przy pierwszym, jak i drugim dziecku - nocne pobudki. No ale w dzień żadnych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak tylko ja z obydwojgiem dzieci miałam tak że praktycznie cały czas mi wisiały na cycu i na końcu nie najadały się bo po 1godz wiszenia płakały z głodu. Zasypiały max na 30-15 min. Wiem że z głodu a nie z innego powodu bo po takim wiszeniu i tak wypijały całą butlę i jakoś magicznie się uspokajały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, twoje dzieci nie uspokajaly sie magicznie tylko mm jest ciezkostrawne i noworodek zuzywa cala swoja energię na trawienie. Takie wiszenie jest na poczatku, kazda mama kp to przechodzi. Jakbyś butli nie dala a kp na żądanie to bys zobaczyla, ze mleko masz a dziecko z czasem wydluzaloby sobie karmienia. Jak się chce kp to jakos trzeba przezyc te pierwsze tygodnie. Przezylam to dwa razy bo mam dwoje dzieci i niezmiernie mnie dziwi niewiedza matek na temat laktacji. Takie rozkrecanie laktacji na początku to norma i nie trwa wiecznie ani tym bardziej nie świadczy, że dziecko sie nie najada. Nie pisze tego wrednie autorko. Dzieci kp naprawde po kilku tygodniach wpadaja w rytm i sa karmione co kilka godzin, tak jak i te na mm. Trzeba tylko cierpliwie karmić wiedząc, że mleko jest i przetrwac te kilka pierwszych tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dzieci z różnica wieku 8 lat, urodziłam w lutym, też próbowałam karmić i byłam nastawiona na karmienie piersią, ale chcieć nie zawsze znaczy moc, moja mała wisiała na piersi ok 30 min i spokój był przez godzinę, pol godziny i karmienie i tak 24/h, mąż w pracy, musiałam zaprowadzac syna, odebrać zrobić zakupy, obiad, sprzątać, odrabiać lekcje 8 latkiem też trzeba się zająć, pograć z nim w coś.,obejrzec bajkę, coś porobić, żeby dziecko nie czuło się odrzucone, po miesiącu nie dałam rady normalnie funkcjonować zaczęłam dokarmiac, przystawialam córkę do piersi zjadła i później i tak zerwała butle mm i na 3 godziny był spokój, wtedy mogłam zająć się synem czy zwyczajnie odpocząć... Chęci to nie wszystko, córka zdrowa, wysoka, ładnie przybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podalam mm i miałam na kilka godzin od dziecka spokoj, tak można ten wątek podsumować. Tak jakby kp i jednoczesne oglądanje ze starszakiem telewizji bylo wyzwaniem ponad zdolność przeciętnego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmie czwarte dziecko piersia 8 miesiac. Da sie chociaz jest trudno bo pokarmu nigdy nie mialam za duzo. A do 6 tyg maluch ma prawo wisiec non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie nie ma walki o laktacje, tylko walka o to, zeby nie bylo zatorow i zapalen piersi. I tak przy pierwszym dziecku wszystko w domu robila moja matka i moj maz. A moj dzien polegal na przystawieniu do cyca, a potem przez kolejne trzy godziny a to troche odciagania, a to masaz, a to masaz prysznicem zimno-ciepło, a to oklady z kapusty. Bylam calkowicie wyjeta z zycia. Mam taka budowe piersi, ze zatory sa wszedzie, podczas jedzenia dziecka jeden zator sie sciagal a po drugiej stronie piersi robily sie dwa kolejne w tym samym czasie, zbyt waskie kanaliki. Dziecko sie tylko wściekalo bo ciezko bylo mu ssac, pomimo ze prawidlowo ssal. Ujscia na brodawkach tez wiecznie pozatykane, nawet sama wyskubywalam i zeskrobywalam sobie te grudki wystajace z brodawek bo maly nie mial juz sily, nie odtykaly mi sie wszystkie ujscia. To byl horror, w imie czego? Pokarmu mialam duuzo,a on i tak byl non stop glodny i nie przybieral na wadze. Po miesiacu mojego bolu, jego krzyku i glodu lekarz jak go zobaczyla to nie chciala mi wierzyć, ze ja mam pokarm a mi kapalo z cyckow tyle go mialam. Nie mogla uwierzyć ze az tak moze mi sie wszystko zatykac, i ze mimo tej ilosci ktora albo synek sam sciagal z cyca albo ja dawalam mu z butli po sciagnieciu to wyglada jak afrykanskie zaglodzone dziecko. Padla decyzja o mm, i tak po miesiącu bylo i kp i mm, kp skoncxylo sie w trzecim miesiacu gdy maly trafil do szpitala na zapalenie pluc, ja tez wtedy goracxkowalam po 39 stopni, bralam leki, i leki na alergię, pokarm zaczal zanikac. Od trzeciego miesiaca bylo tylko mm. A ja wrocilam do swiata zywych. Mialam czas na wszystko, bez bolu, płaczu, zatorow, zapalen piersi. Dopiero wtedy mialam czas na budowanie wiezi z dzieckiem. Przy drugim dziecku juz nie mialam matki,byl tylko maz, ktory po tugodniu bycia w domu z nami musial wrocic do pracy. Historia zatoczyła kolo, z piersiami działo sie dokladnie to samo. No przykro mi, ale majac takie cycki, noworodka i starsze dziecko nie moglam sobie na to pozwolic. Zacxelam spalac pokarm. Teraz zaraz urodze trzecie dziecko, nie zawaham sie ani chwili, bo sredni ma niecale 2 lata dopiero, wiec bedzie na glowie czesciowo dom, troje dzieci, i nie mam cxasu na siedzenie w fotelu, robienie masazy,wymiane kapusty co 10 minut, znow masaze, itd. Walka o laktacje to nic, bo w koncu sobie kobieta to ustabilizuje, a potem tylko przystawi dziecko , nakarmi, odbije i nic nie musi robić. A ja po tym mialabym wlasnie masaze, kapustę, kolejne zatory, znow zapalenia, nie mam na to ani warunkow ani czasu. Moze to przez to, ze mam bardzo duze piersi, nie wiem, ale nigdy nie spotkalam kobiety ktorej az tak robilyby sie zatory, zastoje i zapalenia, zatykaly sie ujscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmienie poersia to cps naturalnego, walka o laktacje moze trwac miesiacami, ale z reguly to kilka dni i jest ok. Zupelnoe nie rozumiem tej calej afery , przeciez mm jest to stosunkowo nowy wynalazek, od tysiacleci kobiety karmily piersia. Teraz nagle jakas jazda, bo mleka nie ma ,bo ciezko rozkrecic, bo non stop przy cycku by wisialo. Jeszcze 120 lat temu dziecko by zwyczajnie nieprzezylo tych " problemow laktacyjnych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafne spostrzeżenie aczkolwiek chyba nie zawsze tak się dzieje. Wiszenie na cycu nie trwa wiecznie ale max 3 mce, wydaje mi się że dziecko szkolne już jest w stanie ogarnąć temat że w tym czasie bedzie na drugim planie, jesli dokładnie wytlumaczy się co i jak. I chyba można jednoczesnie odrabiać lekcje ze starszym czy ogladac wspolnie film lub czytać mu bajkę i karmić... ale nie potępiam, to zależy od wielu czynników i w ogóle sposobu funkcjonowania domu https://www.tatento.pl/a/184/karmienie-piersia-dlaczego-warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 11.32 Nie dziwię się, ze zrezygnowalas z kp. Jestem zwolenniczka karmienia piersia jak jest taka mozliwosc i chec matki ale nasze zdrowie jest ważne. Sama miałam masę problemow z zapaleniami piersi i chociaz kp dlugo to gdy doszlo do kolejnego zapalenia w krótkim czasie to odstawilam dziecko. Aledla mnie jest to inna kategoria niz podanie mm po tygodniu, bo trzeba obiad ugotować. Jak sie karmi mm to tez masz ten obiad do ugotowania przeciez i starszaka w domu. A co jak niemowlę dostanie kolek i będzie płakało w nieboglosy? Mama zwróci go do szpitala czy jednak da radę i z wymagajacym niemowlakiem i z obiadem i starszym dzieckiem. Tu nie ma wyboru a z kp kobiety rezygnuja po tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No tak, jak piszesz, obiad i tak ttzeba ugotowac i zajac sie pozostalymi dziecmi, bez wzgledu na kp czy mm, i jak noworodek bedzie mial kolki to i tak masz inne obowiazki. Tyle, ze u mnie byly kolki u starszego tak czy siak pomimo kp, a ja oprocz tego musialam "zajmowac" sie swoimi piersiami, a dom na glowie meza i mojej matki. Przy drugim tez byly kolki, i to straszne, bywalo ze nosilam caly dzien go i mu masowalam brzuszek, ale to juz byla tylko opieka nad nim a nie jeszcze nad moimi cyckami. Stad nie mam wyjscia, musze przy trzecim spalic sobie pokarm,bo zwyczajnie logistycznie tego nie ogarne. Zadne z dzieci nie skorzysta, ani noworodek ani te starsze jak mama bedzie siedziec w fotelu albo pod prysznicem i masowac non stop cycki, wyc z bolu, miec grymas na twarzy, a dzieci same maja sie soba zajac? No nie da sie tak. A przyrzadzanie mm, bez przesady nie jest takie trudne ani czasochlonne, dla kobiet ktore nie borykają sie i nie borykaly z tym co ja dwukrotnie przeszłam to a i owszem, bo one tylko cycka wyjma, nakarmia i schowaja, a ja musialam caly czas cos robic zeby nie miec zatorow, i pomimo ze przy mm, trzeba grzac wode, zasypywac, mieszac, potem myc butle, wyparzac to to byl pikuś pod katem obowiązku i pod kątem ile czasu mi to zajmowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można zrobić zakupy przez Internet. Mąż może zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Można zrobić zakupy przez Internet. Mąż może zrobić. X Acha, no i?co to ma do tematu? Uwazasz, ze jedynym obowiązkiem i problemem sa zakupy? To moze poczytaj jeszcze raz, te posty, z czym borykaja sie kobiety, moze jedna napisala cis o wyjsciach na zakupy. Tu sie zgodze jest net, ale jak ktos mieszka w malej miejscowosci to moze nie byc sklepu z taka usługa dowozu zakupów spożywczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No no, oczywiscie lwica, krowa i nawet mysz polna walczy o laktacje co dnia.Slyszal ktos o kryzysie laktacyjnym u kotki czy u innej swinki morskiej? Jasne ze nie, zwierze nie zna mm i nie ma wyboru, karmi swoje mlode, bo od tego zalezy ich zycie. A jak kobieta nie chce karmic piersia, albo jest niecierpliwa , to wynajdzie powod z kosmosu. Rozwiazanie jest proste. Dziecko ssie pol godziny i za 15 min zas jest glodne. To kupuje laktator, odciagniecie trwa 10 min, karmienia z butli nie licze, bo mm tez trzeba trzymac. Laktator elektryczny kosztuje tyle samo co miesiecznie mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×