Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie zna lęku ktoś, kto nie miał dzieci

Polecane posty

Gość gość

Zgadzacie się z tym stwierdzeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie miałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. Każdy zdrowy na umyśle człowiek posiadający dzieci się z tym zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dzieci i zgadzam się z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, to ciągła walka ze strachem. Wraz z biegiem czasu dotyczy on różnych rzeczy, ale towarzyszy mi cały czas, czasem to tylko niepokój, ale jednak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
lęk może zaślepić trzeźwą ocenę rzeczywistości. Może to dlatego niektórzy rodzice czasem zbyt mocno ograniczają możliwośći dzieci i dla wygody zostawiają je przed komputerami czy w domu w swoich pokojach? To częste zjawisko w dzisiejszych czasach. Ogólnie dzisiaj mimo że żyjemy w teoretycznie bezpieczniejszych czasach społeczeństwo jest bardziej wystraszone ,podporządkowane systemowi ,zniewolone niż kiedyś w czasach PRL-u gdzie tej wolności było nieco więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Host, bujaj się... Autorko- owszem, do pewnego stopnia się zgadzam. Patrząc przez pryzmat moich własnych doświadczeń, rzecz jasna. Pewnie że martwiłam się czy wręcz bałam o najbliższych, zwłaszcza męża (rodzice, całe szczęście, jeszcze są w dobrym zdrowi), ale dopiero przy dzieciach dowiedziałam się czym jest taki irracjonalny lęk na każdym kroku. Jak dziecko się spóźniało, miałam wizję rozjechanego go na ulicy, pobitego... jedzie pierwszy raz na samodzielne okazje, a ja oczyma wyobraźni widzę żmije w trawie, gniazdo os w które wdeptuje, kąpielisko w którym się topi, drzewa które go przygniatają, owoce którymi się dławi... mimo że to mądry, ogarnięty, samodzielny chłopak. Wysyłam go, z uśmiechem na ustach dodaję odwagi i opowiadam jak to będzie świetnie z kolegami, alle robi mi się słabo na myśl o tym że przez taki czas nie będę miała absolutnie żadnej kontroli nad tym co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ofcourse ;). Robiłam w życiu tak wiele ... ale dopiero jak urodziła się córka dopadły mnie nękające lęki o jej zdrowie, przyszłość etc - i tu pojawia się wóz albo przewóz: albo wreszcie zrozumiesz, że są rzeczy niezależne od Ciebie (pomimo twoich starań) i po prostu zaufasz sobie, dziecku i światu (biorąc na klatę to, że może być różnie) albo staniesz się kontrolującym freekiem, zaniepokojonym i rozdrażnionym non stop. Moje lęki są we mnie, ale ufność wygrywa. Trudno. Co na być, to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Chyba wiele rzeczy dokoła mnie wiąże się z podobnymi lękami,często bez sensu. Nie da się normalnie funkcjonować i żyć w poczuciu lęku ,myśląc o tym wciąż. Trzeba mieć opracowany system względnej kontroli,najlepiej podnieść kompetencje wychowawcze tak aby zamiast żyć w lęku mieć sensowny sposób na ocenę sytuacji zdalnie, dobry stały kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak patrzę na Dziecko Rosemary, Dzieci kukurydzy i tą typiarkę z Pozwól mi wejść i różne wariacje na ten temat to się zgadzam bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jest takie ładne powiedziano: gdy rodzi sie dziecko, rodzi sie niepokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam sie z tym, to przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jakaś porażka, ten ciągły lęk mam gdzies z tylu głowy, pozbawił mnie on już na zawsze wolności, jakbym wiedziała że to tak wyglada to bym się nie zdecydowała na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo, kiedys mialam wywalone na wszystko,niczym sie nie martwilam,jezdzilam po gorach i tak ryzykowalam ze mi słabo:-P ale urodzilam dzieci w wieku 31 i 34 lat i sie zaczelo.... Mega odpowiedzialność, troche nadopiekunczosc.....i sto chorych mysli i obaw. Uwiera mnie to bo nawet jak ida z tata na plac zabaw to mam schizy.a jak 5latek jest na noc u dziadkow to mam chore mysli ze moze cos sie stanie,ze moze pożar.....masakra. Normalnie masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowujecie sie jak wariatki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesada, równie dobrze mogłabym stwierdzić, że te całe lęki o dzieci, to zabawa przy innych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam lęk od praktycznie czasów nastoletnich a dzieci do dziś nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Host gdzie ty byłeś?! Pojawiło się tu parę samotnych matek, które pytały z nadzieją, czy ktoś je zechce choć mają 2,3 dzieci z innymi facetami i zawsze ciebie rekomendowałam, a ty przepadłeś. Już prawie ci dziewczynę znalazłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chore jest to co piszecie. Na kozetke marsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko. Nie, nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Miałam okropne dzieciństwo, pełne lęku, frustracji i poczucia opuszczenia. Dopiero teraz, gdy mam swoją rodzinę- męża, córkę, psa, kota i kanarka jestem spokojna. Kocham moje dziecko, ale nie martwię się nieustannie, co ja Gustaw z Dziadów jestem? Uderzy się jeszcze nie raz i nie dwa, krzywdę sobie może w domu zrobić. No tak, świat pełen jest niebezpieczeństw, ale jakoś większość dożywa wieku doroslego. Czym mam się martwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem żadna histerczka przeciwnie jestem osobą opanowana. Ale jeśli chodzi o dzieci to jest inaczej. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odkąd mam córeczkę boję się najbardziej tego, że ją ktoś porwie, jakiś pedofil i będzie wykorzystywał przez lata, a ja będę żyć w nieświadomości. To przez te filmy... o syna się tak nie boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy naprawde macie cos pod deklem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też najbardziej boję się pedofilów, teraz mnóstwo tego wychodzi na światło dzienne, jest to częstsze zjawisko niż mogło by się wydawać, najgorsze jest to że taka ofiara dusi to w dobie kilkanaście lat a czasem nawet całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piertole, pokolenie dojrzewające w latach 90. drży o swoje dzieci w czasach bezpieczeństwa i stabilizacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×