Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaka szkoła najlepsza

Polecane posty

Gość gość

Razem z mężem skończyliśmy liceum ogolnokształcące, a potem dzienne studia na Uniwersytecie. Mamy jedną córkę. Nigdy nie lubiła się uczyć. Co prawda nie powtarzała żadnej klasy ale miała problemy w postawówce i musieliśmy ją przenieść do prywatnego gimnazjum bo w państwowym nie zdałaby. Za ro kończy gimnazjum. Mu chcemu żeby poszła do L.O. a potem na dzienne uniwersyteckie studia ale one widzi to zupełnie inaczej. Chce iśc do technikum ekonomicznego (bo tam łatwiej niż w L.O )po maturze iść do pracy jako sekretarka i zaocznie studiować na prywatnej uczelni administrację,a po licencjacie też zaocznie dorobić mgr na Uniwersytecie. Niby na to samo wyjdzie ale my wolelibyśmy żeby się uczyła na wyższym poziomie tak jak my. Ona mówi że chce mieć swoje pieniądze i doświadczenie zawodowe a wykształcenie i tak będzie wyższe.Studia dzienne kojarzą się jej z dziecinadą albo złem koniecznym(medycyna,farmacja,weterynaria,gdzie nie ma zaocznych) Jednak nie podoba mi się ten pomysł,jak ją naklonić do zmiany zdania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jest tak tępa, że nie radzi sobie w podstawówce, to test gimnazjalny zda na 50% i nie dostanie sie do żadnego dobrego liceum. Lepiej nich juz idzie do tego ekonomika, może się czegoś nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma się czym martwić. Przecież Pani córka też chce zdobyć wyższe wykształcenie tyle że jest cwana i po łatwiejszej linii oporu. Przecież nie chce iśc do zawodówki i pracować jako kelnerka czy sprzątaczka tylko. chce pracować w biurze. Przykładowo-ktoś kończy L.O.,potem dzienne studia. Zdobył wyższe wykszt.,ale nie pracował,siedział na utrzymaniu rodziców i dopiero w 24 lata zaczyna szukać pracy. Drugi ktoś-kończy technikum ekonomiczne(bo łatwiej i ma zawód)zaczyna po maturze pracę(zdobywa doświadczenie zawodowe,praca liczy się do emerytury),studiuje zaocznie na prywatnej uczelni(bo łatwiej),robi mgr na uniwerku zaocznie(też łatwiej,ale ma to samo co tamten po studiach dziennych). Do tego zaoczniak pewnie imprezuje a student dzienny non stop zakuwa. Więc czym tu się martwić?Raczej cieszyć z takiej cwanej córki.Faktycznie studia dzienne to zło konieczne,jak nie ma zaocznych-farmacja,medycyna,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka w której sie pierdzi w krzesła xde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojemu synowi nauczycielka nagadala żeby poszedł do ogólniaka bo on się b dobrze uczy i dla niego L.O było by idealne. Wcześniej kiedy swoich mądrości nie wtrącala było postanowiono że idzie do Technikum łączności. Nawet doradztwo zawodowe mieli i ten gość sugerował mu to również potem studia w odpowiednim kierunku. Ja sama jest po liceum ale wyjścia nie miałam za bardzo bo jestem po ASP więc do liceum chodziłam plastycznego. Taki ogólniak to dla mnie nie szkoła a wylegarnia matołków. Kiedys może jeszcze ta młodzież w L.O się uczyła teraz to jest tragedia jak do prywatnego pójdziesz, to wiadomo kasa przepuszcza jak państwowo to też w końcu przepuszcza aby się pozbyć a w technikum jednak zdobywa się praktykę i trzeba coś nie co potrafić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwazam podobnie jak Pani córka że studia dzienne to żenada i dziecinada jeżeli są zaoczne i można pracować. Studiując zaocznie pracujesz i zarabiasz na ciebie.A na dziennych do 20-kilku lat siedzisz na utrzymaniu rodziców. Na zaocznych człowiek żyje jak dorosły,ma swoje pieniądze,ma kasę na wyjazdy i imprezy bo jest mniej nauki. Imprezy na studiach dziennych to pięciominutowa kawusia przy której rozmawia się o niezaliczonym kolokwium i braku kasy. Dzienni studenci to duże dzieci. Studia dzienne tylko wtedy jak nie ma zaocznych-medycyna,farmacja,itd. A i tak w międzyczasie powinno się znaleźc jakąś dorywczą pracę.Syn mojej kumpeli,22 letni facet dzienny student prosi rodziców o pieniądze na nowe buty. Przecież to jest nienormalne. I nie wiem czemu dziennych nazywa się młodzieżą akademicką. Przecież to nie żadna młodzież tylko dorośli ludzie.ZDECYDOWANIE ZAOCZNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rrrany boskie, a to rodzone dziecko czy adoptowane? Gdzie wzorce rodzinne i jakaś własna inteligencja? Współczuję. (O swoją też się martwię.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×