Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem idiotą

Polecane posty

Gość gość
Pamietaj ze milosci nie ma to tylko chemia. A wiersz swietego Pawla nic nie znaczy ze milosc nie szuka poklasku i nie szuka swego itp. Bo karzdy szuka tak naprawde swego swego zdania i swego szczescia. To p********ie ze jak ktos kogos kocha to chce szczescia drogiej osoby. Bo karzdy dba o siebie autorze. I temu milosci nie ma. I wszystkim zawsze bedzie zila czt to kobietom czy facetom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietaj ze milosci nie ma to tylko chemia. A wiersz swietego Pawla nic nie znaczy ze milosc nie szuka poklasku i nie szuka swego itp. Bo karzdy szuka tak naprawde swego swego zdania i swego szczescia. To p********ie ze jak ktos kogos kocha to chce szczescia drogiej osoby. Bo karzdy dba o siebie autorze. I temu milosci nie ma. I wszystkim zawsze bedzie zila czt to kobietom czy facetom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orwyspad
Ehhh... bardzo ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec baba autora ma racje dba o siebie aby autor nie zostal chujem i jej nie wykorzystywal. Bo wszystkie argumentu na to wskazoja o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zjedz snickersa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćs
11.37 ja nic nie odstawiam ,mam dowody.W 2011 w Wiśle pod skocznią zrobiłam córce karuzele bo się jej stanie nudziło,było z górki ,błoto ślisko ,siła odśrodkowa mnie przeciążyła i widziałam tylko ze mam ogromna szybkość córka przeważyła ,pociągnęło mnie na betonowy chodnik,w ostatniej chwili zdążyłam wziąć ją na siebie na klatkę a sama uderzyłam głowa o beton Momentalnie jajo ogromne na skroni i słabo. ,Koleżanka chciała pojechać ze mną na pogotowie ale odmówiłam ,nie chciałam tam dzieci zostawiać,syn był u góry.Wróciliśmy do domu ,słabo niedobrze ,wymioty ,pęknięta kość na skroni ,poprosiłam męża żeby jednak zawiózł mnie na Pogotowie -odmówił.Wiem że to był wstrząs mózgu. Dziś to samo i poprzednim razem w kuchni tak samo ,po co miałabym wymyślać? to moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZJEDZ SNICKERSA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćs
11.37 co nie idzie po mojej myśli?,za każdym razem to był wypadek ,dzisiaj tez nie planowałam tego,nie umiem udawać zresztą po co.?W 2003 to był tez wypadek rowerem na lodzie jak złamałam te zebra.Wtedy tez ze mną nie pojechał ani nie wezwał pomocy ,to był straszny ból ,trzy noce spałam na podłodze z bólu.Zresztą on ciągle kombinuje jak się mnie pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprawka, zjedz snickersa a później idź się zbadać. na głowę. psychiatra powinien przepisać właściwe leki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćs
Studiuję bezpieczeństw o zdrowotne ,od pazdziernika chcę być ratownikiem medycznym dlatego tak mnie to dotyka a ,to ze mnie nie kocha to wiem ,tylko oprócz tego jest to człowiek pozbawiony wszelkich odruchów ludzkich nie tylko wobec mnie.Kiedyś mama zachorowała i wylądowała w szpitalu-coś z nogami ,byliśmy miesiąc po ślubie .Mój najmłodszy braciszek miał niecałe 3 latka i wyskoczyło mu ponad C " 40 gorączki ,ojciec zadzwonił z prośba o pomoc żebym na parę dni przyjechała z dzieckiem i mu pomogła zając się bratem i domem,mąż zabronił mi ! prze z to ojciec w środku zimy o 5 rano musiał smykać ze sobą maleńkie chore dziecko do lasu bo nie miał go jak zostawić.Siostra i brat chodzili do szkoły .Czy tak się zachowuje człowiek normalny czy tylko pozbawiony uczuć?Miałam prawo im pomóc ,zająć się bratem ..tym bardziej ze mój ojciec nawet kupił mu auto wcześniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćs
12.23 pisze prawdę ,nie muszę się badać na głowę ,twoje wpisy świadczą że ty raczej musisz skoro takich rzeczy nie rozumiesz i w kulturalny sposób nie potrafisz skomentować to lepiej nie komentuj..Wiem z kim żyję,wiem jaki to człowiek.Jego siostra dziecko kazała wrzucić do pieca jak poroniła ,a ja choć nie moje wyłam jak bóbr o to dzieciątko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćs
przepraszam pomyłka nie miesiąc bo ślub braliśmy w maju ,w każdym bądź razie świeżo po ślubie a to był styczeń chyba..nie pamiętam dokładnie strasznie dawno ,wiem ze to była zima ,mnóstwo śniegu i mój brat z 40 stopniami gorączki i mój ojciec który musiał iść do pracy przypilnować roboty ,oraz mąż...i jego znieczulica ..fakt faktem ze zachował się podle i nigdy mu tego nie zapomnę/Faktycznie chyba coś mi jest chyba jestem chora bo nadal jest mi słabo a nie powinno być.Minęło już tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jestem, ja autor. To inaczej Wam przedstawię całą sytuację. Przeprowadziłem z dziewczyną ważną rozmowę, z której wynikło, że chce ze mną być, chce bym był jej partnerem ale ma obawy co do przyszłości ze mną. Nie szukam tutaj żadnej winy niczyjej, nie szukam tu żadnego usprawiedliwienia na swoje zachowanie. Jest mi ciężko, bo naprawdę się staram, przyjeżdżam do niej, spędzamy wspólnie czas, gadamy, a ona ewidentnie staje się wobec mnie obojętna. Więc. Jestem osobą, która kilka razy została potraktowana przez dziewczynę jak śmieć. Człowiek powinien się zrazić, mieć obawy i problem z otwarciem się. Nie o tym mowa. Szczerze mi powiedzcie jak bym bardziej stanowczy. Nie chcę by dziewczyna z rodzicami moimi miała spięcie. Mama jest taką osobą, która oddałaby serce dziewczynie by byśmy byli razem szczęśliwi. Nie chcę tu pisać o konkretnych przypadkach, chcę zachować anonimowość. Wywodzę się na swój temat, uznacie to za egoizm. Może tak być, ale gdyby mi nie zależało to bym nie jeździł, rozmawiał, tulił, całował, dotykał etc. Za każdym razem jak się zapytam czy wszystko okej to słyszę w odpowiedzi "tak" albo "nic się nie dzieje". Piszę chaotycznie, lecz po prostu nie mam już pomysłu co robić by relacje poprawić. Dużo osób zapewne pomyśli żebym olał, mniej się starał. Okej, rozumiem Was, lecz jestem typem osoby wrażliwej, która będzie się chwytać brzytwy by drugą osobę uszczęśliwić. Wczoraj się popłakałem bo już nie daje rady. Po ponad roku samotności pojawił się ktoś kto pokazał Ci wiele dobra, szczęścia, radości, kto wniósł do Twojego życia spokój. Jeśli macie jakieś pytania pytajcie, lecz z góry mówię, że nie odpowiem na te, które będą zbyt prywatne. Dzięki i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×