Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

a ja mam 35 lat i ani kariery ani dziecka

Polecane posty

Gość gość

odkladalam urodzenie dziecka, bo chcialam sie najpierw ustawic w życiu, a wyladowalam w korpo, gdzie jestem smieciem a musze udawac kobiete sukcesu, nienawidze swojej pracy i swojego zycia, a dziecka nie mam z kim zrobic, bo z narzeczonym zerwalam 2 lata temu i od tamtej pory nikt nowy sie nie znalazl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za stara juz jestes na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej byc smieciem w korpo za 3k netto niz za 2k netto w budzetowce kiedy w polowie miesiaca ledwie przedziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to syf :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. W zasadzie to lepiej robić w korpo i nie mieć dzieci niż narobić sobie dzieci i nie móc się utrzymać bez MOPSu. Brak dzieci ma więcej plusów niż minusów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syf to te palanty, z ktorymi pracuje, jeden wiekszy cwaniak od drugiego, rzygac mi sie chce jak musze sie z nimi integrowac w pracy, musze robic z siebie codziennie debila, np. brac udzial w szkoleniach prowadzonych przez jakiegos pseudo trenera - specjaliste od prania mozgu i sluchac pierdow, w jakim to wspanialym miejscu pracuje i ze moj sukces zalezy tylko ode mnie, optymizm, energia i zaangażowanie!!! jest super, extra, z***biscie!!! zmieniamy swiat na lepsze!! Huurrra!!! i k***a wierzcie mi, ze musze tam udawac kogos zupelnie innego niz jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. W zasadzie to lepiej robić w korpo i nie mieć dzieci niż narobić sobie dzieci i nie móc się utrzymać bez MOPSu. Brak dzieci ma więcej plusów niż minusów. xxx bardzo ciekawe, bo ja codziennie zastanawiam sie jakie sa plusy mojej sytuacji. Nikt mnie nie szanuje w pracy, ja nikogo nie szanuje, ani nawet nie lubie. Wszyscy udaja z******tych kumpli, a za plecami obrabiaja sobie d**y na okraglo. Gdybym miala dziecko przynajmniej ktos by mnie kochal, a ja jego i zycie mialoby sens. Aha, a jezeli chodzi o kwestie finansowe to ledwo mnie stac na wynajem kawalerki, wiec k***a nie wiem co jest takiego z******tego w nieposiadaniu dziecka, bo jakos kasy mi od tego nie przybywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz jeszcze czas na dziecko. Mój mąż odkładał aż stuknęlo mi 38 z hakiem i powiedziałam teraz albo nigdy. Urodziłam trzy miesiące po 39 urodzinach, jestem na rocznym macierzyńskim, zmieniam właśnie pracę na lepiej płatną i wygodniejszą do markowania. Pytanie czy chcesz zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna z głupszych motywacji "chcę mieć dziecko żeby mnie ktoś kochał". Masz 16 lat czy co?! Najpierw wyrób w dobie poczucie wartości, bo skrzywdzisz dziecko takim myśleniem. A jak dziecko cię nie pokocha to co? Oddasz je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś za stara juz jestes na dzieci. - Chyba w twojej wsi tak myślą :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dobra, ale z kim ja sobie to dziecko zrobie? z bankiem spermy? musialabym znalezc normalnego faceta, nie stac mnie na samotne macierzynstwo. W pracy same pedaly albo inne zalosne wyroby chlopopodobne ale za to z ego w*******lonym w kosmos. Gdzie ja mam szukac tego faceta. Zreszta prawda jest taka, ze facet wolny powyzej 30 lat to albo po rozwodzie ( czyli nie nadaje sie do zwiazku), albo niedorozwoj albo c***a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dzieci sie ma, zeby je kochac i byc kochanym, widac, ze nie masz swoich i nie wiesz o czym gadasz. Poza tym dziecko zawsze kocha matke, tylko w odwrotna strone nie zawsze to dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to teraz wyobraź tą samą sytuację finansową i jeszcze dziecko na utrzymaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to teraz wyobraź tą samą sytuację finansową i jeszcze dziecko na utrzymaniu. x tak wyobrazam sobie, bo gdy mieszkalam z narzeczonym i skladalismy sie po polowie stac bylo nas na wiele wiecej, przeciez dziecko ma dwoje rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:57 sorry, ale my tam swojej matki nie kochamy. Szanujemy za wysiłki, ale za dużo wycierpieliśmy, aby mówić o miłości. A miała nas czworo. Mam dwójkę dzieci i jestem w trzeciej ciąży, i dla mnie dzieci to dar, a nie maszynki do kochania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu mi nie wyszło, mam kiepską sytuację zawodową, brak mi poczucia własnej wartości, wpadam powoli w deprechę. Walnę sobie dziecko, to będzie miał mnie kto kochać, w końcu dziecko zawsze matkę kocha! Co z tego, że będziemy klepać biedę, co z tego, że dziecko będzie musiało wytrzymywać z taką matką. Liczę się tylko i moje potrzeby. Dziecko to tylko narzędzie do tego, żeby zrobić sobie dobrze. I niech ktoś mi powie, że dzieci nie rodzi się z czystego egoizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zlazly sie tu jakies korposzczury i przekonuja jakie to z******te jest poswiecanie zycia i wypruwanie sobie flakow na rzecz korporacji, ktora ma ich gleboko w d***e i ze warto zrezygnowac z zycia prywatnego dla 3 tys netto. Ludzie czy wy jestescie na prawde, az tak zmanipulowani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to teraz wyobraź tą samą sytuację finansową i jeszcze dziecko na utrzymaniu. x tak wyobrazam sobie, bo gdy mieszkalam z narzeczonym i skladalismy sie po polowie stac bylo nas na wiele wiecej, przeciez dziecko ma dwoje rodzicow. xxxx Oczywiście, że tak. Ale zawsze trzeba brać pod uwagę opcję, że tego drugiego rodzica zabraknie. Robienie sobie dziecka, bez możliwości samodzielnego utrzymania go choćby na podstawowym poziomie jest lekkomyślnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba jakies prowo... mam 31lat, w korpo jestem na szarym koncu i nie zrobie zadnej kariery, ale znam malo popularny jezyk i to jest moj atut. Poszlam na rozmowe do innego korpo, gdzie mi na pracy w sumie nie zalezalo, wiec rzucilam 25%wiecej niz mam teraz z nadgodzinami i mnie wzieli. Wyliczylam, ze w 6lat na luzie jestem w stanie odlozyc na kawalerke w moim miescie bez kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu zmień pracę. Zmienisz towarzystwo, otoczenie, może kogoś poznasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przecież nikt tak nie pisze. Po co sobie wymyślasz i dorabiasz ideologię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś umiesz czytać ze zrozumieniem? przecież pisze, ze nie mam z kim zrobic dziecka, nie mam warunków i go nie zrobie, a na pewno nie w najblizszej przyszlosci. A gdzie napisalam, ze mam depresję i niskie poczucie wartości? Wiesz w ogole co to jest depresja? Wiesz o czym jest moj post? O tym, ze przegralam zycie poswiecajac sie pracy, bo mi od wczesnej mlodosci wmawiano ze tak trzeba. A to nie prawda. Milosc i rodzina jest dla mnie najwazniejsza i tylko tego mi brakuje. Szkoda,ze tak pozno sie obudzilam, bo moglam sobie zupelnie inaczej ulozyc zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A miała nas czworo. Mam dwójkę dzieci i jestem w trzeciej ciąży, i dla mnie dzieci to dar, a nie maszynki do kochania. x Maszynki do kochania? WTF?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja pracuje na produkcji, studiów nie skończyłam a zarabiam 4 tys. miesiecznie i wiem, ze sa takie korporacje w moim miescie, gdzie podrzedni pracownicy zarabiaja czasem po 2 tys. Ale oczywiście to ja jestem nieudacznikiem zyciowym i patologia. Tym bardziej, ze mam 2 dzieci, a pierwsze urodzilam w wieku 26 lat. Jestem szczesliwa, spelniona zyciowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ci dzieci autorko? Będziesz tylko żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różni ludzie, różne poglądy na wiele tematów. Ja pracowalam w korpo dosć krótko, bo niecały rok. Nie w Polsce - mieszkam w UK. Pracowalam dla Scottish Widows - ubezpieczenia, te sprawy, ogólnie to wielka firma z tradycją i część ogromnej instytucj ifinansowej. Dużo bonusów, mialam jedno z najzwyklejszych stanowsisk wiec platne nie za ciekawie, ale z dodatkami finansowymi oraz różnymi zniżkami na wiele rzeczy bylo owszem, nieźle. Ale. wlasnie ta atmosfera. mialam w dziale super kilka osób ktore mialy to gdzieś, że wielkie korpo, wszyscy jestemsy super, róbmy to "dla klienta, klient jest numer jeden", te głupie quizy co tydizen, jakies zagadywanie jak się masz w sztuczny sposob, a kobiety ponizej 40stki to jakies pokazy mody. robilam ciekawe rzeczy nie powiem, dużo się nauczylam - naucyzlam się też tego, że korpo to nnie dla mnie bo mimo jak pisze, fajnych paru osób w dziale, miłej menadżerki jakos w tle ciągle była taka presja, takie coś ... niefajne. zaczelam szukać pracy nowej po 7 miesiącach tam. mialam też dość odległosci do tej pracy od mieskzania - 60-70 minut autobusem lub 45-50 autem. to tez miało znaczenie dla mnie. po 2 miesiacsch poszukiwan dstalam pracę w mniejszej firmie, też finanse ale cos zupełnie innego. pensja nieco mniejsza, dodatek tlyko jeden a nie "sto". ale ZNACZNIE MNIEJ stresu i tylko kwadrans autem od pracy mam... i nie ma wyścigu ktora ladneij ubrana która lepsze nogi ma a ktora ile schudłą lub jaką ma nową pomadkę (czytaj jak drogą). z kolei moj brat pracuje w korpo w Polsce, dosć dosvre stanowisko, i on to uwielbia. uwielbia wymiany zagraniczne do innych oddziałów - był już na 2 tygodnie na wymianie w oddziale w Barcelonie, na tydzien w Pradze i byc może zakwalifikuje isę niebawem na wymianę na kilka miesięcy (3 do 6 nawet) do kanady ... fajnie ale nie dla mnie. brat ma dziecko ... żal mi go. ja dizecko planuję. planuję starania zacząć za jakoś pol roku-max rok. mam 31 lat. mam partnera, nie jest Polakiem. on tez nie znosi korpo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie sam fakt, ze pracujesz w korpo to ridzaj kariery. Dziecko mozesz zrobic z byle kim i wychowac sama ale po co ? Skup sie na na znalezieniu sobie kogos normalnego do zycia, reszta sie ulozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:18 - tak, masz rację, ale dzieciate nieroby pchają się do budżetówki, bo to można siedzieć na zwolnieniach, urlopach,chodzić na opiekę i g****o im zrobią. Już ja znam taką jedną, uczyła się na samych trójach aż jakaś niedorobiona komisja dała jej pracę w urzędzie. 25 lat to coś ma, dwoje dzieci sobie rok po roku zrobiło i jakoś często ją za dnia widuję na ulicy z dziećmi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuje w budzetowce nie mam dzieci mam 29 lat i przez 3 lata nie bylam na zadnym l4. jakis problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przybij piątkę, ja też tak mam. Tylko mam 37 lat. Nielubiana praca za 3k netto,wynajęta maleńka kawalerka, a po drodze zaleczony alkoholizm, bo zaczynało być źle. Co jakiś czas mam zryw, że wszystko zmienię, ale nie mam na to siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×