Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Skąd takie traktowanie matek?

Polecane posty

Gość gość
Z tą roszczeniowością matek to akurat prawda. Powiedzcie z ręką na sercu czy nie ciskacie się za bardzo w szpitalach, nie wiecie lepiej od lekarzy co trzeba robić i nie macie pretensji do pielęgnierek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam z dzieckiem w szpitalu, to wszystkie mamy spały na karimatach i w spiworach. Beznadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
Ja byłam dwa razy w niedużym szpitalu blisko domu. Prowadząca pediatra miała tam dyźury więc za każdym razem córka leżała na pojedynczej sali z własną łazienką . Maz przyniósł mi materac składany więc na nim spałam w nocy a rano chowałam go. Rodzice mieli dostęp do prysznica, wszystko bezpłatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ciezko kupic sobie skladany materac za stowke ? Ja tak zrobilam i nie nikogo niebprosilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze to ja mialam szczescie. Bylam w szpitalu w radzyniu podlaskim 2 razy na oddziale dla noworodkow sala jednoosobowa lozeczko dla dziecka lozko dla opiekuna a dodatkowo fotele od wośp w kazdym pokoju takze tata tez ma gdzie siedziec a nawet sie zdrzemnac. Cegielki wplacalo sie w kasie ile sie chcialo posilki mozna bylo zamowic bylam zachwycona tym szpitalem! A teraz sie tylko utwierdzam ze tam maja super polityke dla rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w małym powiatowym mieście, do 10k. U nas pełna kultura, w pokojach na dzieciecym tyle dużych łóżek ile tych dziecięcych z kratami. Każda mama miała własne łóżko, świeżą pościel. Ale u nas poza sezonem nigdy nie ma kompletu pacjentów, a na dyżurze jest JEDNA pielęgniarka i poza ledwo nadąża robić pomiar temperatury, podanie leków, przyjęcia, wypisy, itd. Moja znajoma tuła się regularnie po dużych szpitalach w miastach wojewódzkich przez choroby przewlekłe dziecka i jeździ z materacem, takim składanym na 3. Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o zachowanie poszczególnych ludzi, bo zdążają się i pielęgniarki nie na miejscu i rozczeniowe matki. Chodzi mi o system. Aż miło przeczytać, że gdzieś jest inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba piszaca oroszczeniowych matkach nie zna realiow... Nie ma dzieci, moze jest emerytowana pielegniarka, nie wiem. Nie wiem ile musialoby byc pielegniarek, zeby same sie zajmowaly dziecmi. Ja bylam z corka w szpitalu jak miala niecale 6 miesiecy i padlo tylko pytanie kto zostaje, mama czy tata? Przeciez rodzic normalnie zajmuje sie dzieckiem w szpitalu, nie wyobrazam sobie zostawic dziecko i na szczescie sie to zmienilo na lepsze. U nas w szpitaliku na oddziale malych dzieci jest rozkladany fotel przy kazdym lozeczku i lazienka w pokoju, 15zl/na dobe to kosztuje. U starszych nie wiem jak jest, chyba jest mniej tych foteli i jak sie ma pecha to zostaje krzeslo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam 9:04, dodam jeszcze ze jest to nowo zbudowany szpital dzieciecy i stad te luksusy, w starym tez sie dostawalo krzeslo, albo spaly na podlodze, wszystko bylo stare i obskurne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raz bylam w szpitalu z dzieckiem, pobyt planowany, moglam wcześniej poprosic o dostawke, pielęgniarki zachecaly rodzicow do nocowania bo tam liczyło się priorytetowo dobro małych pacjentow, koszt 25,brak łazienki i wyzywienia ale to norma, spartanskie warunki ale to biedny szpital był za to personel o wielkim sercu. Brak lazienki dla rodzicow ale wieczorem pielegniarka wołała ze mozna sie umyc w ich lazience, serdeczne, nie widzialam rozczeniowych rodziców, syn nie chciał wracać tak fajna atmosfera była :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkaaaaaaaaaaa
Łózko jest dla pacjenta i tutaj maja racje . Nie siedzi sie na lozku chorego a juz tym bardziej nie lezy . Ja byłam z córka w szpitalu (3 latka ) to miałam rozłożony koc na podłodze i tak spalam 2 noce. Dobrze pamiętam jak miałam 6 lat i tydzień spędziłam w szpitalu . Wtedy rodzice nie mogli byc na sali a juz tym bardziej na noc (leżało tam 8 dzieci w rożnym wieku , najmłodsze miało 1,5 roku ) . Cieszmy sie ze teraz jest taka możliwość zeby być przy dziecku i wspierać w trudnych chwilach . Co do pielęgniarek to zgadzam sie matki robią przy dzieciach wszystko .Akurat na tym oddziale w porównaniu do innych to pielęgniarki maja luz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×