Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość bluesgirl

Okej, co ze mną nie tak?

Polecane posty

Gość bluesgirl

Uprzedzam, że będzie to dość długi życiorys. Z góry przepraszam, ale mam potrzebę zasięgnięcia rady. Od kilku dni zastanawiam się, czy opublikować swoją historię. Ale chyba nie pozostało mi nic innego - najlepszy przyjaciel bagatelizuje moje obawy, przyjaciółki mnie wystawiły, a do rodziców nie bedę szła jak ostatnia desperatka. Dlatego kobietki - liczę na waszą pomoc. Nie wiem kiedy to się zaczęło. Pewnie już w podstawówce. Ten czas, kiedy jedzenie stało się dla mnie wyrocznią. Wskaźnikiem udanego dnia. Sukcesem lub porażką. Nie potafię siebie zaakceptować. Nienawidzę tego, że jestem pulchna, mam więcej tu i ówdzie, a inne koleżanki bezkarnie opychają sie lodami i nadal są jak szkapy. Podczas gdy ja tylko powącham jedzenie - już tyję 37643 kilo. Zataczam błędne koło. Zaczynam dietę, idzie mi świetnie, potem przychodzi napad, wpierdalam i efekt jojo. Nie mogę ze sobą wytrzymać, wkurza mnie to że nie mam na tyle silnej woli żeby schudnąć i w końcu być szczęśiwa. Moje przyjaciółki są w związkach, bo są śiczne i szczupłe. Wiadomo, że na takiego monsuna jak ja nikt, nie spojrzy. Nienawidzę siebie za moje obżarstwa. Kiedy jem, nie mam wyrzutów sumienia, ale kiedy już opierdolę całą lodówkę - mam ochotę przywalić sobie czymś w łeb. Nienawidzę siebie za słabość, jaką stało się jedzenie. Nie umiem się nim cieszyć, martwię sie ze od tego kęsa przytyę, a podczas napadu mam gdzieś ile jem - lez potem przychodzi głos sumienia, domagający się pokutowania w postaci głodówek. Zazdroszczę cholernie anorektyczkom. Tego, że umią nie jeść. Podziwiam je za to, zawsze chciałam być taka jak one. Czasem zastanawiam się, kiedy większość dziewczyn stała w kolejce po urodę i szczupłość, ja chyba się zgubiłam i trafiłam do koszmaru rodem My mad fat diary (pozdrawiam tych, co obejrzeli :D) A znowu kiedy jestem "na głodzie" mam wrażenie że jestem lepsza od tych wszytskich dziewczyn. Czuję się wtedy piękna, ale apetyt zawsze wszystko psuje. I przez to, że tak często poddaję się w wir myśli o jedzeniu i treningach, zapominam o swojej pasji, o bliskich. Jestem cholerną egoistką, któa ma dość swojego tłustego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×