Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najwieksze błędy wychowawcze waszych rodzicow pamietacie cos?

Polecane posty

Gość gość

U mnie -Poniżanie -wywyzszanie innych ponad mnie- kazdy był ważniejszy, zdanie innych było wazniejsze niz moje -brak wakacji, wyjazdów, trzymanie dziecka jak dzikusa w domu przez cale 2 mc, z braku środków (na piwo i papierosy było) -pasienie niezdrowymi produktami - pod szyldem "dawania radości z dziecinstwa" oczywiscie konsekwencje jak dziury w zębach juz leczone w dorosłości na swoj wlasny koszt -wmawianie, że inni wiedzą lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak konsekwencji i poblazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.42 -czyli dziś pewnie zaniedbane choroby somatyczne plus obniżona samoocena plus fobie społeczne i brak asertywności ? Akurat to wcale nierzadki koktajl .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na podwórko nie mogłaś wychodzić w wakacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Błędów wychowawczych raczej żadnych sobie nie przypominam, może tylko brak wpojenia szacunku do pieniądza - rodzice zawsze byli lekkoduchami, zero oszczędności, jak kasa była to było wszystko czego dusza zapragnie a jak brakło to dupa się paliła - na szczęście rodzina zawsze pomagała. A tak to miałam fajne dzieciństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.51 zależy jakie miała podwórko..jak zaniedbana patologiczna okolica plus zaniedbane wychowaczo, zdemoralizowane dzieci to raczej słabe to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nawet w takim środowisku dzieci latają po dworze i siebie znajdują zajęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie zajęcia ?Chuligaństwo drobne, jaranie fajek nauka bluzgów siedzenie całymi dniami pod śmietnikeim z widokiem na zruinowaną kamienicę .Potem obalanie flachy i "edukacja" wiadomego rodzaju, brr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co pamiętam -bardzo szybko musiałam dorosnąć i zrozumieć. Np. Chciałam coś na urodziny , musiałam poczekać bo nie było kasy a moj brat dostawał wszystko co chciał. -nagrody dla brata żeby miał lepsze oceny, ja miałam same piątki i "jesteśmy z ciebie dumni" -nie fair traktowanie,czulam się niezauwazona. Teraz mam to gdzieś. -rodzice brali wolne by zobaczyć mecze mojego brata a jak miałam występ czy coś to ich nie było. Zawsze się starałam robić wszystko najlepiej jak mogłam i skutki teraz są takie że trzymam bardo mocno zasady, przestrzegam przepisy i jestem konsekwentna. To są plus i minusy zarazem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy ludzie nie powinni miec dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka gdy poznala mokego ojca miala juz syna. Jego ojciec zostawil ja w ciazy. Moj ojciec zabil sie po pijaku jadac. Chowala nas sama matka. W ogole sobie nie radzila. Palila faje jak lokomotywa. Ja moje rodzenstwo i matka mieszkalismy w jednym pokoju, bo drugi caly zajmowal nasz przyrodni brat. Nie dbala o nas, chodzilismy w podartych ubraniach, brudni, nie mielismy nawet szczoteczek do zebow. Zawsze nam wmawiala, ze jestesmy brzydcy ja gruba, moja siostra za chuda, glupi, nic nie warci. Teraz z perspektywy czasu wiem, ze glupia byla moja matka i jej pierworodny synus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówienie, że trzeba ciężko pracować i można wszystko. Wystarczy chcieć. Niestety już wiem że to goovno prawda. Chciałbym żeby nauczyli mnie bycia cwaniakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- bicie za nic - darcie mordy za nic - nigdy ze mną tak po prostu nie usiedli i nie porozmawiali tylko zaraz było bicie i darcie ryja matki - trzymanie pod kloszem. Nie mogłam po szkole spotykać się z koleżankami ani chodzić na jakieś imprezy - nie chcieli mi kupić roweru, kilka lat sie prosilam, nie było kasy. Ale na chrzesniaka wzięli kredyt i kupili rower na komunie -chodzilam ciągle w tych samych ubraniach, na nowe nie bylo pieniędzy, straszne kompleksy przez to miałam. Tak samo okulary. Najtańsze i najbrzydsze mi kupili. - porównywanie z koleżankami, ze tamta lepsze oceny itp - obgadywanie mnie i obrażanie, wyzwiska od okularnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rodzice nie nauczyli oszczędzać. To błąd. Zawsze miałam wbijane, że pieniądze są najważniejsze. I tak sądzę do dziś. Typowa materialistka. Dobrze mnie wykształcili, abym zarabiala porządne pieniądze. Uwielbiam je zarabiać i wydawać:-D mój mąż czasem ma za złe, że pieniądze przekładam ponad wszystko. Ale one są ważne. Lepiej płakać w mercedesie niż na rowerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Największym błędem uważam byłoby gdyby moja matka mnie wychowywała ale na szczęście oddała mnie dziadkom i oni mnie wychowali ,za co jestem jej wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie był tak zwany zimny chów, zero przytulania czułości i mówienia mi, że mama czy tata mnie kocha. Jak dostawałam ocene w szkole 4+ to dostawałam ochrzan że czemu tak slabo, tylko 5 miały byc i bardzo dobrze sie uczyłam przez to. Ojciec zawsze chwalił się ze wychowuje mnie w zimnym chowie. Przez to, bylam bardzo zakompleksiona, nieśmiała, nie wierząca w siebie i w wieku nastoletnim miałam myśli samobójcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako dziewczynę 11-12 letnią często bolała mnie głowa. Czasem 2 dni towarzyszył mi pulsujący ból lewej skroni, promieniujący aż do oka, momentami az mi się niedobrze robiło. Prosilam matkę by dała mi tabletke przeciwbólową a ona komentowała sprawę, że jestem za młoda by bez powodu bolała mnie głowa i abym nie symulowała. Dopiero dziś wiem, że bóle , które mam kilka razy w miesiącu to migrena, ale moja matula uważa to za wymyślony ból. Męczyłam się przez tyle lat, szkoda słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prócz wymienionych przez autorkę -celowe nieliczenie mi zębów i argumenty typu: mleczaków się nie leczy bo i tak wypadną, leczyć zeby to sobie będziesz za swoje pieniądze jak będziesz dorosła itp. Jak już trafiłam z ogromnym bólem na pogotowie to matka zabroniła mi dawać znieczulenia bo powiedziała ze ona zawsze leczy żeby bez znieczulenia i nie będzie dopłacać 10zl. Aż się dentystka nade mną ulitowala i dała mi to znieczulenie za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.32 To mialas farta. Moja matka w tej sytuacji tez mnie tak potraktowala, a dentystka nic mi nie dala. Mialam tego pecha, ze i matka suka i dentysta wiedzma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtedy może i miałam ale teraz już nie mam bo jako osoba 30 letnia nie mam już 4 zębów, 7 jest po leczeniu kanałowym, i prawie w każdym plomba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 33 i tez w prawie każdym plomba i leczenie kanałowe. Ale kiedyś uzbieram sobie kasę i zrobię sobie piękne białe sztuczne ząbki, licowki bądź koronki i będę mieć holywodzki uśmiech. Teraz wstydze się swoich zębów i ich nie pokazuje nigdy. To mój największy kompleks. U mnie było tak ze matka mówiła albo jeść albo się ubierać. Ona wybrała jedzenie. Dlatego chodzilam ciągle w tych samych ciuchach. Dwie bluzki na krzyz i to jeszcze bele co takie. Strasznie zazdroscilam bogatszym koleżankom z klasy które miały co chwila nowe ubrania a ja ciągle w tym samym swetrze. Taka bzdura niby ale bardzo niszczy poczucie wartości u dziecka. Tak samo okulary. Zawsze marzylam o takich małych delikatnych oprawkach, a rodzice kupowali mi takie brzydkie najtańsze z dużymi szkłami. W wieku dorosłym mam przez to wstręt do okularów i nie nosze mimo wady wzroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama trzymała mnie pod kloszem i robiła awantury nawet w liceum o kilka nieusprawiedliwionych godzin czy słabszą ocenę na koniec, pamiętam jak na koniec miałam z fizyki 3, ciężko na nią pracowałam, nawet nauczycielka powiedziała że jest dumna, a mama skwitowała Tylko dostateczny? Było mi bardzo przykro. Zwalanie opieki nad młodszym rodzeństwem i to nie przez pracę. Jak miałam 19 lat o 22 musiałam być w domu. Nigdzie nie mogłam chodzić czy jeździć. Raz na pół roku udawało mi się ubłagać o zgodę na jakąś imprezę ale jak się rozkręcała to ja musiałam wychodzić. Olewanie moich uczuć, zawsze wg niej byłam przewrażliwiona i cudowałam. Syn ma 14 lat, nie trzymam go pod kloszem, cieszę się z 3, nie obarczam opieką nad rodzeństwem, chyba, że naprawdę muszę, ale to sporadycznie i na godzinę. Staram się uczucia syna traktować poważnie, w ogóle jeśli ktoś mówi, że mu przykro przeze mnie to biorę to na poważnie, nie zbywam go śmiechem i ignorancją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było tak źle ze chciałam się zabić i wzięłam tabletki. Gdy przyjechało pogotowie matka kazała mnie zabrać i tylko rzuciła ze nie chce mnie widzieć bo wstyd przyniosłam. Nigdy o tym ze mną nie rozmawiali. Byłam samotna. Takie przeżycia zahartowaly mnie. Jednak gdy zostałam mama wrócił żal i przeszłam terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym jak wygladalo moje zycie , dziecinstwo i dorastanie, nauczylam sie jednego, wzajemnosci, traktowania ludzi ta jak na to zasluguja, do tego jestem niestety msciwa. Nie, nie to ze mnie zzera i ciagle tylko mysle o zemscie, po prostu mam w sobie taki kompas.sprawiedliwości, zyje na zasadzie jak kuba bogu tak bog kubie. Dlatego bez skrupolow nie interesuje sie losem ojca na starosc, ani nie rusza mnie czy ma sile, czy ma zdrowie zeby dbac o siebie ani czy ma możliwości. Jak chce opieki, niech sprzeda mieszkanie, wezmie swoja polowe (druga polowe odda matce) i niech sobie z tego oplaca dom opieki, a jesli nadal bedzie zyl a kasa sie skończy to tez nie moj problem. Poza tym ma wysoka emeryturę, wiec kasy starcxyloby mu, niewielka kwote musialby dopłacać z tej kasy co mialby ze sprzedazy mieszkania, tej swojej polowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie, że nie wierzyli we mnie, ale jak odnosiłem sukcesy to często sprowadzały się do tego, ze miałem szczęście, a nie, że zapracowałem na to. Przez to później miałem problemy w pewnością siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi idealni, z perspektywy patzre, ze ciut za malo sportu, choc ojciec sie staral. Nigdy nie nauczylam sie plywac( plywam b nedznie). Bylam oprna, tak samo narty czy nawet rower, tez ledwie. Nieslusznie uczyli gdy na pianinie, nienawidzilam i nic nie umiem, rok by mi wystarczyl, poznac nuty i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3xmamakropkapl
O tych i innych problemach wychowawczych mozecie poczytać na blogu http://www.3xmama.pl Pisze jak radzić sobie z dziecięcymi emocjami, jak pomóc dzieciom i nam rodzicom. Zapraszam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×