Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja siostra truje dziecko i nie widzi problemu

Polecane posty

Gość gość

Karmi swoją 8 letnia córkę fatalnie. Na śniadanie je tosty z nutellą albo słodkie płatki z mlekiem. Potem do szkoły dostaje drożdżówki, paczki i słodycze, czasem kanapkę z serem czy wędlina. Na obiad przeważnie kurczak smażony, na kolację kanapki. W ciągu dnia na przekąski słodycze. Nie da sobie przetłumaczyć, że ja truje, mówi, że wszystkie dzieci w jej wieku tak jedzą i zobaczę jak moje podrosną. Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wtrącać sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wtrącać sie? x Niby tak, niby nie dziecko autorki, ale jakby nie było człowiek, któremu ktoś niszczy zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko napisz jak Ty karmilabys dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zejdz ze swojej soostry nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gófno cię to obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz tępą siostrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad ty tak dokladnie wiesz co ona je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój bratanek też tak je, tylko zamiast słodyczy to raczej chipsy. Zero warzyw i owoców. Ma 14 lat i wyniki z krwi idealne. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, ja przy kandydozie ogólnoustrojowej też miałam idealne wyniki. :P Przy pasożytach też często są idealne wyniki, przy początkowym raku też często są wyniki w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejku no jak to www.youtube.com/watch?v=DMOjUJIN5yU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj. Jeszcze 10 lat temu większość tak karmiła dzieci i nikt od tego nie umarł jeszcze. Kurczak smażony to nie trucizna. Przecież to dziecko nie jest na diecie żeby jeść wszystko gotowane lub na parze? Owoce pewnie też dostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chyba cię nieźle pogięło skoro piszesz, że większość tak dzieci karmiła. Kurczaka zauważyłaś, ale 3 porcje dziennie cukru, który jest posiłkiem już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc dzieci niestety tak je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.21 oczywiście że większość dzieci tak jadła. Jeszcze kilka lat temu szkodliwosc cukru nie była tak nagłaśniana, nie było fit /eko matek wariatek. Były drożdżówki, parówki, tosty, nutella i inne rzeczy. I nikt nie oanikowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jadłam słodkie płatki, drozdzowki, nutelle, parówki itp i żyje, waga w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to samo. I jeszcze herbatę podawano do śniadania i kolacji z dwiema łyżeczkami cukru. A kolacja typu chleb z Nutellą i ta herbata to była norma. Albo pierogi leniwe z cukrem na obiad. Żyję, jestem zdrowa i nie mam nadwagi. Teraz nie slodze herbaty ani kawy, a słodyczy prawie nie jadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nutella smak mojego dzieciństwa :-) parówki i tosty na sniadanie. Herbata jak wyżej - z dwoma lyzeczkami cukru. Do szkoły codziennie dostawałam pączka lub drożdżówkę. Na szczęście moja matka nie uważała, że mnie truje ;-) :-P noszę xs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 14.21 oczywiście że większość dzieci tak jadła. Jeszcze kilka lat temu szkodliwosc cukru nie była tak nagłaśniana, nie było fit /eko matek wariatek. Były drożdżówki, parówki, tosty, nutella i inne rzeczy. I nikt nie oanikowal Kiedyś też wodę radową piło się dla zdrowotności :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczę dzieci w klasach I-III i widzę co przynoszą do szkoły. 95% przynosi codziennie min. jedną słodką rzecz. A to batonik, drożdżówkę, mleczko w tubce, ciastka, w "najlepszym" wypadku dosladzany jogurt że sklepu... Tylko tu na kafe większość matek deklaruje, że zdrowo żywi dzieci, a cukier to zło ;-) Trochę mnie to bawi, bo moje obserwacje są zupełnie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie słyszałam o jakiejś wodzie radowej , za to też się zywilam ww przysmakami :-) teraz te fit swiruski jak autorka gotowe za to Mops z policją naslac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwala mnie to jak niektórzy piszą, że byli tak karmieni w dzieciństwie a teraz są szczupli. To, że dobrze wyglądacie z zewnątrz nie oznacza, że dobrze jest też w środku, poza tym to,że ktoś nosi xs nie jest żadnym wyznacznikiem zdrowia, ludzie chorujący na raka też są szczupli. Zgadzam się z autorką w całej rozciągłości - takie 'karmienie' dziecka to trucie. Sama byłam karmiona podobnie - choć i tak trochę lepiej, moja mama uważała, że posiłek bez kilogramu soli, tłuszczu i sztucznych ulepszaczy smaków będzie niedobry... Efekty tej diety odczuwam do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smaki mojego dzieciństwa to też drożdżówki i krem wiewiórka (nutelli jeszcze nie było). Smaki dzieciństwa moich dzieci to kasza jaglana w różnych wersjach, warzywa, mięso gotowane lub na parze, czy inne zdrowe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:54, jakbym moją znajomą z pracy słyszała. :D Tez wiecznie mi przytruwa, że to że teraz jestem zdrowa to nie znaczy, że zawsze tak będzie i że na pewno od podgrzewania jedzenia w mikrofalówce i jedzenia smażonych kotletów dostanę raka i umrę. :P A na razie to ona jest non stop na coś chora. Całą zimę potrafi przekaszleć. Co roku łapie grypę, jelitówkę, anginę i jakieś przeziębienia. Mam wrażenie, że to efekt jakiegoś niedożywienia, bo ona z tych "fit" i wyeliminowała gluten, nabiał, cukier i większość mięs. Codziennie do pracy nosi sałatkę na bazie jakiejś kaszy i warzyw, a na obiady jada albo ryż albo kaszę z warzywami. A i do tego oczywiście wszystko musi mieć sterylne. Nie dziwię się, że wiecznie choruje, organizm ma osłabiony kretyńską dietą i tyle. A i oczywiście cały rok pije jakiś czystek, napój z kurkumy, herbatkę z czegośtam i nic nie pomaga. Ja myślę, że jakby zjadła porządny obiad to problem by minął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że jakby zjadła porządny obiad to problem by minął. xxx A co to jest porządny obiad wg Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.07 Czyli wg ciebie jakby jadła kotlety w grubej panierce smażone w głębokim oleju rzepakowym, ziemniaki jako jedyne warzywo a na deser ciasto robione na margarynie lub kupne ciasteczka to byłaby zdrowsza ? Nie znam diety twojej koleżanki, być może rzeczywiście nie dostarcza sobie tyle kalorii i wartości odżywczych ile powinna, ale ludzie mają różną odporność i to, że zdrowo się odżywia nie musi oznaczać,że nie będzie chorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wciskanie dzieciom takiego shi*tu wynika z niedouczenia i lenistwa. Niektórym wydaje się,że zdrowe odżywianie polega na tym,żeby jeść niedoprawioną suchą kaszę i rybę na parze, a na deser kiełki. A wystarczy trochę fantazji i można zrobić wszystko ze zdrowych składników. Śmieszy mnie jak przychodzą do mnie znajomi, którzy są ogromnymi przeciwnikami wszystkiego co Bio i Eko, a potem jedzą ze smakiem ciasteczka z kaszy jaglanej i ksylitolem, bądź brownie z fasoli nie wiedząc, że to co jedzą jest zdrowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porządny obiad to np. moje dzisiejsze gołąbki. Dla mojej koleżanki fuj, bo z mięsem wieprzowym. Jutro mamy rosół z kurczaka i kotlety z piersi z ziemniakami. Też fuj, bo kurczak i panierka. W piątek miałam makaron z sosem i to też jest wg niej złe, bo gluten, mięso wołowe i ser (nabiał). Ryba z czwartku też zła, bo rtęć. Serio, wszystko jest wg niej niezdrowe. Nie mówię, że obiad to musi być schabowy z zasmażaną kapustą, ale kurcze no nie codziennie kasza z warzywami na zmianę z ryżem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:23, jedzą z grzeczności i chwalą też z grzeczności, bo co mają powiedzieć. Mnie znajoma częstowała jakimś jagielnikiem, też podobno wychwalany przez wszystkich gości. Dla mnie był mocno przeciętny, ale powiedziałam że smaczny, bo przecież nie powiem że niedobry. Potem pewnie gadała w domu, że przyniosła jagielnik do pracy i "wszystkim tak strasznie smakował".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż... Efekt będzie taki, że koleżanka zwyczajnie- umrze zdrowa. A Ty umrzesz z np.otluszczona wątroba. Umrzecie obie, tyle że Ty chociaż sobie podjadlas ze smakiem, a ona odmówiła sobie tej przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×