Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narzeczona nie pozwala mi zabierać nigdzie naszego syna.

Polecane posty

Gość gość

Witam, Żyjemy z moja partnerka w otwartym związku, tzn mieszkamy razem, mamy dziecko ale nie mamy ślubu. Niestety mieszkamy u mojej partnerki razem z jej rodzicami, ona nie chce się wyprowadzić bo nie chce zostawić rodziców pomimo że mam dom który wynajmuje bo szkoda żeby stał pusty, tak samo mieszkanie. Rozumiem że nie chce zrywać kontaktu z rodzicami i może wyprowadzka 20km od jej rodziców byłaby dla niej ciężka. Niestety zauważyłem że odkąd urodził się Marcel nasze relacje nie istnieją, spędza czas tylko że swoimi rodzicami, ze mną nie rozmawia prawie wcale. Zaproponowałem że kupię działkę 1.5km od jej rodziców i tam zbuduje dom i żebyśmy się przeprowadzili. Na co się nie zgodziła i powiedziała że może się odbudować tylko na tej samej działce co jej rodzice na co ja się nie zgodzę bo to nic nie zmieni. Ciągle mnie szantazuje że jeśli czegoś nie zrobię to mam się wyprowadzić. Prawda jest taka że straciłem rodziców jak miałem 9 lat i zawsze chciałem mieć prawdziwa rodzinę i dac mojemu dziecku to czego sam nie miałem, czyli miłość, dom i rodziców. Ostatnio zażądała ode mnie 20 000zl za to że mieszkamy u jej rodziców pomimo że co miesiąc daje pieniądze na życie. Bardzo kocham swojego synka, nie wyobrażam sobie bez niego życia dlatego chodzę się na wszystko, włącznie z tym że ona nie chce mieć kontaktu z moja siostra i ona nie może do nas przyjeżdżać ale za bardzo kocham małego żeby to stracić bo nie mam już nikogo poza nim. Dzisiaj chciałem żeby Marcelem (ma 3 lata) pojechał że mną do tego domubktory wynajmujebzeby sprawdzić czy jest ok, ale ona powiedziała że Marcel nigdzie nie jedzie. znowu awantura, powiedzialem ze mam takie same prawa i ze to ja daje pieniadze na jego utrzymanie. Odpowiedziała mi że Marcela miejsce zamieszkania jest tutaj i nigdzie nie pojedzie a mi jak się nie podoba to mogę się spakować i wyprowadzić. Aha, 3 m-ce temu założyła mi sprawę o alimenty 1500 zł na które się zgodziłem bo liczyłem na to ze będzie lepiej, zgodziłem się też na zmianę nazwiska Marcelka na 2 członkowie bo liczyłem że to coś zmieni ale jest gorzej. Naprawdę mam dość tej sytuacji. Dlatego moje pytanie jest czy mogę złożyć wniosek do sądu jak mieszkamy razem żebym mógł też zabierać Marcela że sobą? Czy pomimo tego że jest zameldowany i zamieszkuje tam gdzie jego matka będę mógł to zabierać do siebie na weekendy jeśli się wyprowadza? Pomóżcie jak to rozwiązać :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za wzruszająca historia :-) A czemu po prostu nie poradzisz się adwokata od spraw rodzinnych? Dziś coraz więcej ojców dostaje zgodę na opiekę naprzemienną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że powinieneś zostawić narzeczona, wyprowadzić się i złożyć wniosek w sądzie o opiekę naprzemiennia. Synek ma już 3 latka więc nie powinno być z tym problemu. Więcej czasu byś z nim spędzał z tego co piszesz mieszkając osobno, niż teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko poradź się dobrego prawnika o radę, doświadczonego. I nie podejmuj żadnych pochopnych decyzji, bo z tego co piszesz trafiłeś po prostu na zołzę, która jest w stanie grać dzieckiem na twoją niekorzyść. Współczuję wyboru partnerki, ale teraz nie czas płakać nad rozlanym mlekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest żadna twoja narzeczona tylko konkubina która cię w doope kopnęła!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacperwoś
Jeśli chcesz mieć kontakty z dzieckiem to jak najszybciej do prawnika. Nie wiem gdzie mieszkasz, w Tczewie mecenas Cejrowski z kancelarii http://cejrowski.pl/ ma na koncie wiele sukcesów w sprawach rodzinnych. Wyszukaj ich na Facebooku, poczytaj publikacje na stronie, umów się na spotkanie by ocenić szanse i podjąć działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×