Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mogę dziecku znajomych zwrócić uwagę jeśli

Polecane posty

Gość gość

Są u mnie w gościach, a mała grzebie mi we wszystkich szafkach, wyjmuje sobie to co chce z lodówki. Rodzice pozwalają jej dosłownie na wszystko. Nie chce wyjsc na bezdzietna frustratke ale wkurza mnie jak ktoś przekracza barierę mojej prywatności. Mała weszła tez do mojej sypialni z buciorami (bo przecież dziecko nie musi ściągać butów w domu bo się przeziebi) na moja pościel. Jak się zachować w takiej sytuacji? Pod koniec spotkania miałam już mocno podniesione ciśnienie. Teraz mam wyrzuty sumienia ze byłam oschła i niemiła i dało się wyczuć moja niechęć. Odciągalam mała próbując podsunąć jej kolorowankę to kazała mi kolorować a sama dalej grzebała w moich rzeczach. Jak zachowywalibyscie się na moim miejscu? Moim zdaniem ta mała jest trochę bezczelna: wali do wszystkich na „ej ty...” mnie to nie przeszkadza gdyby była grzeczna ale nie wiem co na to ludzie sędziwego wieku. Prócz tego daj to, podaj tamto, przynieś mi co tam. Robi sobie z dorosłych sługi a sama nawet nie wyrzuc***apierka do kosza „bo jej się nie chce” dziecko ma 6 lat. Czy u was tez tak to wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie znoszę takich dzieci A raczej rodziców którzy nie widzą w tym nic złego. Ostatnio też byli u mnie tacy i wziął sobie słoik z szafki i oczywiście rozbił w drobny mak na płytkach. Obudził mojego małego synka bo mój stop tam chodził do sypialni ale mama dzieciaka na to nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bo ka swoje dziecko wychowuje a nie hoduje. Uwazam, że miałaś prawo zwrócić jej uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie masz prawo zwrócić dziecku uwagę bezpośrednio, bo znajduje się ono u Ciebie w gościach i to Ty wytyczasz zasady w swoim domu. Tak samo jak napomina się dorosłych gości, jeśli robią u Ciebie coś, co Ci się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i słuchajcie dziewczyny, jak można wybrnąć dyplomatycznie z takiej sytuacji? Tak jak pisałam próbowałam ta mała czymś zajac, odciągnąć jej uwagę, pobawić się z nią ale nie działało. A rodzice jeszcze głupio się śmiali ze skoro nie mam dzieci to będę mieć fajny fitnes z ich córka. Trochę nie rozumiem. Czasem mam wrażenie ze ludzie z dziecmi maja do mnie jakieś ukryte pretensje, ze jestem bezdzietna. (Nie z wyboru, ale nikomu się nie tłumacze) odgrażają się: ciebie tez to czeka prędzej czy później itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zapraszaj ich wiecej, a jak przyjda niezapowiedziani, od razu dziekco ma zdjac buty I juz, co za glupie gadanie rodzicow o przeziebieniu, przegrzewaja chyba to dziecko czy jak? zaznaczam ze mam dziecko I nigdy nikomu po szafach nie grzebalo - jedynie babci, bo pozwolila, ale ja I tak nei bardzo chcialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem mam wrażenie ze ludzie z dziecmi maja do mnie jakieś ukryte pretensje, ze jestem bezdzietna. (Nie z wyboru, ale nikomu się nie tłumacze) odgrażają się: ciebie tez to czeka prędzej czy później itp. X Otoz jestem dzietną osoba, i to potrójnie, ale nie pozwalam swoim dzieciom na grzebanie po szafkach u nas w domua co dopiero u kogos. Owszem, czasem jak juz mam totalnego lenia i jestem zmęczona to moje male otwiera i zamyka szafki i juz go nie upominam, ale wyciagac nie pozwalam. A u kogos? A z jakiej racji? Ktos ma prawo sobie tego nie zyczyc, jak piszesz to wkraczanie w prywatnosc intymnosc gospodarza domu. W ogole co to znaczy, ze dziecko butów nie zdejmie?! A ono fruwa po niebie czy chodzi po brudnych ulicach jak i dorośli? U siebie w domu tez corce pozwalaja na chodzenie w butach i wchodzenie w nich do pościeli? Co to za argument, ze sie przeziebi? To niech jej wezma kapcie. Ja bym nawet sie nie bawila w zadna dyplomacje, ci rodzice to jakies cwoki bez kultury a ty sie zastanawisz nad dyplomacja. Mialam takich gosci i nalatalam sie za ich dzieckiem, buty musialo zdjac bo ja asertywnie oglaszam, ze u nas w domu w butach sie nie chodzi, i przy zaproszeniu informuje zeby dzieciom zabierali kapcie bo mam troche zimna podloge. A tych ktorzy swoje dziecko hoduja, i to ja za ich pociecha latalam, juz nie goszcze u siebie, niektórych zaprosilam po kilku latach gdy dziecko bylo juz nauczone kultury,tam gdzie kulrury nadal brak, wciaz nie zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym urywać znajomosci tylko ze względu na dziecko. Trochę jestem zła na siebie ze dałam sobie wejść na głowę, oblałam egzamin z asertywności i w ogóle nie potrafiłam się zachować i zwrócić delikatnie uwagi. Zamiast tego emocje się kumulowały i pod koniec spotkania już nawet nie reagowałam ze złości kiedy ta mała wolała mnie po sto razy. Udawałam ze nie słyszę. Ogólnie lubię dzieci, specjalnie kupiłam dla niej kolorowanki i jakis zestaw z frozen żeby miała zajęcie. Kiedy jej dałam prezent powiedziała tylko „No dobrze, może być” po czym wróciła do dalszego demolowania mieszkania. Mam mieszkanie świeżo po remoncie na co specjalnie brałam kredyt, ciężko na to wszystko pracuje i bardzo szanuje rzeczy. Wiadomo ludzie są ważniejsi niż rzeczy i sprzęty ale kurczę, nie może tak być ze człowiek wydaje kupę pieniędzy na nowe kartongipsy a dziecko przychodzi i kopie w nie butami. Dosłownie budzi się we mnie agresja jak coś takiego widzę. Nie wiem może coś ze mną jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:56 acha zapomniałam dodać ze fajnie ze wychowujesz dziecko na kulturalnego małego człowieka, który potrafi się zachować w gościach. Bo najlepiej kiedy to rodzice wychowują i zwracają uwagę a nie gospodarz któremu niezręcznie jest zwracać uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem twoje nerwy i wkurzenie jak najbardziej zwracaj uwagę! Twój dom, Twoja twierdza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Rozumiem, dorosła baba, a nie potrafi wziąć lobuza za rękę, mówiąc nie wolno i zaprowadzić do rodziców. Najwyżej się poplacze,a jak rodzice głupi to kontakt ograniczą albo się na śmierć obraża. I dobrze. U mnie nie ma lobuzowania, nie pasuje, możecie nie przychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz "zwracać delikatnie uwagi". Wystarczy powiedzieć "nie zaglądaj tu i tam, bo nie pozwalam". Reaguj od razu, zachowanie jest niedopuszczalne. Mówiłabym otwarcie, że nie pozwalam grzebać po szafkach i miała w nosie to, co sobie pomyślą rodzice. A szczerze mówiąc - unikam spotkań z burakami i po prostu nie zapraszam takich ludzi do domu. Po co się męczyć? jak już z niezrozumiałych powodów nie chcesz zrywać kontaktu z chamami - to po prostu spotykaj się na mieście, a nie u siebie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zapraszaj ich do domu. proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mówię jak czegoś nie wolno. Kiedyś przyjechalo kuzynostwo z dzieckiem 4 letnim. Nasz syn ma prawie 2 lata i idzie spać o 19. Położyłam syna spać i zostawiłam mu drzwi uchylone bo tak śpi a ich dziecko co chwilę próbowało tam wejść. Raz poszłam bo mały zaczął płakać to ten ze mną. Powiedziałam że nie wolno bo on musi spać "ale ja też chcę iść" powiedział. Po czym próbował się wcisnąć do pokoju i powiedziałam głośno "nie wolno tam wchodzić" ta siedzi na kanapie, ten pije i nikt nie idzie po niego. Tak samo synowi nie pozwalam się bawić w wiatrołapu a ten ciągle tam poszedł bo myślał że to śmieszny że mały szedł z nim a dobrze wiedział że tam nie wolno. A tamci zaś nic. Kiedyś próbował po prostu wyjść z domu i poszedł do rodziców jak powiedziałam mu że jeśli chce wyjść to trzeba ich pytać. Nawet nie pytał. Siedział i bawił się piaskiem kinetycznym bo oni nawet nie zwracają na niego uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje ci, bo widocznie bardzo rozpieszczona jest ta ich corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Jakbym czytala o sobie. Mam jedna taka znajoma ktora ma 5 letnia corke, gdy bywalam u nich kiedys na kawie to mala miala 2-3 latka, łobuzowala strasznie ale myslalam sobie - to tylko male dziecko, pewnie chce zwrocic na siebie moja uwage albo jej sie nudzi. Ale teraz dziewczynka ma 5 lat i dwa razy kolezanka byla z nia u mnie. Dziewczyna istny szatan, nie umie usiedziec w miejscu, wszystko by chciala widziec, dotknac, wtraca sie w rozmowy doroslych i o niczym nie mozna normalnie pogadac. Kolezanka niby reaguje, mowi tak nie wolno czy usiadz sobie ogladaj bajke a nie szalej... ale mala jej totalnie nie slucha. Mi jako gospodarzowi strasznie glupio zwracac uwage czyjemus dziecku zwlaszcza, ze jej mama stara sie jakos ja zdyscyplinowac ale nie wychodzi jej to. Mecza mnie takie spotkania ale glupio mi odmawiac gdy chce sie ze mna spotkac i musi zabrac ze soba dziecko. Ja jako mala dziewczynka w domu nie raz dawalam popalic ale w gosciach ZAWSZE siedzialam spokojnie na tylku. Gdybym odwalala rodzicom takie numery to dostala bym takie lanie ze ho ho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×