Gość gość Napisano Lipiec 9, 2018 Całe życie mi się posypało w jeden p********y dzień, nie jestem już w stanie poradzić sobie z emocjami (siedzę i płacze od kilku godzin). Mianowicie wstałam dziś o 6, zjadłam śniadanie wypiłam kawę, wzięłam prysznic, dzień jak codzień, gdyby nie to że o 8 :00 pod domem miałam policję, mój były mąż który ma ograniczone prawa do dziecka oskarżył mnie o znęcanie się nad dzieckiem, policja weszła, zobaczyła że syn ma się dobrze, w domu są świetne warunki, powiedziałam im o ograniczonych prawach ex do dziecka, pogadali i poszli ale co się nerwów najadlam to moje... Potem stała się jeszcze gorsza tragedia, brakło mi środków na koncie, nie mam pojęcia jak do tego mogło dojść, byłam przekonana że kasa jest, bank pobrał kasę na rachunki (mam stałe zlecenie) do tego doszły remonty (15 tys), dziś byłam w Lidlu na codziennych zakupach świecie przekonana że mam jeszcze na koncie 300 zł a tu kicha... Tylko gdzie one znikły? Na szczęście w środę wypłata ( my mamy 11), do tego dochodza problemy ze zdrowiem syna, teraz nas czekają wydatki a ja? Ja nie mogę podołać finansowo, za chwile opłata za przedszkole syna, w sierpniu syn ma urodziny, a mnie czeka jeszcze naprawa samochodu.... Na dodatek dzwonila do mnie matka, z wiecznymi uwagami co do mnie, że jestem zła matka, że nie powinnam mieć dzieci, że do niczego się nie nadaje... Czy naprawdę ona nie może zrozumieć że mi jest ciężko, pracuje codziennie od poniedziałku do soboty, codziennie muszę dbać o syna, zajmować się domem, i tak dalej? Przez to wszystko nawet nie mogę się z nikim związać bo przecież nie mam nawet godziny wolnej w ciągu tygodnia.... Już sobie naprawdę nie daje rady. A w związku z dzisiejszym najazdem policji musiałam wziąść 1/2 dnia wolnego w pracy, jeszcze będę musiała to odrobić.... Naprawdę nie daje sobie już rady Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach