Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uznać, że dziecko go nie obchodzi czy jeszcze próbować?

Polecane posty

Gość gość

Cześć dziewczyny. Co byście zrobiły na moim miejscu... byliśmy w związku rok. Psuło się od dłuższego czasu, a od momentu zajścia w ciąże już totalnie. Ciąża nie byla wpadką. Przez większość czasu miałam wrażenie, że on robi wszystko żebym się od niego odwaliła. Codziennie znajdywał powody do kłótni i do krytykowania mnie. Przepraszałam, ze rzeczy za ktore nie czułam się winna. Tłumaczyłam prosiłam żeby mnie nie zostawiał. Przez 3 dni z rzedu ledwo tlumaczyłam coś o co się czepiał, było okej za kilka godzin znowu jakiś powód. Nie dałam rady poddałam się. Nie mogłam już przepraszać. Nie miałam za co. Potrzebowałam wsparcia a nie ciągłych awantur. Nie odezwał się on nie odezwałam się ja. Sytuacja trwa półtora miesiąca. Przez ten czas nabuntował naszych wspólnych znajomych do trgo stopnia, że na ulicy udają że mnie nie znają, tak samo jak i on i jego rodzina. Nie wiem co tym razem zrobiłam. Po prostu przestałam latać. Ciągle biję się z myślami czy powinnam z nim podjąć rozmowę. Nie mam pojęcia czy ma zamiar uznać córkę, czy ona go zwyczajnie nie interesuje. Mieszkam ulicę dalej nie wyobrażam sobie za niedługo iść z wózkiem i przejść bez słowa. Niewiedza doprowadza mnie do rizpaczy. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Dać sobie spokój? Czy próbować kolejny raz zmuszać go do dziecka? Boję sie, że urodze on pojawi się w tyn szpitalu ..m tworze w głowie ciągle scenariusze, które nie dają mi spokoju. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jego rodzina jaka? Mama, ojciec? Co oni na te sytuacje? Moze ta rodzina jakas zwichrowana? Bardo Ci wspolczuje, bo to jakis kompletnie nieodpowiedzialny czlowiek z tegoco piszesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwykła swinia, żal dziecka... Ja bym odpuscila. Nawet jak wróci to będziesz i tak sama ze wszystkim :( przykro mi. Wątpię żeby się zmienił... Tacy ludzie się nie zmieniają. Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciągle biję się z myślami czy powinnam z nim podjąć rozmowę. x Wysłać krótki treściwy komunikat, że jeśli zleży mu na Tobie i dziecku, ma się u Ciebie stawić na poważną rozmowę i oczekujesz go. Oraz, że jakkolwiek by nie było, jest ojcem i zobowiązania i odpowiedzialność go nie ominą. Tyle. I czekać na jego ruch. Jeśli się nie doczekasz, to standardowo - alimenty i ustalenie opieki przez sąd. Nie błagaj i się nie proś, dość już poniżania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy udają, że mnie nie znają. Nikt nie próbował się kontaktować. Nie mam pojęcia co o mnie nagadał. Obraził się o to, że spotkałam się z koleżanką i wyszedł. Od tej pory nie zamieniłam z nim ani słowa. Dzień wcześniej obraził się, że nie dałam znać że wróciłam ze skleou mimo, że mówiłam że idę do niego po jedną rzecz. Nie wytrzymałam. Nie mogłam już przepraszać, w głebi duszy czułam że on robi to po to żebym dała sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś niedojrzaly gnoj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chcę żeby on do mnie wrócił za bardzo mnie skrzywdził. Za dużo wypłakałam. Zwijałam się z bólu i płakałam. Myślałam, że oszaleję. Chce tylko wiedzieć, czy dziecko go nie obchodzi. Jeśli nie pójdę spokojnie do szpitala i będę wiedziala co robić. Jeśli za 3 miesiące pojawi się w tym szpitalu ja nie będe wiedziała co ze sobą zrobić i wszystko znów wróci. Chcę być przygotowana na to jak będę musiała zachować się w tych wszystkich sytuacjach. Nie wyobrażam go np spotkać go w kolejce w sklepie kiedy będę tam stała z dzieckiem w wózku. Również jego dzieckiem. Te myśli nie dają mi spokoju. Nie wiem czego spodziewać się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 27 on 31. Nie mogę uwierzyć, że ktoś kto planował ze mną mieszkanie, ślub i zrobił mi swiadomie dziecko udaje teraz że mnie nie zna. Ja naprawdę spotkałam się tylko z koleżanką, która potrzebowała pomocy. Co zrobiłam złego? Nie mogłam za to przeprosić. Codziennie za coś przepraszałam jak pies. Nasi wspólni znajomi też udają, że mnie nie znają. Czuję się jak śmieć. Nie wiem co on nagadał na mój temat. Moja psychika nie daje już z tym rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja radzę nie próbować i pozwolić byłemu partnerowi na kolejny ruch. Byłoby najlepiej dla całej trójki, gdyby on jednak poczuł te ojcowskie uczucia i angażował się w życie dziecka - choćby to były wizyty raz na dwa tygodnie, ale to nie do Ciebie należy ten krok. Narzucając się możesz go tylko bardziej zniechęcić. Osobna sprawa to alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bardzo chciałabym wiedzieć jak moje życie będzie wyglądać... nie wiem czy nastawić się no to, że on nie chce tego dziecka znać i mała nigdy nie pozna ojca... pogodziłam się z tym, że zostawił mnie, narobił mi świństw jakich nigdy nikt mi nie zrobił... nie mogłam postąpić inaczej. Byłam w ciąży nie liczyłam na to, że będzie traktował mnie jak księżniczkę ale nie sądziłam, że zacznie traktować mnie jak zwyczajnego śmiecia... to bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie spokój skup sie na sobie i na małej. Jak sie urodzi wystąp o alimenty i niech zdupcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci, że po Twoim "zdupcza" uśmiechęłam się pierwszy raz od nie wiem kiedy :D dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobię jak mówicie. Gdyby zależało mu na małej to zapytałby chociaż czy się dobrze rozwija i wszystko z nią okej. Ważne, że ja będę mamą, jeśli on nie chce być jej ojcem to macie racje. Nie zmuszę go. Myślę, że swoim zachowaniem jasno dał mi do zrozumienia, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Dziękuję za pomoc. Jesteście kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty masz rodzine na ktora mozesz liczyc? Prace? Kase?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do sadu go po alimenty- w moich filmikach sa polskie napisy trzeba uruchomic na dole w prawym rogu www.youtube.com/watch?v=DMOjUJIN5yU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a to nie czasem niedawno zastanawiałaś się czy oddać córkę do adopcji? Bo masz też problematycznego starszego synka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Pisałam pisalam tutaj o adopcji niewiedząc już co zrobić. Mam też synka z autyzmem i zespolem hipernetycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet to niedojrzaly dzieciak, a kim jest Autorka? Super swiezy zwiazek i juz dziecko planowac? Po co to dziecko tak szybko? Ani slubu, ani mieszkania razem, a teraz bedzie bekart i to jeszcze nieuznany, nikogo do pomocy, bedziesz latac za alimentami i guzik dostaniesz. Sorry, ale jak mozna byc tak glupim, lepiej sie nie poznac, nie poznac rodziny(wbrew pozorom to tez wazne, takze w kontekscie posiadania wspolnych dzieci), tylko od razu zrobic dziecko i jeszcze twierdzic, ze to nie wpadka. Po jego zachowaniu widac, ze ma Cie w d***pie. Jak z moim mezem dziecko planowalam, to mimo ze nie byl przesadnie uczuciowy, to w ciazy moglby mnie na rekach nosic! Calowal moj brzuch, rozmawial z nim, o mnie tez dbal, sam pomyslal, ze moze w prywatnej klinice urodze, bo tyle sie slyszy o szpitalach panstwowych, chetnie chodzil ze mna do szkoly rodzenia, tak jak nie lubi zakupow, dla mnie i dziecka godzinami przeglafalismy potrzebne rzeczy. Nie wyobrazam sobie aby tego nie bylo! A po porodzie tez duzo pomagal. Ale ja 3 razy sie zastanowilam, zanim doszlo do poczecia dziecka. Jest cudownym ojcem. Nawet gdyby nasz zwiazek mial sie rozpasc, to dalej bylby super ojcem, bo wiez z dzieckiem zbudowal zanim to dzieckonsie urodzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:25 lepiej Ci, że opisalas jak masz cudowne życie? Jakie wszystko przemyślane? A ja ci napisze, że życie bywa przewrotne i za parę lat możesz tu pisać jak mąż ma ciebie głęboko i tylko jeszcze dzieci Was łączą, bo ojcem jest wspaniałym. Czego oczywiście nie życzę, ale sama kiedyś byłam taka "mądra"- mam męża, syna i miłość, ale też nie wszystko wygląda tak jak wyobrażałam sobie. Bronię autorkę, bo wiem, że bardzo życie dało jej popalić (z innego jej tematu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama napisalas, ze od jakiegos czasu psulo sie. To po co sobie zmajstrowalas dziecko? Jasne, do zaplodnienia obie strony sa potrzebne, ale w razie problemow to matka zostaje sama. Wow, masz drugie dziecko z innym, jeszcze chore, to doswiadczenie nic Cie nie nauczylo? Nie zrob sobie trzeciego, jak sie pojawi kolejny facet w Twoim zyciu. Dziecko nie naprawi rozwalajacego sie zwiazku. Odpusc typa, ale zakladaj sprawe o alimenty i uznanie. A jak bedzie sie migac, tondziadkow mozesz podac o alimenty. Kasa jest na dziecko, wiec jak na aborcje za pozno, a nie chcesz adopcji, to resztki godnosci mozesz sxhowac do kieszeni. Teraz bedziesz uzerac sie z sadami, ale chyba juz wiesz, ze dziecko jest drogie w utrzymaniu i kazdy grosz sie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jak ty się nie będziesz szanować to inni też ciebie nie będą. Szanuj się proszę cię. Nic nie rób, nie proś, nie odzywaj się, nie walcz. To o ciebie teraz trzeba walczyć, bo to ty jesteś w ciąży i to ty będziesz mieć dziecko. Jak przyjdzie to przyjdzie, jak nie to nie. Skup się na dziecku. A i tak swoją drogą wnieś o alimenty, jak nie będzie chciał widzeń to nie, jego strata, ale płacić musi jak zrobił, takie prawo. Bądź dorosła i odpowiedzialna, gotowa na dyskusje, ale nie poniżaj się i nie proś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:36 mnie też to zastanawia. Aktualnie rok związek. Psuło się od dłuższego czasu i planowane dziecko? Jak tak dobrze policzyć z tego co autorka pisze, za 3 miesiące szpital, to autorka jest w 6 miesiącu. Czyli psuć się zaczęło po jakiś 4 miesiącach związku. I planowane dziecko? To chyba tylko autorka planowała, a gość miał kogoś w kim mógłby zamoczyć. No sorry, ale tak to wygląda. Tutaj pisze, że ma 27 lat, w tamtym wątku ma 24. X Autorko, dziecko nie cementuje związku. Jego o alimenty i to porządne. Nie cackaj się z nim. A do któregoś znajomego powinnaś się odezwać i zapytać dlaczego się nie odzywa. Nie tłumaczyć się. Zapytać o co wam chodzi, pytam z czystej ciekawości, bo nie wiem. A tak to może wam potwierdzę, czy to prawda. Bo widzisz autorko, może ty masz 5 kochanków i o tym nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.32 owszem, kiedys moge stracic meza, ale moje dziecko zawsze bedzie mialo super ojca, bez wzgledu czy bedziemy razem czy nie. A tu od poczatku ani srodkow finansowych, ani ojca ani partnera i jeszcze drugie chore dziecko. Napisalam o sobie. Moze jakas inna desparatka to przeczyta i sie zastanowi czy warto zatrzymywac byle jakiego faceta dzieckiem. Otoz sa fajni faceci, ktorym zalezy na zalozeniu rodziny. Nie trzeba lapac pierwszego lepszego. 27lat, dwoje dzieci od 2 beznadziejnych favetow, ani kasy, ani pomocy, ani widokow na przyszlosc. Wspolczuje, bo majac dziecko widze jak bardzo wymagajace jest macierzynstwo, sama bym sie zalamala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda nie proś, nie błagaj. Typ taki widać, że to kobieta ma za nim biegać, ale Ty musisz się szanować, choćby ze względu na małą istotkę w brzuchu. Dziecko samo się nie prosiło na ten świat, do tego trzeba było dwojga dorosłych ludzi. Niestety większe konsekwencje ponosi kobieta, ale jego koniecznie podaj o alimenty. Skoro jeszcze Ciebie tak obgadal wśród znajomych to znaczy, że jest niedojrzały g... niarz, ale w Waszym związku relacje nie były zdrowe od początku:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bądź tak pewna - dziś jest super ojcem jutro może nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:01 ale nie zostawił jej w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat to nie jest watek o mnie, ale 10lat spisuje sie jako ojciec, a nawet dluzej, bo od pozytywnego testu przyjal z duma role ojca. Mielismy kryzys, ale nie zdarzylo sie aby mnie obgadywal po rodzinie. Dziecko otrzymalo dobry przyklad, emocjonalnie jest zadbane. To jest wlasnie dobry start. Sama jestem z rozbitej rodziny, ale do dzis mam dobry kontakt z tata. Tata nigdy mnie sie nie wstydzil, o matce zlego slowa (przy mnie) nie powiedzial, nie wyrzekl, duzo pomagal finansowo. Czyli jak sie dobrze wybierze, to dziecko ma rodzicow bez wzgledu na ich zwiazek, a to jest wazne. Mozna sie rozwiesc, odejsc, ale dziecko potrzebuje ojca. A tu widac, ze od poczatku bylo zle, a teraz jeszcze dziecko bedzie cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam serdecznie tu autorka. Napisze sprostowanie do calej sytuacji. Bylismy w zwiazku rok. Dlugi okres czasu , bylo wspaniale. Dogadywalismy sie , kochalismy sie kazda chwile spedzalismy razem. On bardzo chcial dzieci. Ja przez to ze mam chorwgo syna nie chcialam ich miec. Ale zaczelam sobie wmawiac, ze bede miala cudowna rodzine. Tym bardziej, ze do mojego syna zachowywal sie wzorowo i to mnie w nim totalnie urzeklo. Chcielismy wziac slub, mialam u niego zamieszkac. Zaczelo sie psuc. Zaczelo byc 5 dni milosc a tydzien nieodzywania z jego strony . Dowiedzialam sie, ze jesten w ciazy. Nie ucieszyl sie z tego, zostawil mnie pod klatka bez slowa. Staralam sie rozmawiac, przepraszalam ciagle i staralam sie lagodzic kazdy konflikt. On ciagle robil awantury, obrazal sie na mnie na kilka dni. Diszlo do tego, ze ja jadlam z nin sniadanie a nie wiedzialam czy dotrwamy obiadu. On jakby mial dwie twarze . Przez 3 dni z rzedu znowu robil awantury. Ja nie wytrzymalam juz. Nie przeprosilam. Bo wiedzialam, ze nie mam za co. Musialam przepraszac, za to ze nie dalam znac ze wrocilam ze sklepu. Dla mnie to bylo chore. On wyszedl i sie obrazil. Ja oczywiacie zaczelam plakac ale wstalam rano i wiedzialam ze nie moge sie dac tak traktowac. Kazdego dnia plakalam nie spalam w nocy zaczelam mdlec na ulicy bo nie jadlam nie pilam. Wiedzialam ze musze cos ze soba zrobic bo zrobie sobie tym krzywde. Spotkalam go na ulicy ale udawal ze mnie nie zna. Po pewnym czasie nasi znajomi tak samo. Nie wiem co zrobilam. Nie wiem w co on gra. Przez poltora miesiaca nie zainteresowal sie corka ani razu. Chyba poczul sie urazony ze ja przestalam latac i liczyl chyba na to ze jak zawsze bede przepraszac. Ale nie moglam juz. Fak wyglada cala sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale to trochę prawda. Mało odpowiedzialne zachowanie. Rok związku i psuło się od dłuższego czasu? Kurde to ile było dobrze? Miesiąc, dwa? I od razu ciąża. Szczególnie jak ma się już jedno dziecko i to chore to należy trochę myśleć co się robi. Współczuję, ale serio jak można być tak nieodpowiedzialnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:48 sorry autorko, ale teraz to pierdzielisz. Rok związku, ty jesteś od pół roku w ciąży. Pisałaś, że przed ciążą się psuło. To ile było fajnie? 4 miesiące? I to jest dla ciebie długi okres czasu? Niby nie mieszkał z tobą, a codzienne awantury już przy śniadaniu. Dzwoń po tych znajomych i pytaj co się stało. Tyle chyba możesz sama dla siebie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×