Ekolodzy i Samorządowcy skasowali potężne łapówki za budowę w Puszczy Noteckiej.

W Nadleśnictwach i w Regionalnych dyrekcjach dalej jest STARA nomenklatura PZPR. Zdaje się, że kupno w Polsce odpowiedniego papieru, to żaden problem. Prokuratorzy muszą sprawdzić koniecznie kto "DOSTANIE" każde z 46 mieszkań. Inwstycję realizuje poznańska spółka D.J.T. Stoją za nią dwie osoby - Dymitr urodził się w 1989 r., a Paweł w 1993 r. Podania o pozwolenia na budowę składali mając po 10 lat. Sprawa śmierdzi na 100km. Skorumpowany profesor postępowy "ekolog" i kilku innych zaakceptowali tę inwestycję na obszarze Puszczy i NATURA 2000. Teraz budynek powinien być wykończony przez inwestora, przykładnie zarekwirowany i przekazany społeczności w celach społecznych.

Oni mają po 20 lat i na pewno są słupami a buduje Kulczyk i Tusk. Nie widzę jeszcze Green Peace wraz z idiotami przywiązującymi się do drzew.

Niezależnie od ekologii i korupcji zastanawia mnie, na co naprawdę przeznaczony jest ten zamek i w jaki sposób inwestycja się zwróci. Mieszkać na stałe tam nie sposób, na wypoczynek też się ten obiekt średnio nadaje - to jeziorko jest chyba za małe na sporty wodne, a po lesie ileż można chodzić. Chyba że będzie tam sobie mieszkać rodzina miliardera i dojeżdżać do pracy samolotem (obok wycięli już kawał lasu na pas startowy).