Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy wybitnych i zdyscyplinowanych uczniów mam pytanie

Polecane posty

Gość gość

Co robicie ze dzieci dobrze się uczą? Jakoś je motywujecie? Stosujecie dyscyplinę? Pilnujecie? Czy same chca się uczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jest najlepszym uczniem w klasie. Nie tylko chodzi o wiedzę typowo szkolną. Teraz jest w liceum. Jest świetny zarówno jeżeli chodzi o takie przedmioty jak matematyka, chemia, języki, historia. Jak był mały to bardzo późno zaczął mówić. Jako 3 latek mówił tylko mamo, tato. Przed 4 urodzinami trafiliśmy na terapię. Dużo ćwiczyłam z nim w domu. Codziennie różne zadania. Na początku był płacz i walka. Wszystko na przymus dosłownie. Kiedy szedł do zerówki już był na poziomie jak rówieśnicy. Wtedy odpuściłam. Syn wracał z 1 klasy i np. nie potrafił czegoś przeczytać czy napisać i siedział i ćwiczył jak zrobił to dobrze. Sam z siebie. Niestety nie potrafiłam tego zmienić. Chodziliśmy później do psychologa. Jest uśmiechniętym wesołym młodym człowiekiem, ale musi być we wszystkim najlepszy. Nie uczy się cały dzień. Na tych terapiach co kiedyś chodziliśmy ćwiczył koncentrację bo z tym miał problem. I tak to wyćwiczył, że na lekcji potrafi zapamiętać bardzo wiele informacji. Chodził też na terapię leczenia jąkania. Dużo pisać mogłabym tutaj. Boję się jego pierwszej porządnej porażki. Do tej pory nie miał żadnej większej. Bierze udział w olimpiadach. Za rok matura. Trochę się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka ma swietna pamiec , z tego co na lekcji zapamietuje ma4 albo 5 w ogole sie nie uczy i ciezko zagonic do zadania, tak ze piatki z kartkowek i testow, przeplataja paly za zadaniai braki ksiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jest ambitny i pracowity. Ma świetną pamięć. Zawsze był dociekliwy i systematyczny. Jakoś nigdy nic nie musiałam z nim ćwiczyć. Tylko odpowiadalam na pytania. Drugie dziecko wychowywane tak samo, ale straszny z niego leser :) i nie jest prymusem. Ma inne zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A trzymaliście jakoś dyscyplinę Np. Regularnie po przyjściu ze szkoły gonilyscie dzieci do książek? Czy same z siebie odrabiały zadania? I wiedziały ze musza poświecić ta określona ilośc czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowanie bez nakazów i zakazów, dziecko od malego powinno właczyć samodzielne myslenie, wiedzieć, po co ma sie uczyć i sensownie zachowywac. Zadnym przymusem sie tego nie osiągnie. Tłumaczenie, wyjasnianie, dobre przyklady. Duzo zyczliwości w domu, gotowość pomocy . Wzajemne zaufanie. Chce miec ciekawe życie, dobrych znajomych , wiecej mozliwosci wyboru - wieksze w tym szanse daje dobra szkola i studia., to logiczne. Spaść zawsze mozna, wspiac sie nie tak łatwo. Do tego jesli rodzice sa sami ciekawi świata, stale sie dokształacaja, odnosza sukcesy ale też potrafia przyznac sie do bledów i wyciagac z nich wnioski, jesli sa dla dziecka autentycznymi przyjaciólmi , jesli rozmowy z nimi sa atrakcvjne, - tym łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci sa zdolne, ale wcale sie nie ucza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Gagatek mimo swoich 7 lat ma bardzo dobrą pamięć. Posiada bogate słownictwo. Do tego bywa uparty więc czasem muszę go dyscyplinowac. Poza tym jest strasznie aktywny skacze śpiewa i ciągle gada. Uwielbia chodzić do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:16 jasne jasne. To jak zdobywają wiedzę skoro się nie uczą? Wymyślają same wzory matematyczne i chemiczne? Kłamczucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno mi powiedzieć o swoich synach aby byli zdyscyplinowani i wybitni, ale osiągają bardzo dobre wyniki w przedmiotach matematyczno -fizycznych, bo jak twierdzą tam uczyć się nie trzeba, tylko rozumieć. Starszy syn [15 lat] ma wyjątkowy talent do przyswajania sobie języków obcych. Niemiecki [babcia nauczycielka germanistyki] zna doskonale, mówi i czyta płynnie tak jak w języku narodowym, ale też dość dobrze włada francuskim i angielskim. Teraz wziął się za włoski. Młodszy [12 lat] ma nawet kłopoty z językiem polskim, o obcych nie ma co marzyć - zalicza, ale musi poświęcić na to wiele czasu, a efekty znikome. Za bardzo nie naciskamy. Ma za to doskonałe wyniki w przedmiotach ścisłych i w pracach manualnych. Ostatnio bardzo dokładnie stworzył makietę naszego domu z zapałek. Nie ma idealnych pod wzg. nauki dzieci, owszem, mogą zakuwać nielubiane przedmioty, ale czy to wyjdzie im na dobre? Moi chłopcy nie lubią biologii i chemii do historii też niezbyt się przykładaja, co nie znaczy, że nie uczą się tych przedmiotów, ale powiedziałabym, że olewają, bo chcą tylko dostać z nich pozytywne oceny. Młodszy jak już dostanie nagrodę Nobla za jakieś tam fantazje fizyczne będzie musiał zatrudnić rzecznika aby za niego podziękował, bo sam nie podoła. Chyba, że brata poprosi, to on gotów w kilkudziesieciu językach krótki tekst wygłosić. Pytasz co robimy... nie naciskamy, nie asystujemy przy ich nauce, pomagamy naprowadzając na zagadnienie, ale nigdy nie podpowiadaliśmy jak mają pracę domową odrobić. Synowie orłami nie są, chociaż 6 na świadectwie są, ale obok nich i 3 bywają. Żaden z nich nigdy nie przyniósł świadectwa z czerwonym paskiem, ale laureatami konkursów kilkakrotnie zostali, w tym i ogólnopolskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:31 dziękuje ci za wyczerpująca odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę na własnym przykładzie, bo byłam dzieckiem zdolnym, nawet bardzo. Całą podstawówkę i gimnazjum miałam super oceny i świadectwa z paskiem. W domu nie uczyłam się prawie wcale, bo wszystko wynosiłam z lekcji. Wiadomo, jakieś tam zadania domowe musiałam odrabiać, ale często łapałam nieprzygotowania i pały za ich brak. :P I tak potem miałam 5 lub 6 ze sprawdzianów i pasek. Rodzice mnie nie pilnowali i nie sprawdzali czy odrabiam lekcje. Kłopot się zrobił w szkole średniej. Nieprzyzwyczajona do samodzielnej nauki w domu poszłam do dobrego liceum i zonk. Posypały się jedynki, bo tu już nie wystarczyło tylko siedzieć na lekcji. Dodam, że na samych lekcjach też średnio uważałam. W efekcie liceum skończyłam z dosyć kiepskimi ocenami, wyniki matury miałam beznadziejne i nie dostałam się na dzienne studia, tylko poszłam na prywatne. Pierwszy i drugi rok studiów przeimprezowałam nie ucząc się, potem wzięłam się za siebie i skończyłam licencjat. Magisterkę robiłam już na państwowej uczelni i do tych studiów rzetelnie się przyłożyłam. W efekcie mam dyplom magistra państwowej uczelni z piątką. Na świadectwo maturalne i na dyplom licencjata (na którym mam 3,5) i tak nikt nie patrzy, pracodawcy chcą oglądać tylko dyplom magistra, jeśli w ogóle chcą. Z pracą nigdy nie miałam problemów, a teraz mam własną firmę i zarabiam przyzwoicie, ale tez nie są to jakieś super kokosy. Mam na rękę jakieś 4-5 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musiałam uciąć końcówkę, bo uznało za spam... :o Tu reszta: Z perspektywy czasu wiem, że gdyby rodzice w tym wczesnym etapie edukacji pilnowali mnie z zadaniami i wyrobili nawyk samodzielnej nauki nie miałabym tylu problemów w liceum i dostałabym się na prestiżowe studia, po których zarabiałabym teraz pewnie 3 razy tyle, ile zarabiam. No ale pretensje powinnam mieć głównie do siebie, biedy nie klepię, więc źle nie jest. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwie córki, nie uważam, że wybitne, ale sukcesy szkolne osiągają. Starsza byla zawsze w czołówce, od małego mówi, że chce być stomatologiem. Gimnazjum skończyła ze średnią 5,4. Dostała się do najlepszego liceum w mieście, trochę się boję jak sobie poradzi, ale jest ambitna i pracowita, więc są szanse. Jest uzdolniona artystycznie, pięknie śpiewa, odnosi sukcesy nabtym polu. Nie jest za tob typem poszukiwacza, jak jej nie wychodzi zadanie to odpuszcza, przeciwnie do małej. Mlodsza właśnie docieka, chocby noc miała spędzić nad zadaniem nie poddaje się. Ma wybitną pamięć i jest zdolna matematycznie. W wieku 7 lat zajęła 2 miejsce w Polsce z konkursu wiedzy i tytul laureata kangura matematycznego, chociaż była najmłodszą uczestniczka. Jestem nauczycielem, nie dyscyplinuje specjalnie dzieci, ale zachecam, ze starszą dużo pracowalam w klasie 4, uczyłam jak ma się uczyć i na co zwracać uwagę. Na dobre wzięła się za naukę w gimnazjum, chyba zrozumiała, że to jedyna droga do spelniania zawodowych marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×