Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

paukova

Bardzo trudna sytuacja życiowa

Polecane posty

Cześć wszystkim! W moim życiu nastała bardzo nieprzyjemna i okropnie trudna zmiana. Może jestem nieco nadwrażliwa, ale dla mnie to trauma. Powiedzcie proszę co sądzicie o tym wszystkim. Jest mi niezmiernie trudno na codzień... stąd też pomyślałam o internetowym forum. Otóż, byłam w związku przez ok. 5 lat - praktycznie zaraz po liceum poznałam 6 lat starszego chłopaka i dość szybko zaczęłam u niego mieszkać. P. (wtedy 25 teraz 30) nie był zbyt majętny, jednak stronił od stałej stabilnej pracy i zawsze próbował własnego biznesu. Był inteligentny, wygadany i świetnie nawiązywał kontakt z ludźmi. Z drugiej strony, nie miał wykształcenia i żadnych konkretnych planów na przyszłość. Ja rozpoczynałam studia i nie widziałam w tym nic złego. Nie wiedziałam, że był zagubiony życiowo (jak sie pozniej dowiedzialam, mial trudne dzieciństwo). Jako, że sama nie miałam dobrego przykładu w Rodzinie, nie przeszkadzało mi tkwienie w takim 'związkowym stanie zawieszenia' - z czasem jednak czułam, że to nie jest mężczyzna, z którym mogłabym założyć Rodzinę. A jednak uzależniłam się od niego emocjonalnie i mimo, że chciałam odejść, nie potrafiłam. Miałam całkiem niskie poczucie własnej wartości i u niego czułam się bezpiecznie. W końcu P. wszedł w jakieś szemrane biznesy związane ze sprzedażą metali szlachetnych na całkiem dużą skalę. No i z czasem praca zaczęła mu przynosić całkiem spore zyski. Tak też P. zaczął mnie wysyłać na wycieczki, spełniał moje wszystkie mniejsze i większe marzenia (chociaż sama ani razu się o to nie prosiłam!) Zaczęliśmy takie trochę 'high-life', chociaż ja cały czas nie potrafiłam zrozumieć dlaczego rozrzuca pieniądze i jakby chce się pokazać zamiast chomikować na wlasne mieszkanie. Ja w tym wszystkim trochę zgubiłam swoje pasje - wszystko co chciałam, dawał mi ot tak. No i caly czas bylo cos nie w porządku. On byl ciagle w goracej wodzie kapany, znajdowal czas zeby zabrac mnie do restauracji i na zakupy. Ale nie bylo czasu na takie ludzkie podejście do życia. Samorozwój, duchowość, Rodzina... Jego zycie przeobrazilo sie w jeden wielki chaos. Był w jakimś amoku pracy, która od początku wydawała mi się podejrzana. Mimo to, P. chciał stworzyć dom i zostać ojcem (jak zawsze podkreślał), chociaż jego czyny miały się nijak do chęci. No w końcu pewnego słonecznego poranka wkroczylo do domu CBS i zabralo P. Wlasnie mijaja 3 miesiace tymczasowgo aresztu, po ktorych mial zostac wypuszczony, a tu dalej przedluzaja to o kolejne 3 miesiace. I przez te 3 miesiace zyje meczac sie z tym jak mu tam jest i z nadzieja, ze jak wyjdzie, to wszystko sie ulozy. Ze jak zwykle 'on wszystko zalatwi' , jak to mial w zwyczaju. Bardzo nie chcialabym stac sie zgorzkniala i nierazliwa po tej sytuacji. Tak mi potrzeba ludzi, a jednak czuje sie jakas zepsuta po tym wszystkim. Najgorsze, ze przy P. zamknelam sie na innych (lacznie z Rodzina), bo przeciez on zaspakajal wszystkie moje potrzeby i zawsze traktowal mnie jak 'ksiezniczke' (wiec po co do szczescia inni?). Zwiazek z nim zespul mnie troche jako czlowieka, ale to ja jestem kowalem swojego losu i swiadomie pozwalam sobie w tym tkwic. Boje sie, czy mnie samej nie bedzie cos grozilo, jezeli bylam najblizsza osoba z jego otoczenia, robil mi przelewy itp. Ogolnie rzecz biorąc, brudna sprawa. Czesto wracam do tej sytuacji i zwiazanych z tym problemow. Przez te 3 miesiace zylam w takim zawieszeniu i oczekwianiu, ze moze wszystko sie wyjasni. Ale nie moge tak funkcjonowac przez kolejne 3 miesiace . Troche uciekam w sport, co nie zmienia faktu, ze strasznie podupadlo moja pewnosc siebie i nadal trudno mi utrzymywac jakies glebsze i bardziej radosne relacje z innymi. Juz nie wspominajac jak niesamodzielna sie czulam kiedy musialam zaczac zyc bez niego. Jezeli ktoś miał chęci przeczytać, dajcie znać jak to wyglada z waszej perspektywy. Wszelką radą też nie pogardzę. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P. to pewnie jakiś kryminalista. Nie mają na niego twardych dowodów skoro jeszcze nie założyli mu sprawy w sądzie, proces będzie poszlakowy, ale ostatecznie prawdopodobnie zostanie skazany i trafi do zakładu karnego. CBS zajmuje się przeważnie poważnymi przypadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am_Dyzio
być może były machlojki z podatkami i vatem, fikcyjne faktury na firmy, które nigdy nie istniały , przekręty, żyłaś jak księżniczka , Twój facet wiedział, że należy korzystać z życia, zarabiać i wydawać , z założenia optymista , z całą pewnością będziesz się spowiadać w Sądzie a Sąd oprócz kary więzienia również dowali karę finansową , nie mając nic, zaczniesz od zera , będziesz mieć okazję aby się sprawdzić w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CBS zajmuje się poważnymi sprawami,wiec nie bylabym taka optymistka ze go nagle wypuszcza.Raczej czekaja go lata odsiadki i zapewne jakieś kary finansowe w dużej wysokości. Ja bym na twoim miejscu zaczęła nowe życie bo chyba nie będziesz na niego czekać w nieskończoność?Cale życie przed Toba.Znajdź sobie prace,jakieś zajęcie które Cie pochłonie czasowo może być właśnie sport.Zmien srodowisko.Zacznij myśleć o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×