Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pożegnanie na poziomie

Polecane posty

Gość gość
No własnie, może on tez próbuje pożegnac się z nią na poziomie, własnie bez wielkich i gwałtownych emocji, jak ja, a w środku az kipi, może to jest paralelne? On nie ma innej kobiety, jak jest ze mną jest troskliwy, czuły, a jak wyjdzie ......to zamienia się w lód, jakby tamto nie istnialo, az nie można uwierzyć, bo we mnie się rozpala, jestem szczęśliwa, myślę, że już będzie dobrze, a tu klik i zima, jak relacja z trupem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie baw sie w psychoterapeutke. Kiedy zadzwoni odpowiedz, ze nie masz czasu. I korzystaj z zaproszen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 21:03 - Dobra rada, krótko i na temat. Popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do kogos tam wyżej, owszem może i nie chce, na pewno nie chce, ale on nie kończy tej relacji, więc albo sam nie wie czego chce, albo jest strasznym draniem, wyrachowanym, zimnym. Powiedziałabym jednak, że on taki nie jest. Może to toczy się w nim na poziomie nieswiadomym. On się starał i to bardzo i stara, dopóki nie wchodzimy na teren bliskości, zawsze wtedy kiedy mam sie tym szczęściem zachłysnąć, on się zmienia w kogos kto nie istnieje dla mnie. I to ja z rozpaczy mam ochotę zamiast rwać włosy z głowy, udaję pożegnanie na poziomie. On robi to samo w sobie. I tylko tak może to wyrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szukaj drugiego dna, ten facet jest wyrachowany. Nie bez powodu jego zona popelnila samobojstwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo teren "bliskości" to nie jest teren dla ciebie, a to że ty chciałabyś się tam dostać , wcale nie znaczy że cię tam wpuści, nie jesteś mu tam do niczego potrzebna. Dziewczyno, nie chcesz sobie pomóc, tylko cały czas rozkładać to na czynniki pierwsze, a nuż CUD się stanie, ten facet to żywy człowiek, a ty tu opisujesz twór swojej głowy i swoich marzeń. Idź do psychoterapeuty, to profesjonalista który może ci pomóc przeanalizować tego Pana, ale cudu też nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale on nie kończy tej relacji, więc albo sam nie wie czego chce, albo jest strasznym draniem, wyrachowanym, zimnym x nie kończy bo przysporzyłaś mu wygodny układ gdzie ma seks bez zobowiązań...i będzie to tak długo ciągnął póki nie pozna "tej jedynej" dla, której Ciebie spławi. Brutalnie ale prawdziwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz to sobie bawolami i powies na lodowce, kocham kanalie, ktory wpedzil juz jedna kobiete do grobu i wykorzystuje mnie tylko jako worek na sperme.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypuszczam, że on od śmierci żony nie był z żadna kobietą. Jestem raczej pierwszą z którą próbował cokolwiek zbudować. Ona była chora. a do kogos tam wyżej, że bliskośc to teren nie dla mnie. Owszem taka opcja tez istnieje, że to po prostu nie ja, al eistnieje tez taka, że taka relacja pojawi się za kazdym razem, gdy będzie chcial cos zbudować, dopiero wtedy wydobędzie sie ten wzór i może okazać, że to ja mam rację i nie chodzi o mnie, tylko o to, co jest w nim i co ujawnia się w relacji. A on nie mógł o tym wiedzieć. To nie do końca jest tak, że on ze mna nie chce wychodzić, owszem zdarza się tak, z tym, że rzadko. I mnie nie zadowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 1- on ma dzieci Po 2 - on jest ojcem Po 3 - ty nie jesteś matka tych dzieci Nie wprowadzi ciebie do swojego życia bo tam jest już rodzina i do tego z trauma. Poza tym po co ci ktoś z taka historia ? Znasz powód samobójstwa jego zony? Spadaj z tego układu bo jest niewygodny, wkrecilas sie jak każda która idzie do łóżka ale czas rozejrzeć sie za kimś bez takiego bagażu, zawsze byłabyś tylko do tego, resztę już ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wiem, dlaczego jego żona popełniła samobójstwo, bo była chora psychicznie i wywalała ich życie w kosmos. I w końcu się zabiła. Ma dzieci, b. duże, i co to ma do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, czemu wprost nie chcesz z facetem porozmawiać jakie masz oczekiwania względem tego związku, że nie podoba Ci się jego aktualna formuła, że chciałabyś większego zaangażowania i w przypadku jego braku jesteś zmuszona to zakończyć ? Czemu nie chcesz wyłożyć kart na stół tylko jakieś gierki ? Tak ciężko facetowi, z którym chodzisz do łóżka wprost powiedzieć co Cie gryzie i co on by miał na to do powiedzenia ? Szczera rozmowa to podstawa, w najgorszym wypadku to zakończycie ale to lepsze niż tkwienie w toksycznej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja gość, którego określasz jako "ktoś tam wyżej" - napisałaś , że go kochasz, skoro tak jest, to zachowuj się , jak dorosła kobieta, skoro, jak piszesz, to człowiek z problemami, to spróbuj zrozumieć na czym one polegają, dowiedzieć się czegoś o nim-ten człowiek nie chce spełniać twoich oczekiwań, i to , kochając go musisz zaakceptować. Przedstaw mu jakąś wersję waszych relacji, której ty oczekujesz, z faktu , że cierpisz, bo on nie daje ci tego, czego oczekujesz i z nim sypiasz, gdy on ma ochotę,nic nie wynika, on przez sam fakt, że ty cierpisz, nic sam z siebie nie zmieni, o ile w ogóle jest to możliwe ze będzie chciał coś zmieniać, zależy mu na seksie, więc w tym celu się u ciebie pojawia. Nie stanowisz dla niego wyzwania , jakiejś takiej fascynacji, dla której chciałby siebie i waszą relację zmieniać. Nie znam tego człowieka, ale gdybyś coś dla niego znaczyła, coś więcej, to widząc twój ból, bo tego się nie da ukryć, po prostu by odszedł , dla ciebie, a nie dla siebie, albo by coś radykalnie zmienił. Jest przy tobie, bo mu tak jest wygodnie. Już więcej nie będę pisała, moje zdanie znasz, a zrobisz co uznasz za słuszne, i poniesiesz tego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo duże tzn w jakim wieku? On ile ma lat a ile ty? Od takich informacji powinnaś zacząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli facet przed czterdziestka a ty pewnie przed trzydziestka i już mamy odpowiedz, dzieci nastoletnie to robota o jakiej nawet nie śnisz bos zbyt młodsi nic nie wiesz o zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, on nie widzi mojego bólu, bo zachowuję się na poziomie, jak chciałam sie pożegnać, jakby nie targały mną żadne emocje. A pewnie targają nami obojgiem, nie ruszamy ich, omijamy bo jest za trudno, trzeba się odkryć, wejśc na grząski teren, rozładowujemy to seksem. I tu muszę postawić granice, bez względu na wszystko, bo to i tak zniszczy tą relację. Być może juz jest zniszczona. Ale też muszę zacząć mówić o emocjach swoich, jego, itd. Może już na to za późno, nie wiem. Zobaczymy kiedy zadzwoni i co powie. Jesteśmy po 40. A wcale nie chce przetrzymywac go siłą siłą, jak w Seksmisji. Będzie chciał odejśc to odejdzie, póki co nie odchodzi, ale stoimy w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, jakoś macie problem z wymianą informacji,a ty raz piszesz, że zachowujesz się kulturalnie i on nie wie, ze ty cierpisz przez niego, za moment , że chcesz bliskości, a gdy próbujesz się do niego zbliżyć on robi się jak trup czy lód, no chyba zmienia zachowanie z jakiegoś powodu, coś zauważa w tobie, coś mu swoim zachowaniem komunikujesz, zobaczenie , że drugi człowiek cierpi, że jest mu przykro, nie wymaga wcale tego , żeby ten cierpiący szaty rozdzierał czy wrzeszczał, no chyba ten facet imbecylem nie jest,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do i tu trafiłaś w sedno, najmądrzejsza wypowiedz. Dziekuję Nie lada zadanie dla mnie. Odkrywanie się nie jest jest moja mocna stroną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak przychodzi do mnie, lub wychodzimy (rzadko i teraz już zawsze z mojej inicjatywy) on wygląda jak facet, który przyszedł do dziewczyny, jest czyściutki, zadbany, pachnący, kiedy jedziemy on sie popisuje, jestesmy mężczyzna i kobietą, zagaduje, troszczy się. w seksie też. oczywiście raz jest lepiej, innym razem normalnie, ale ostatnim razem było wspaniale i jemu i mi, i wcale mi sie nie zdaje, to było widać, on wyszedł ode mnie bardzo szczęśliwy!!! Wychodzi i przestaje dla mnie istnieć, bo sie nie odzywa, a ja na fali tego szcześcia oczywiście sie odzywam, ale on nie może, albo może, tylko tyle że nie dotrzyma słowa, i to nazywam lodem, to jak nagłe zderzenie ze ściana lodową, której się nie spodziewamy. I ja na fali tej tafli lodowej chce się pożegnać na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomina mi się Mit o Pandorze. Dużo o tym myslałam, może tak jest iż w każdej relacji taka puszka sie otwiera, jest to nieuniknione, a kwestia jest taka, żeby nie zamykać nadziei, tylko jak ją odróżnic od złudnych oczekiwań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec gdzie popełniasz błedy w związkach, jak to zakończyć, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby była taka świetna to nie musiałaby twoimi rekami sie napraszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co odezwał się? Pewnie nie, i się nie odezwie, z facetami tak jest, już masz pozamiatane. On kompletnie o ciebie nie dba i nie zależy mu. Tu nie ma o co walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×