Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ona286666

Rozmowy z matka

Polecane posty

Gość Ona286666

Muszę się wygadać. Moja matka wymusza na mnie codzienne dzwonienie, jednak jak ja nie zadzwonię ona tego nie zrobi, a potem jest obrażona. Mam 28 lat mieszkam z narzeczonym, 200 km od niej. Kiedy już dzwonię to opowiada ciągle o swoich dolegliwościach, mnie pyta co u Ciebie, A ja już nie mam sily I tylko, że ok. Wtedy wraca do swoich problemów i tak średnio 20 30 min dziennie. Wykańcza mnie. Mam swoje problemy ale nawet nie mogę się przedrzeć przez jej fale narzekania. Po takiej rozmowie jestem zmęczona i muszę wypić lampke wina aby odreagować. Jej kompletnie nie interesuje moja praca, zycie zdrowie. Tylko ja mam się o nią martwić. Jak dalej to ciągnąć? Bo przyznam że mam czasem ochotę uciec dalekooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie pracujesz, ile zarabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
A ja uwielbiałam rozmawiać codziennie z moimi rodzicami. Byli wspaniałymi przyjacielami i rodzicami. Jak umarli to razem z nimi umarła cząstka mnie. :-( Może Twoja mama poprostu czuje się samotna, jest jej smutno i potrzebuje chociaż usłyszeć Twój głos. Jesteś jej córką, najbliźszą osobą i to, że do Ciebie dzwoni to jest oznaką miłości i troski. Marudzi... Może chce się wygadać, wyźalic, nie ma w tym nic dziwnego. Na starość też będziesz marudzić, każdy wiek ma swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Twoja mama jest na pewno starsza i samotna, stąd potrzebuje stałej adoracji, zainteresowania i współczucia i ....nie chce cię martwić, ale będzie chciała coraz więcej uwagi im będzie starsza, do tego dojdzie skleroza, demencja i realne dolegliwości wymuszające konieczność sprawowania opieki nad nią, wiem co piszę, bo sama to przechodzę i to od wielu lat. Ludziom którzy stoją z boku łatwo powiedzieć, mama jest samotna , potrzebuje się wygadać, gdy umrze to będziesz mieć wyrzuty sumienia....wszystko to prawda, tylko każdy ma dane mu jego życie, tylko jedno życie i ty masz nie tylko prawo, ale i obowiązek dbać o siebie!!!Twoja mama to taki wampir energetyczny, ona chce żyć twoim życiem, ale nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu, tzn. wspierać cię, wskazywać cele, podnosić na duchu, tylko w całości zaanektować dla siebie, nie ma nic do zaoferowania, więc opowiada o swoich chorobach i nieszczęściach, aby w ten sposób zwrócić na siebie uwagę, i jak ci już napisałam, to się będzie nasilać, to taki szantaż emocjonalny, wkrótce rozwali twój związek z obecnym chłopakiem, a potem z każdym innym, będzie zazdrosna. Nie wiem, ile twoja mama ma lat, ale jeżeli nie jest jeszcze bardzo stara, to spróbuj ją z tego wyrwać, znajdź jej jakieś zainteresowania, miejsce gdzie poczuje się dowartościowana i potrzebna, może jakaś organizacja koło miejscowego kościoła, pogadaj z księdzem, a może by ją odwiedził, o jakąś prace na rzecz parafii poprosił, albo jakieś koło gospodyń wiejskich, Uniwersytet III wieku, spróbuj dać jej w prezencie zwierzątko, np. kota , mnie przy nim zachodu niż przy psie,chociaż pies wymaga spacerów, a to starszym ludziom dobrze robi, nie będzie taka samotna, chciał nie chciał będzie się musiała zmobilizować i zwierzątkiem zając, poczuje się potrzebna i za kogoś odpowiedzialna, jak zaczyna opowieści o chorobach, to przerwij, zmień temat, mów o rzeczach fajnych, radosnych, bez pretensji, czasami ją dowartościuj, wyrwij ją z tego chorobowego marazmu, bo to prowadzi do depresji, a wtedy ona tobie spadnie na głowę, bo pewnie ma tylko ciebie. Ty jej bardzo potrzebujesz jako matki, bo masz mnóstwo problemów, chciałbyś aby to ona cię wsparła, pokazała że cię kocha, natomiast ona w swojej samotności przestała cię zauważać, bo skupiła się w całości na sobie. Ktos wyżej napisał, że z rodzicami zawsze super było pogadać, ale to chyba nie taka relacja. Zresztą , gdy jest dwójka rodziców, to sa razem, wspierają się i przez to sa też wsparciem a nie ciężarem psychicznym dla dziecka. Samotnośc jest straszna, zwłaszcza w starszym wieku, ale nie daje prawa do niszczenia życia dziecka. Może też tak być, że twoja mama ma już początki depresji.....wyrwij ją z tego, przynajmniej próbuj i nie przejmuj się tak bardzo jej paplaniną, nie przezywaj jej! Jak nie masz siły na rozmowę o jej dolegliwościach, to jej to wyraźnie powiedz, że jesteś zmęczona, nie masz czasu na rozmowę, ma taki a taki problem....Jak się obrazi to zapytaj w czym problem......gdy zobaczy że metoda z jęczeniem i obrażaniem nie skutkuje sama zacznie zmieniać trochę taktykę. Ona musi poczuć, że jest dla ciebie ważna, ale stawiasz jej granice, nie dasz się zamęczyć!!!Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
Co za bzdury. Nikt z mojej rodziny z dziada, pradziada nie miał demencji ani sklerozy a większość z nich zmarła po osiemdziesiątce. Zresztą skłonność do demencji jest genetyczna także jak na miejscu przedmówczyni uwaźałabym na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jakbym czytała siebie...mam to samo :/ sama nie zadzwoni nigdy, ale oczekuje, że ja mam dzwonic najlepiej codziennie...odwlekam to do dzwonienia raz na kilka dni. Jestem zapracowana i naprawde do domu wracam po 12 h poprostu padnieta.A telefon do niej konczy sie zawsze tak samo - musze 20-30 minut sluchac narzekania na ojca,na siostre, na brata ogólnie kazdy jest zły i msui mu d**e obrobic. Ciagle słysze tylko co ja boli.A jak kilka dni nie zadzwonie bo poprostu nie mam czasu ani sily to słysze oczywiscie wyrzuty,ze oo oo o w koncu sobie przypomniałam itp nosz k****, mam 30 lat nie musze codziennie dzwonic do mamusi słuchac jej biadolenia :( mam swoje problemy, jestem zmeczona a ona wymaga zebym słuchała jej codziennych narzekań bo nic n=ciekawszego nie ma do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to chyba stały schemat i duzo osob ma to samo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Ana 345-swoja wypowiedz skierowałam do Autorki tego wątku bo rozumiem ze dziewczyna ma konkretny problem stad chcialam sie podzielic z nia tym co wiem na ten temat z autopsji i z pracy zawodowej,a nie do Pani,stad nie rozumie agresji slownej w stosunku do mnie???Miala Pani szczescie miec w rodzinie osoby ktore do sędziwego wieku zachowały jasność umysłu,ale nie wszystkim jest to dane,zreszta moja wypowiedz nie odnosila sie ani do Pani ani do Pani Rodziny.....Pani doswiadczenia nie sa czyms uniwersalnym co sprawdza sie w kazdym ptzypadku a temat zaklada sie po to aby poznac doswiadczenia i punkt widzenia roznych ludzi....poradę abym uważała na siebie pozostawiam bez komentarza......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile lat ma twoja mama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję matkom takich córek, naprawdę Totalne egoistki skupione tylko na sobie. Mówicie na swoje matki a same biadolicie jakie to Wy jesteście zmęczone. Bo jak porozmawiacie z .matką to Wasze związki się rozpadną. Ja też miałam narzeczonego, później męża i codziennie znalazłam czas na to źeby porozmawiać z rodzicami. A mój mąż często sam przyjmował ode mnie telefon i z nimi sobie rozmawiał bo ich uwielbiał. Dziewczyny do licha trochę empatii, w końcu to te kobiety Was wychowały, poświęcały swój wolny czas, dawały miłość, troskę. Wy też będzie kiedyś stare i też będzieCię potrzebowały uwagi by poczuć się lepiej. Wczoraj 11:29 Opiekowanie się obcymi, zniedołęźniałymi ludźmi to nie to samo co rozmowa przez telefon z własną mamą. Myślę, że przez tą pracę ma Pani lekko wypaczony obraz starości.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też dzwonię do mamy codziennie. Właśnie po to, żeby się wygadała, ponarzekala na ojca, psa, zdrowie itp. Ona tego potrzebuje. O swoich problemach nie opowiadam, najwyżej o drobiazgach, bo i tak mi nie pomoże, a nie chcę jej dokładać zmartwień. Role z czasem się po prostu odwróciły. Teraz ona potrzebuje mnie bardziej, niż ja jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to najwidoczniej nie macie jeszcze tak zle ,skoro ochoczo codziennie dzwonicie :) ja serio nie mam psychicznie siły słuchac 40 min biadolenia na wszystko wokol i na wszystko.Sama juz nie pamieta jak sie zachowywała w młodosci a innym wytyka.Serio ja po takim monologu i jęczeniu co znow zrobiłam źle jestem wykonczona i zniechecona do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od ok.20 lat moja mama jest wdową i kiedy dzwonię do niej,cierpliwie słucham,zdaje mi nawet relacje co się wydarzyło w kraju-nie przeszkadza mi to często dzwoni tez mama rozumiem ją i nie robię z tego problemu,nie urządza mi życia dajmy wygadać się,samotność jest straszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 8:04- widocznie masz dużo wolnego czasu, dużo pieniędzy, nie jesteś zmęczona, masz odskocznię w postaci własnej rodziny , więc możesz pozwolić sobie na bycie "nieegoistką" i długie rozmowy z matką. Po minimum 10 a czasami i 12 godzinach w pracy, obowiązkach domowych, obowiązkach wobec innych ludzi , którzy tez od ciebie zależą i wobec których tez masz swoje obowiązki , wyobraź sobie że można nie mieć fizycznie , nie tylko psychicznie siły na rozmowę z "samotną" matką, która chce się wygadać. Opieka nad obcymi ludźmi to rzeczywiście nie to samo co opieka nad własną matką, bo u obcych pewnych rzeczy nie musisz znosić. Miałam kiedyś koleżankę, bardzo kochała swoją mamę, nie rozumiała jak dla rodziców można nie mieć czasu, siły, chęci- i jej życie w pewnym momencie zmieniło się bardzo- matka złamała biodro , dodatkowo zachorowała na Altzheimera, a tu mąż, dzieci i dodatkowo utrata pracy- szybko przestała być "dobra" i potępiać "egoistyczne córki" , żeby zrozumieć drugiego człowieka, to trzeba "wejść w jego buty" , nie sztuką jest rozmawiać z własną matką, mieć dla niej czas, być "dobrym" i krytykować innych, gdy jest się wyspanym, najedzonym, i nasze życie układa się w miarę, gdy coś "trzaśnie", to wtedy zobaczymy , ile warta jest ta tzw. "dobroć" i czy samemu się nie "wypaczymy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się tym dobry córeczkom zycie do d**y dobierze to mamuska ich w domu spokojnej starości tez często nie uwidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak se pościelesz tak się wyśpisz. Jeżeli zamiast się szlajać uczyłybyście się to nie musiałabyście pracować po 12 godzin Najłatwiej wszystko zrzucić na zmęczenie... Dobre córki zamiast oglądać " Trudne sprawy" rozamawiają z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.Autorce wspołczuję,parę odpowiedzi jest z sensem i tych od dzwoniacych do rodzicow i tych co nie daja sobie z tym rady, a reszta chyba jakies psychopatki i to chyba uczone?A to w telewizji własnie mowili ze po 14 godzin na dobe pracuja posłowie,prezesi duzych korporacji,adwokaci ,wybitni lekarze -to chyba uczone osoby?Pewnie telewizja kłamie długo pracują tylko analfabeci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×