Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak poradzić sobie z rozstaniem

Polecane posty

Gość gość

Cześć dziewczyny. Od ponad 3 lat jestem z pewnym mężczyzną. Na początku było super jak w bajce. Potem zaczęły się problemy. Najpierw nie akceptacja ze strony jego rodziny, branie ich strony, wyrzuty, krzyki. Kłótnie o to, że jest już dorosły (20 lat) sam zarabia na siebie i samochód, a jak mamusia powie, że nie ma prawa do mnie jechać to nie jechał. Bardzo bolesne słowa jego brata alkoholika typu,, jak ty możesz być z taką dziewczyną ", jego siostry",, co tam twoja świnka robi, patologia ". Kochałam go wiec wybaczałam i próbowałam zbliżyć się do jego rodziny. Nadszedł czas kiedy podczas nerwów zaczął mnie szarpać, stłukł szybę w drzwiach, samochodzie, straszenie że on coś sobie zrobi. Na krótki czas uspokoił się. Zaproponował wspólne mieszkanie. Wiem z perspektywy czasu widzę, że głupio zrobiłam myśląc, że ta wyprowadzka go zmieni na lepsze. Na początku było okej. Potem zaczęły się gry, spędzanie czasu w oddzielnych pokojach, kilka razy mnie uderzył. Zapadła decyzja odchodzę. Jestem osobą słabą psychicznie, a wiec przekonał mnie do powrotu. Znowu było dobrze po czym zaczęło się zabranianie wychodzenia z koleżankami, ścisła kontrola, odsuwanie mnie od rodziny, wrzaski, wyzywanie. Znowu postanowiłam odejść. Jego brat zaczął mnie wyzywać przez telefon, że kłamie itd. Znowu mnie udobr***ał, naprawdę bardzo go kochałam. Wróciłam. Zmienił się. Uspokoił, zaczął od nas dbać po tym jak jego siostra wpadła i zaczęła mnie wyzywać od kurw, czy nie wstyd mi rodzinę rozbijać itd. Uspokoiło się wszystko po szczerej rozmowie z jego drugim bratem. Było fajnie, żadnych kłótni, wspólne gotowanie, wyjścia. Doszło do sytuacji, w której on w nerwach rozbił szybę w drzwiach. Wyszłam z domu. Kiedy ochłonęłam wróciłam i szczerze rozmawialiśmy, zgodził się iść na terapię. Mijał czas, a on dalej nie uczęszczał. Jakieś 2 miesiące temu była sytuacja, że wychodziłam do koleżanki i doskonale widział smsy jak się z nią dogaduje. Nałożyłam na siebie sukienkę. Zaczął się czepiać, że w takim stroju do koleżanki się nie idzie, że napewno kogoś mam itd. Wyrwał mi telefon z ręki, wyrzucił kartę bankomatową z etui, zwrócił mi telefon i wyrzucił zza drzwi. Z braku jakiejkolwiek innej możliwości zadzwoniłam do mamy, która akurat miała wracać z pracy. Zabrałam się z nią do mojej rodzinnej miejscowości oddalonej ponad 60 km. Zaczął pisać, że on wcale mnie nie wyrzucił, że mam czas do 22 żeby wrócić do domu itd. Na następny dzień przyjechał z kwiatami, przepraszał, płakał, prosił o ostatnia szansę i szkoda mi się go zrobiło. Jednak żałuję tej decyzji. Chcę się wkoncu uwolnić od niego ale boję się bo bardzo się przywiązuje, szkoda mi też go że zostanie sam z mieszkaniem itd choć specjalnie wybrałam ten czas, bo umowa na mieszkanie kończy się na początku sierpnia. Po tajemnie znalazłam sobie pokój, prace dorywczą mam więc myślę, że sobie poradzę i nie zamierzam rowniez rezygnować z pracy w roku akademickim. Dziewczyny jakbyscie sobie poradziły w tej sytuacji? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy on pochodzi z rodziny alkoholikow brat pije piszesz i czy ty pochodzisz z takiej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ma duze problemy psychiczne. Moze byc to choroba dwu polarowa badz cos innego. Ratuj sie I zerwij z Nim natychmiast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale patologia......weź uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja wygląda tak. Jego brat i ojciec dają w rurę ostro. Nie pracują, nie ma dnia aby nie wypili. Brat gdy pracował 3/4 był na zwolnieniu. Jego najstarszy brat też lubi wypić aczkolwiek umie zachować umiar jak trzeba. Jego siostra jest bardzo związana z mamą, dzwoni do niej z każdą pierdołą po parę razy dziennie, a jego mama no cóż bardzo wredna kobieta. Pracuje razem z moją mamą i w pracy nikt jej nie lubi. O wszystko ma pretensje, uważa że wszystko jej się należy, z każdym się kłóci. W domu męża traktuje jak popychadło, potrafią sie nawet pobić choć jego ojciec chociaż pije to nie robi awantur, jest cichy i ledwo zauważalny. Mój nie pije, okazjonalnie piwo. Duży wpływ ma na niego najstarszy brat, bo jak coś mu powie to tak ma być i koniec kropka ale czuję, że nie do końca mnie akceptuje. Mój to ich takie oczko w głowie. Jego matka nie mogła się pogodzić z tym, że on chce się wyprowadzić bo ukróciły się podwózki wszędzie gdzie chce, myśli że brat też nie pracuje bo nie ma czym dojechać, a za wszystko oczywiście obwiniają mnie. Jego siostra ma bardzo rozpieszczoną córkę, a ja jestem taka, że nie dam sobie na głowe wejść i kiedy nie mam czasu bo do pracy się zbieram bawić się z nią w chowanego to jej to mówię. Ona wszystko wymusza płaczem, a potem pierdzieli dla niej jaka to ja zła i nie dobra, a ona z kolei dla mamusi, że Karola uważa że jej nie lubię itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Była sytuacja, w której bardzo późno wróciłam z uczelni. Rano jeszcze przed wyjściem posprzątałam, zrobiłam pranie itd. Wróciłam do domu i akurat przyjechała teściowa. Zrobiłam na szybko jeść i poprosiłam mojego żeby pozmywał. I tylko słyszę z kuchni,, a dlaczego ty zmywasz co ona nie może? " albo poprosiłam go aby jak przyjedzie z pracy to zdjął buty na klatce bo to zima była i dużo błota było, a ja dopiero co podłogi pozmywałam, a jego mama,, to zmyjesz znowu co za problem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsza zasada udanego zwiazku nie wiazemy sie z osoba ktora pochodzi z rodziny w ktorej ojciec albo matka pije nawet gdyby syn albo corka nie pila i byla przeciwnikiem alkoholu w takich domach wyrastaja psychopaci cos wiecej jeszcze chyba nie trzeba dodadawac niech ktos inny sie morduje z takim psychopata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 09:06 Wchodząc w ten związek ja byłam bardzo młodziutka. Miałam zaledwie 17 lat... Co taka osoba może wiedzieć na temat takich sytuacji? Ja zawsze ufałam ludziom, uważałam że trzeba dawać szansę, żeby nie oceniać po okładce. W moim domu, otoczeniu nigdy nie było alkoholu ani jakiegoś bicia czy wyzywania. Co najwyżej kłótnie jak wszędzie. Nie miałam też sytuacji, że moja mama wtrącała się w cokolwiek. Stała raczej z boku pokazując, że możemy na nią liczyć ale to nasz wybór. Mój młodszy brat oraz starsza siostra też go nie akceptują. Rafał od zawsze mówił, że go nie lubi, że jest wredny itd., a siostra powtarzała mi, że odcinam się od nich przez niego ale zawsze stawałam po jego stronie nie pozwalając aby ktoś go skrzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko udalo ci sie dzisiaj juz wiesz jestes mloda moglas nie wiedziec twoje zycie uratowane zawsze sprawdzaj z jakiego domu pochodzi przyszly kandydat jaki ma stosunek do rodziny bo taki bedzie mial do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym piciem to uogólniacie! Pochodzę z rodziny gdzie ojciec nie wylewał za kołnierz,ja nie piję,brat też,znam wiele takich sytuacji.Znam natomiast takich gdzie ojciec nie pijący a potomstwo patologia że hej!Więc nie można uogólniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×