Czy żłobek to zawsze taki zły pomysł ?

Mój mąż od dłuższego czasu namawia mnie abyśmy posłali naszą 15 miesięczną córkę do żłobka. Na początku byłam bardzo przeciwna, uważałam, że dziecko do 3 rż nie powinno się jeszcze socjalizować i najbardziej potrzebuje mamy. Teraz jednak patrząc na dzieci moich przyjaciółek w wieku mojej córki i młodszych zaczynam się zastanawiać czy to aby na pewno taki głupi pomysł... Bo dzieci nie płaczą, nie chorują, ładnie się bawią z innymi dziećmi.. Słowem nie dzieje im się tam krzywda.My z mężem też chodziliśmy do żłobka i z tego co opowiadają nasze mamy bardzo lubiliśmy to miejsce. Więc czy to na pewno takie złe wyjście ? Moja córka jest bardzo kontaktowa, uwielbia inne dzieci, często chodzimy na jakieś grupowe zajęcia typu gordonki i zawsze się na nich świetnie bawi ale wiadomo - z mamą to co innego. Jeżeli miała by iść do żłobka to na pewno nie więcej niż 4 godzinki dziennie i byłaby to na pewno placówka prywatna gdzie nie ma aż tylu dzieci i zajęcia są na wysokim poziomie.. Ja teraz jestem w drugiej ciąży i nie ukrywam, że te pare godzin odpoczynku bardzo by mi się przydało. Jak myślicie to dobry pomysł ?

a c***j nas to boli

Ja też się właśnie zastanawiam nad tym bo mam podobne obserwacje jak ty a z drugiej strony na kafeterii piszą o żłobkach same złe rzeczy.. ja mam jeszcze trochę czasu na zastanowienie ale jednak skłaniam się ku oddaniu malucha do żłobka bo widzę że u znajomych się to sprawdza

Ja dałam dziecko do żłobka i jestem zadowolona. Dałam w wieku 19 miesięcy na pół roku przed porodem drugiego dziecka. Dzięki temu moja mała przyzwyczaiła się, pokochała to miejsce, dzieci i panie i jak urodziła się druga to nie było awantur ani nic. Chodziła do żłobka, a ja mogłam zająć się młodszą i domem. Po 6h starsza wracała, ja akurat małą usypiałam i mogłam się starszej poświęcić, a potem już był mąż i zajmowaliśmy się razem. Wiem, że mamom z małą różnicą wieku między dziećmi ciężko jest na początku, a jak już jedno chodzi, ma zajęcia to jest dużo łatwiej. Tylko nie wysyłaj dziecka po porodzie pierwszy raz, bo poczuje się odrzucone, lepiej na parę miesięcy przed.

Zalezy od zlobka i charkteru dziecka. Jedno czuje sie tam swietnie i wiele sie uczy, inne cierpi. nie ma jednej recepty.Wiem po swojej rodzinie.

Moim zdaniem takie dziecko jest jeszcze za małe na żłobek. Zajęcia typu gordonki, czy jakieś kluby zabaw jak najbardziej, ale zostawianie go na kilka godzin przez cały tydzień w żłobku to średni pomysł. Jak chcesz odpoczynku to zatrudnij nianie, takie dziecko musi mieć poczucie, ze ktoś jest na nim skoncentrowany w 100 %, a w żłobku to niemożliwe.Nie wspominając już o tym co będzie jak adaptacja będzie ciężko przebiegała, zacznie chorować itd - nie odpoczniesz, wręcz przeciwnie.

Autorko nie daj sie zwieść pryawtna placówka. Syn do takiej chodzil. Bylo ok. Ale panstwowy wygrał. Posilkami, organizacja czasu. Rewelacja.

Co to sa te gordonki?

16.16 google nie boli.

16.07 masz trochę racji, ale akurat ta placówka którą mam na oku wygrywa z państwowymi bo jest tam zwyczajnie mniej dzieci no i więcej zajęć edukacyjnych.

powiem szczerze. Nie chciałam oddawać dziecka do żłobka, bo uwazam, ze przynajmniej do 3 lat powinno byc w domu wychowywac sie w naturalnym domowym srodowisku. Fakt jest taki ze nie zawsze jest to mozliwe i takze u mnie byl problem. Okazalo sie, ze jednak musze wracac do pracy. I zdecydowalismy sie na zlobek bo 3 opiekunki nas zawiodly. Dziecko poszlo do http://www.elfik.pl - dalismy rade. Jakos daje rade, jest okej. Przede wszystkim opieka jest w porzadku!

U nas żłobek wygrał z opiekunką. Moją córkę strasznie ciągnęło do dzieci, miała 16 mc jak zaczęła chodzić do żłobka. Zdarzało jej się przy weekendzie rozpłakać że nie idzie ;) Nie ma jednej recepty dla każdego. Ale sądzę że lepiej żebyś teraz zaczęła posyłać dziecko będąc jeszcze w ciąży, niż gdybyś miała się na to zdecydować gdy już pojawi się drugie dziecko....

Jeżeli dziecko z chęcią idzie do żłobka, czy do przedszkola i lubi tam przebywać, to znaczy że ma tam lepsze warunki niż w domu. Świadczy to także o tym, że ma niekochających rodziców.