Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość danielwwa

Dziwny, niedojrzały związek. Jestem zagubiony. Mieliście podobnie?

Polecane posty

Gość danielwwa

Witam. Mam 19 lat. Mieszkam w Warszawie. Moja dziewczyna mieszka w podwarszawskiej miejscowości. Jestem już prawie 2 miesiące ze swoją dziewczyną. Jednak nie wiem czy uczucia, jakie do niej żywię mają potencjał na miłość. Zacznę od początku. Poznałem ją przez popularny portal randkowy. Zaczęliśmy się spotykać, na początku jako przyjaciele. Długo zajęło mi przyznanie się jej do moich planów wobec niej. To moja pierwsza dziewczyna, a wiem, że ona miała już za sobą kilka związków (w październiku kończy 19 lat), dokładnie 3. Po miesiącu niezobowiązujących spotkań na mieście zaprosiła mnie do domu. Drugi raz, gdy to zrobiła uprawialiśmy seks - nie byliśmy wówczas razem. Tydzień później zapytałem ją o związek. Zgodziła się bez wahania. Dodam, że miałem wobec niej wiele wątpliwości, które z czasem odeszły do lamusa. Słyszałem o niej niepochlebne opinie. Powiedziała mi kiedyś, że seks uprawiała dotychczas jedynie ze swoimi chłopakami - nie wiem czy to prawda. Już kilka dni po oficjalnym rozpoczęciu związku powiedziała mi, że mnie kocha, co było dla mnie trochę zaskakujące i zasmucające. Niestety wiem, że nie można pokochać kogoś tak szybko, szczególnie, gdy przez pierwszy miesiąc traktowała mnie z dystansem. Nasz związek od samego początku nie należał do najłatwiejszych. Dopuściłem się wobec niej kilku kłamstw, za które przeprosiłem po długiej, szczerej i pełnej łez rozmowie. Od kilku tygodni wydawałoby się, że wszystko jest dobrze, ale odczuwam pewne wątpliwości. Oto one: 1. Podczas naszych co kilkudniowych spotkań świetnie spędza nam się czas. Tak naprawdę oprócz kina, spacerów itp moglibyśmy jedynie leżeć w łóżku, przytulać się i rozmawiać. Czuję wtedy bardzo pozytywne emocje. Gdy ona mówi, że mnie kocha czuje się wyjątkowo - co prawda częściej to pisze, niż mówi, ale jednak. Jednak już dzień po spotkaniu czuje pustkę. Piszę z nią często cały dzień, ale czuję, że to ja muszę ciągnąć rozmowę, gdyż ona często odpowiada słówkami na moje linijki tekstu. Jednak gdy przez jakiś czas się nie odezwę dostaje oskarżenie, że mi na niej nie zależy. Trochę szantaż emocjonalny. Nie mamy wspólnych zainteresowań, ale dobrze nam się rozmawia twarzą w twarz, ale pisze tragicznie. Można powiedzieć, że ona jest zupełnie inną osobą w realu, niż w smsach, przez co bardzo się męczę pisząc z nią. Nie powinno tak być. 2. Jestem osobą niedoświadczoną w kwestiach damsko-męskich. Pewnych rzeczy się dopiero uczę. Być może topornie, ale uwierzcie, że się staram. Zarówno w sferze emocjonalnej - często moje nieprzemyślane słowa ją ranią oraz fizycznej - ciągle porównuje się do jej poprzednich facetów. Nie wiem czy jestem dla niej wystarczającym kochankiem. Nie mam wysokiego libido, więc seks w moim przypadku ogranicza się do jednego raza dziennie, czasem dwóch. Jestem z braku doświadczenia jest on bardzo krótki. Oczywiście po kolejnych próbach, jego czas się wydłuża, ale wiadomo to doświadczona dziewczyna i może potrzebuje normalnego kochanka. Co prawda mówi mi, że nasz seks jest dobry, ale ostatnio w obecności naszych wspólnych znajomych, których humor opiera się głównie na seksie powiedziała, że ją zaniedbuje w tej kwestii, co mnie zabolało i co jej oczywiście powiedziałem. To miał być żart. Podobno. 3. Różnią nas też charaktery. Jestem osobą spokojną, z poczuciem humoru i zainteresowaniach raczej niszowych. Ona jest osobą stawiającą na swoim, twardo stąpającą po ziemi, lecz trochę dziecinną emocjonalnie - podobnie do mnie i humorzastą. Potrafi jej przeszkadzać moje w jej mniemaniu krzywe noszenie torby na zakupy. Mówi, że jestem słodką niezdarą. Różnice zdań często prowadzą do kłótni, bo mimo że jestem spokojny to jednak mam swoją dumę - może zbyt wyniosłą, ale zaraz się godzimy. 4. Mam wrażenie, że najbardziej boję się wakacyjnej samotności i moje uczucia wobec niej wynikają z poczucia bliskości drugiego człowieka. Nie wiem czy zależy mi na niej, czy na tym, żeby nie być sam. Te wszystkie kwestie sumują się i sprawiają, że czuję się zagubiony. Nie wiem czy mamy przed sobą przyszłość i czy poczuję do niej coś, co będę w stanie jasno określić. Nie wiem ile warte są jej zapewnienia wobec mnie. Nie chcę jej oszukiwać, ale naprawdę mi na niej zależy i nie chcę postąpić pochopnie. Chciałbym, żebyście napisali mi swoje przemyślenia. Bez wulgarnych komentarzy proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 1. z tymi chłopakami to może być prawda, ja z ostatnim facetem którym się spotykalam dość szybko poszłam do łóżka, ale kochałam się wcześniej tylko z dwoma facetami. Nie ma naprawdę na to reguły, on mnie niesamowicie pociagal. Po 2. różnica temperamentow ma sens, ja też jestem bardziej "zywotna" i wolę jak mężczyzna jest spokojniejszy i byłabym w stanie pójść na ustępstwa w tej kwestii (np. wyjścia) jeżeli jego by to bolało, oczywiście prośbą, nie zakazem, wszelkie wymuszanie powoduje we mnie w najlepszym wypadku ukrywanie się z tym. Głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu twierdzisz, ze niedojrzaly zwiazek? Macie dopiero 19 lat. Seks juz byl. Moim zdaniem jest normalnie z wami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma miłości w tym co piszesz i sam to wiesz, szukasz potwierdzenia swoich wątpliwości, ewentualnie tekstu: miłość przyjdzie z czasem. Z czasem to włosy wypadają i robią się zmarszczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danielwwa
To mój pierwszy związek i nie bardzo wiem jak mam się do niego ustosunkować. Z jednej strony nie odwołuje spotkań, więc powinno jej zależeć, ale z drugiej szybkie zapewnienia o miłości wydają mi się puste. Przez to czuję ciągłą niepewność, czy ona coś do mnie czuje i czy za chwilę mnie nie zostawi. Jej poprzedni facet zaczął ją denerwować po 2 miesiącach związku, z wcześniejszy ją zdradził, przez co ma uraz. Jej zachowanie też jest niespójne. Gdy się widujemy to jest wspaniale mimo tego, że czasem ją denerwuje swoim zachowaniem i takimi błachostkami typu już wspomniane krzywe noszenie torby na zakupy. W jej wiadomościach raz widać jakieś uczucia do mnie, ale czasem wydaje się obojętna na to co piszę. Może przez to boję się zaangażować emocjonalnie, żeby potem mniej cierpieć. Uprzedzając pytanie, dlaczego wszedłem z nią z związek? Czułem się samotny. Potrzebowałem spróbować w końcu z kimś być, żeby poczuć się kochanym i żeby mieć z kim mogę podzielić się moim życiem. Tylko ją nie interesują moje pasje i zainteresowania. Nie mamy wspólnych zainteresowań. Oczywiście staram się z nią o wszystkim rozmawiać i szukać wspólnych tematów oraz po prostu być z nią i miło spędzać czas i chyba mi się udaje. Niedawno miała do mnie żal, że z kumpelami, które znam z różnych kół zainteresowań mam więcej tematów, niż z nią. Przepracowałem to i naprawdę się staram. Raz w złości powiedziałem jej, że mi na niej zależy, ale jeśli ma się ze mną męczyć to może mnie zostawić. Popłakała się, ale to też przerobiliśmy rozmową. Ona wydaje się być o mnie zazdrosna, ale może to przez jej niską samoocenę. Sam czasem się zastanawiam czy jej nie nudzę i czy jestem dla niej odpowiedni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×