Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to jest byc jedynakiem?

Polecane posty

Gość gość

Pytanie do dorosłych jednakow: jak to jest? Czy wychowywanie w samotnosci zrobiło z was samotnikow? Potraficie się dzielić? Radzicie sobie w kontaktach społecznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jedynaczką, nie wychowywalam się w samotności. W naszym bloku bylo dużo dzieci, wszyscy trzymalismy się razem na podwórku. Umiem się dzielić, dobrze radzę sobie w kontaktach interpersonalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem bycie jedynakiem jest ok, nie zrobiło mi to krzywdy. Miałam zawsze dużo kolegów i koleżanek na podwórku, bo również wychowywałam się w bloku, w latach 90' :D fajnie było, nigdy nie było nudno. Mam dwie przyjaciółki od serca. Jako jedynaczka , rodzice może nie było zamożni, ale starali zapewnic wszystko. Jak.mialam problemy z jakimś przedmiotem to były korepetycje, wakacje też zawsze jakieś były, no ogólnie nie mogłam narzekać. Sama mam jedno dziecko, które ma 7 lat, ale jestem w kolejnej ciąży - wpadka :) ale w sumie to się cieszę. Mój mąż ma trójkę rodzeństwa i tak naprawdę rozmowa tyko z jednym bratem. Rodzeństwo to nie zawsze jest wielka przyjaźń z tego co obserwuje po znajomych i mężu właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogolnie jest ok , ja tez mialam duzo dieci na osiedlu , ganialismy do wieczora , kuzynostwo z ktorym sie wychowywalam bo bardzo blisko siebie mieskalismy jestem normalna, towarzyska , potrafie sie dzielic, potrafie wypracowywac kompromisy przychodzi jednak taki moment w zyciu ze zdajesz sobie sprawe ze jestes sam jak palec moi rodzice zgineli w wypadku i nagle zostalam sama , sama zalatwialam pogrzeb , sama urny wybieralam i sama bylam w zalobie , oczywiscie mam meza i dzieci , ale to nie to samo , myslalam wtedy ,ze jakbym miala moze rodzenstwo to byloby nam lzej razem przez to przejsc tak sie zlozylo , ze moj maz tez jest jedynakiem a jego rodzice sa juz starsi i nie zycza sobie naszych odwiedzin , jak to powiedziala tesciowa , chca miec cisze i spokoj , wiec nawet na Boze Narodzenie nie chca nas widziec , bo chca miec spokoj wiec jestesmy sami, nasze dzieci nie maja kuzynow ani rodziny , tylko nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobrze, mam pokój dla siebie, nie muszę się dzielić z patologicznym rodzeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest ok. Wtedy były czasy , że wszystkie dzieci razem się bawiły i nie było mowy o samotności. Miałam (do tej pory mam) przyjaciółkę z którą wszędzie jeździłam, co roku latem na kolonie , zimą na zimowiska. Na prawdę w dzieciństwie bardzo dużo zwiedziłam i mam co wspominać. Teraz mam męża, syna i też ani przez chwilę nie czułam się samotna. Mam fajne życie i jestem szczęśliwa. Problemów interpersonalnych również nie mam , może również dzięki pracy ( pracuję jak team leader więc kontakt z ludźmi mam ciągły). Mój mąż ma rodzeństwo więc mój syn (jedynak) ma kuzynki (w podobnym wieku) wielu kolegów i raczej też nie czuje się samotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to w naszym patologicznym kraju, w którym obecnie pisowce płacą za pieprzenie sie i rozmnażanie po 500+ to bycie jedynakiem to coś jak wyrwane z kosmosu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest jedynakiem i tak mu było "dobrze", że wymarzył sobie tróję dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jedynaczką i jestem już po 40-tce i nigdy dłużej się nad tym nie zastanawiałam, ale gdy straciłam rodziców, to zaczęłam na świat patrzeć inaczej. Pocieszałam się tym, że jeszcze mam babcie, która mnie wychowywała. Teraz gdy odeszła czuję się samotna. Mam rodzinę męża, dzieci, ale w święta czy niedzielę jeździmy do rodzeństwa męża, albo oni do nas przyjeżdżają. Czuję się sierotą i nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem jedynaczką, mam 24 lata. Ogólnie szybko oddzieliłam się od matki. Z socjalizacją problemy rzeczywiście mam, chociaż już się nauczyłam. Ale garnę się do ludzi zawsze, tyle że rodziną są dla mnie przyjaciele a nie rodzona rodzina. Chciałabym mieć rodzeństwo 1-2 lata starsze/młodsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jedynaczką, introwertykiem. Nie miałam problemów nigdy w kontaktach, chociaż faktycznie im jestem starsza tym bardziej doceniam świety spokój i mniej czasu spędzam z innymi ludźmi. Choć czasem fajnie spotkać kogoś z kim się nadaje na tych samych falach. Mieszkam pół czasu sama, pół z mamą (jeździ za granicę do pracy a potem zjeżdża) i dziękuję losowi każdego dnia za to, że nie mam rodzeństwa i mam tyle przestrzeni życiowej tylko dla siebie. Niczego bym nie zmieniła, jest mi dobrze, ale faktycznie pewnie ludziom przyzwyczajonym do tego, że zawsze mieli w domu towarzystwo, łatwiej się do pewnych sytuacji przystosować, np. do mieszkania z lokatorami (ja tylko kilka dni musiałam mieszkać z kimś w pokoju hotelowym jak szkoliłam się do pracy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego jedynacy mają nie umieć się dzielić? Mam 2 dzieci i nie muszą...mają po równo. Każde swoje, mogą się najwyżej zamieniać, wymieniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jakby rodzeństwo gwarantowało nie bycie samotnym :D Mamy po 2 rodzeństwa i spotykamy się z nimi od święta. Na codzień żyjemy z przyjaciółmi, spotykamy się co 2,3 dni, co weeken, nocujemy u siebie całymi rodzinami albo same dzieci, wyjeżdżamy na wakacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×