Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dam rade przyzwyczaić się do mieszkania w małej mieścinie

Polecane posty

Gość gość

Wybudowaliśmy się z mężem Ok 30 km od dużego miasta, miejscowość Ok 5 tys mieszkańców. Wiadomo ze wolałabym dom w mieście ale ceny są zabójcze i nie było nas stać. Ja wychowałam się w dużym mieście i wiadomo ze wolałabym mieszkać w mieście, ale mąż bardzo naciskał i w końcu uległam. Dzisiaj przy okazji wizyty na budowie skoczyłam do miejscowej kawiarni gdzie zagadala mnie nieznana mi dziewczyna (mieszka podobno niedaleko mnie)- która wiedziała o mnie juz sporo faktów (dotychczas poznałam tylko jedna starsza sąsiadkę). Sama mówiła ze o niej chodzą takie i takie plotki. Odechciało mi się całego mieszkania tam. Nienawidzę takich miejsc i plotkarzy. Dom nowiutki, wszystkie meble nowe, kredyt zaciągnięty a mnie nie chce się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie zlego partnera / partnerke wybierze to potem odechciewa sie życ jak ma taki problemy psych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okolice Trzebnicy czy Ż. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo, niedobrze się robi na te wszystkie ploty, tutaj sensacja nawet jest to że ktoś się wybrał na wycieczkę rowerową, jedziesz do kogoś rowerem to on wie o tym szybciej niż dojedziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj ;-) to jest mentalność wsi. Ja mieszkalam jako dziecko w bloku w wielkim mieście, później z mężem pobudowalismy dom na przedmieściach, teraz wykanczamy kolejny w mieście, bo jednak wolę bliżej niż dalej od centrum. Nigdzie nikt nie plotkowal ani ja nie wdawalam się w ploty. Nie musisz wchodzić w bliższe relacje. Jeżeli jest tj piszesz to dzień dobry/czesc i każe w swoją stronę. Nie sluchaj i nie mów, a plotki i tak będą, musisz mieć tego świadomość. Odległość duża, ja nie nadaję się na codzienne dojazdy, ale ludzie różnie decyduja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj się już przyzwyczaiłam. Mam wspaniałe sąsiadki, starsze panie a nigdy nikogo nie obgadywaly. Jedynie mówią o sobie, często się zwierzają. Cudowne, ciepłe osoby. A tam takie plotkarstwo, szczególnie wśród starych ludzi. Nie wiem czy dam rade się przyzwyczaić. Póki co reaguje alergicznie na pytania znajomych: to kiedy przeprowadzka? Wiem ze pewnie mysla ze się cieszę i w sumie nie wyprowadzam ich z błędu, ale w głębi duszy czuje się strasznie. Nie mamy nikogo w tej miejscowości. Rodzina mieszka Ok 600km dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychowałam się w dużym mieście i wiadomo ze wolałabym mieszkać w mieście X Ja w dużym i wolałbym na wsi najlepiej nad morzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przywykniesz, w końcu sama zaczniesz plotkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam jest tak nudno ze to jedyna rozrywka miejscowych. U mojej kolezanki firanku w domach obok sie rozuwaja jak ja podjezdzam do niej autem no po prostu wiocha. Ciesze sie ze mieszkam w miescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się wychowałam w 200tys. mieście, w dzielnicy o nie najlepszej opinii, w bloku gdzie w związku z tą opinią nikt nowy się nie wprowadzał, a na wyprowadzkę też mało kogo było stać. Tam było jak na wsi. Ludzie znali siebie nawzajem, kilka pokoleń z rodziny sąsiada i tam to dopiero plotki kwitły. Jak mama dwa miesiące była bez pracy, to sąsiadki już w pierwszym tygodniu zauważyły :O Nie zawsze mieszkanie w mieście oznacza anonimowość :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A ja się wychowałam w 200tys. mieście, w dzielnicy o nie najlepszej opinii, w bloku gdzie w związku z tą opinią nikt nowy się nie wprowadzał, a na wyprowadzkę też mało kogo było stać. Tam było jak na wsi. Ludzie znali siebie nawzajem, kilka pokoleń z rodziny sąsiada i tam to dopiero plotki kwitły. Jak mama dwa miesiące była bez pracy, to sąsiadki już w pierwszym tygodniu zauważyły pechowiec.gif Nie zawsze mieszkanie w mieście oznacza anonimowość pechowiec.gif X U mnie jest dokładnie tak samo. Niby miasto a każdy plotkuje i się interesuje co robię. Koszmar po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×