Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety, ktore pracują w sklepie napiszcie

Polecane posty

Gość gość

Czy praca w sklepie jest trudna? Mam na myśli aspekt fizyczny i umysłowy również. Bylam kura domowa przez kilka lat i mam dość postanowiłam isc do pracy. Ale troche sie boję, że to mnie przerosnie, Ze nie dam sobie rady. Pewnie dla kobiet na wysokich stanowiskach to jakis zart, dlatego prosze o wypowiadanie sie osob, których dotyczy temat. Napiszcie czy jest ciężko fizycznie i umyslowo? Czy jesteście zadowolone z pracy? Czy taką pracę traktujecie powaznie na dłuższą metę, czy to chwilowy epizod w celu uzupelnienia cv, braku możliwości podjęcia innej pracy. Prosze napiszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a o jaki sklep Ci chodzi spożywczy czy odzieżowy? ja pracowałam i tu i tu i powiem że wolałam spożywkę napracowałam się ale fizycznie i było o niebo lepiej niż przy takiej bezpośredniej obsłudze klienta akurat u mnie był na to nacisk dodatkowo tajemniczy klient więc nie szło olewać ludzi ,ja z perspektywy czasu lepiej wspominam spożywczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje (teraz maciezynski) spożywczym znana sieciowka. Teraz zarabiaja dziewczyny 1800 do reki. Niestety nie jest łatwo. Tajemniczy klient kontrole dyrektorow rko wszystko na cito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fizycznie nie jest bardzo trudna: trzeba przenosić, rozkładać towar itp., ale przepisy bhp są raczej łagodne, nie każą ci nosić dużych ciężarów bez pomocy, wózków towarowych itd. Umysłowo też nie (trzeba być uważnym przy pieniądzach, ale większość obliczeń robi kasa za ciebie). Trudny jest czasem kontakt z klientem ;-) - bywają chamscy itd. a nawet grzeczny klient zwykle się śpieszy i nie czeka aż się namyślisz co tu wcisnąć, więc potrzebny jest refleks, ale to się wyrabia po paru tygodniach pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam 3 lata tylko przy wykładaniu towaru (duzy market ) . Ja akurat pracowałam na chłodniach (nabiał , mrożonki ,) wiec praca w zimnie . Ja akurat relaksuje sie w tej pracy .Zamyślona robie swoje , czasami ktoś tam o coś zapyta. 90 % ludzi jest mila a te 10 % to trzeba mieć nerwy ze stali :) Na kasy boje sie isc . Boje sie ze nie dam rady psychicznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy jaki sklep. Jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedzieć. A zawsze pracując w sklepie możesz oglądać się za inną pracą. Osobiście wolę produkcję, niż jakikolwiek handel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki kobietki za odpowiedzi. Chodzilo mi o prace w kazdym sklepie, Ale chyba najwięcej ofert pracy mają spozywczaki. Obserwuję kobiety, ktore zaczynaly prace jako kasjerki i od razu mozna poznac taka, ktora dopiero sie uczy. Bylam tez swiadkiem nie milych sytuacji np.dziewczyna dopiero zaczynala (z mpich obserwacji wynikalo, ze kilka dni pracuje) i pytala sie o cos kolezanek z pracy juz doswiadczonych, długo pracujacych, a one byly takie opryskliwe dla niej, jak nie widziala to przewracaly oczami odpowiadając ironicznie, albo totalnie z łaską. Po kilku tyg widzę, ze dziewczyna sama wszystko ogarnia i juz sie nie myli, nie pyta nikogo. Troche się boję tej kasy i tego, ze bede sie dlugo zastanawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bój się, poradzisz sobie z latwoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorszy jest ten kontakt z klientem, niestety. Wykładanie towaru jest fajne, robisz sobie czasem tylko ktoś zapyta o coś i resztę masz w nosie a ciężarów nie rozkładasz. Wolę produkcję od sklepu. Kasa też większa, umowa normalna a każdy prywaciak ma conajmniej jedną osobę zatrudniona na czarno. Kasa mała , za rok dwa dalej dostaniesz taka sama wypłatę. Na chwilę może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzecz w tym, że w dzisiejszych czasach tak gardzeni przez was prywaciarze może i chcieliby zatrudnić kogoś na umowę, ale ludzie nie chcą, oni chcą na czarno, bo a to im 500+ zabiorą, a to są zarejestrowanie w UP i pobierają kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś pracowałam w spożywczym mały sklep samoobsługowy ale tez np wędliny cukierki na wagę i ciastka to trzeba było zapakować,podać.W dniach kiedy przychodziło dużo towaru to trzeba było się napracować ale było ok,czas szybciej przeleciał.Jako praca z klientem,obsługa itd to było fajnie,wspominam to dobrze,lubiłam ta prace,jedyny minus to kobiety które tam pracowały a było nas 5 po 2 na zmianie plus kierowniczka pare godzin dziennie,nie było współpracy jedna na druga donosiły,to było najgorsze nie dało się tam wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja widziałam w jednej z Biedronek, jak kasjerki bardzo sobie pomagały, nowym osobom szczególnie, także opryskliwość nie jest regułą. Te, które miałam okazję poznać były bardzo miłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jaki sklep i na jaka załogę trafisz. Stoisko mięsne zawsze ma 50 lub 100 zł więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wracam juz do " mojego marketu". Placa najnizsza, smieszne 50 zl premii ( ktora zabierali pod byle pretekstem), nadgodziny wakacyjne wyplacane kwartalnie ( gdzie we wrzesniu i puszczali szybciej do domu , by uszczuplic liczbe godzin), paskudne kierownictwo, kolezanki ktore skarzyly- za malo osob i za duzo obowiazkow plus straszni klienci ( naprawe w zadnym sklepie sie z tym nie spotkalam, w innych kierownik broni pracownika gdy klient awanture robi z niczego). Do tego grafik ustalany pod kierowniczke i jej przydupasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w piekarni sprzedaje bulki paczki hehe praca tymcxasowa musze rozejrzec sie za czyms innym.. Dostaje procent od utargu zarabiam okolo 3tys. Praca ciezka fizycznie ale to mozna zniesc. Jednak ludzie ktorzy przychodza...mam dosc. mam dosc tych de...ili:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, bardzo, bardzo dużo zależy od kierownictwa i od atmosfery w pracy. Jak kierowniczka ma wszystko pod kontrolą i jest sumienna, uczciwa wobec pracowników, a w pracy fajne dziewczyny, to daje się pracować. Ja zwłaszcza w okresie liceum i początku studiów dorabiałam przez agencję pracy, ale miałam w miarę stałe działy bo tak lubiłam- wybrałam te w których właśnie atmosfera mi odpowiadała. I potwierdzam że najgorszy jest, a raczej bywa, kontakt z klientem, ale tu też dużo zależy od kierownika- na jednym z działów miałam kiedyś menagera który w jakiejkolwiek spornej sytuacji "odstawiała" pracownika na bok i sama rozmawiała z trudnym klientem, zwłaszcza takim który odkąd buzię otworzył to krzyczał że "zgłosi to do kierownika", nikomu na pracowników nie pozwalała się wydzierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego autorko nazywasz siebie "kura domowa"? Szanuj się dziewczyno, bo bez względu na wszystko jesteś pełnowartościowym człowiekiem. :) Czy to w domu, czy na kasie, czy na kierowniczym stanowisku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie duzo zależy od atmosfery w pracy . U nas na nabiale było super :) nawet jak klient coś zaczepiał to jedna stalą za druga murem . Kierowniczka tez fajna i zawsze szlo sie dogadać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A fizycznie według mnie nie jest ciężko. To ja pisałam tam wyżej że pracowałam dużo przez agencję. Lubiłam np. dział chemii domowej, gdzie owszem- jest się jak nadźwigać, ale też nie ma tam właśnie obsługi klienta, a czas leci szybko. Zrobisz swoje i idziesz do domu. Większość moich koleżanek na jakimś tam etapie pracowała w sklepie, i było bardzo róznie. Jedna została na stałe w sieciówce odzieżowej, ale w końcu awansowała na zastępcę kierownika, niedługo ma zostać kierownikiem. Zależy jakie się ma możliwości w miejscu pracy. Ja osobiście też już produkcję wolałam właśnie ze względu na klientów. No i na dłuższą metę zwłaszcza w centrach handlowych męcząca jest głośna muzyka i ostre oświetlenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głośna muzyka to koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×