Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie do kobiet, które zarabiają DUŻO mniej od męża. Jak się z tym czujecie?

Polecane posty

Gość gość

Bo ja raz zwyczajnie, a raz źle. Dzisiaj znów to odczułam, w mojej branży nie zarobi się więcej niż 6000 na rękę, a i to musiałabym się nieźle zaharowywać grubo po godzinach... mąż zarabia 3 razy tyle, mamy intercyzę spisaną przed ślubem z jego inicjatywy, bo choć wtedy mało zarabiał to już się ubezpieczał nie wiem przed czym. Ja intercyzy widze jako brak zaufania, zraniła mnie ta propozycja bo nigdy nie zależało mi na jego pieniądzach i on o tym wie, że jestem najmniej materialistyczną osobą a jednak zapytał... ale podpisałam. No i mam taki żal, taki dysonans...też chciałabym się tak czuć jak ona, być królem życia, tyle zarobić, kupuje sobie coś za prawie 2000 zł, a jak ja bym takie coś kupiła tobym nieźle musiała pasa zaciskać na pozostałe potrzeby. On buty za 2000 zł kiedyś kupił, a na moje za 200 zł potrafił kręcić nosem choć kupowałam za moje. jak Wy się czujecie z tym rozdzwiekiem w zarobkach? Ja sobie czasem z tym nie radze, wolałabym chyba mieć męża ktory zarabia podobnie do mnie, nikt by się nie czuł gorszy. a jałmużny nie potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słaby jest taki mezalians. Lepiej by obydwoje płakali w maluchu, niż on w lamborghini a ona w polonezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UP. pytanie poważne, to jest mój problem. I to od kilku lat, nikt nic nie pwoie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem mu zazdroszcze, ale to bardziej z ambicji. Sama nie zarabiam malo, ale on prawie 3 razy tyle. Tylko ja tego nie odczuwam bo nigdy nie zalowal mi pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze się czuję, ale nigdy nie prowadziliśmy osobnego gospodarstwa domowego.. Przy takich układach jak ty masz, to wolałabym być sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
90% kobiet zarabia mniej od faceta. I wiekszosc nigdy nie zarobi wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co w waszym małżeństwie jest wspólne ? Na czym polega wasz związek, jesteście współlokatorami ? Wybacz, ale przy takich układach ja nie rozumiem po co brać ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też czasem nie rozumiem po co wzięłam ślub. Nie do końca jestem szczęśliwa. Szczerze mówiąc to byłam tak ślepo zakochana że zgodziłam się to podpisać by nie myślał że lecę na ewentualne pieniądze. Ale teraz widzę że po prostu się nie dobraliśmy. Ja propozycje intercyzy traktuję jak brak zaufania i miłości. Też czasem wolałabym być sama,ale mamy dziecko i na razie sama się z nim nie utrzymam. A z tą intercyzą to było trochę tak że on mnie postawił pod ścianą, jak było miesiąc do ślubu to oświadczył że chce to mieć, powiedział wręcz że jak nie podpisze to on rezygnuje ze ślubu. Wszyscy już zaproszeni, wszystko dograne, zaraz uroczystość, bałam się wycofać q do tego wtedy jeszcze wydawało mi się że intercyza to nic takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej wspolczuje. Nie zarabiasz malo ale ... a czy dziecku zaluje ? Nie wolisz alimentow ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólne jest mieszkanie, na kredyt. Ale początkowo chciał to mieszkanie brać tylko na siebie, nikomu o tym nie mówię bo mi wstyd że dałam się zrobić w asystentkę jego życia i osobę która w razie czego zostanie z gola d. I tak zostanę,. nawet jakbym nie miała intercyzy tobym w razie rozwodu nie chciała ani grosza, a jakby sąd zasądził to i tak bym mu oddała. On wie że taka jestem, skromna i niematerialistyczna dlatego zabolała mnie jego postawa. Paradoks polega na tym że właśnie teraz wychodzę na matwrialistke a ja po prostu inaczej widzę miłość i zaufanie. Moi rodzice nigdy nic nie dzielili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój dał intercyze rok po slubie jak byłam w 3 mcu ciąży a jak nie to rozwód :O i to tuż przed zakupem mieszkania bo chciał mieć je tylko na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zarabiam 6 tysięcy. Napisałam że mogłabym gdybym sobie wypruwala żyły po godzinach nie wiadomo do której. Na dziecko on daje, ale nie jest taki skory do wydatków jak na siebie. Jak ma coś kupić dziecku to 20 razy każdą złotówkę najpierw obejrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego sama sobie nieporadzisz, przeciez bedzie placil na dziecko. To ile Ty konkretnie zarabiasz? W razie rozwodu odda Ci kasę za Twoją część mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam 6 razy mniej niz maz. Zwiazani jestesmy juz od czasow szkolnych, zadnych intercyz. Maz zostawia na koncie firmowych kase na potrzebne zobowiazania reszta przelewa mi na konto :). Poki co jest ok, co przyniesie przyszlosc ? Nie wiem. Boje sie ze kiedys zostane sama z.dziecmi i nawet nie bedzie mnie stac na podstawowe rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas taki dysonans w zarobkach wynika z sytuacji losowej, bo ja zrezygnowałam z pracy na rzecz opieki nad dzieckiem, syn jest niestety niepełnosprawny. Mamy z mężem ten sam zawód, więc mogłabym zarabiać podobnie, ale tak się ułożyło i nic w sumie nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mi odda za mieszkanie, skoro mamy na kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja obecnie zarabiam o wiele mniej od męża, jestem na zwolnieniu w ciąży, dramat. Choć mój mąż zrobiłby dla mnie chyba wszystko czuję się bezużyteczna i bezwartościowa, nie mam siły na nic, gdyby nie ciążą popełniłabym samobojstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok ale jak dziękuję sue rachunkami?jak wygląda podział obowiązków domowych. Mieszkanie macie kupione w udziale po 1/2 nie ma mowy o współwłasności bo macie ontercyze Może Cię mieć tylko coś razem w działach. Skoro żałuję na dziecko a sobie nie no to coś egoista. W jakim wieku jest dziecko? Naprawdę współczuję. A już jak Cię zaszantażował to juz zupełny d**ek. Rozumiem ze ktoś chce się zabezpieczyć. Ale i o takich sprawach rozmawia się dużo wcześniej a nue szantażem ze nie chce slubu bez ibtercyzy. Już wtedy powinna się Tobie zapalić czerwona lampka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż zarabia sporo ja zarabiam zero. Dobrze mi z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile tematów debilko jeszcze założysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.40 No pewnie pustaki niech siedzą w domach. Won do garow utrzymanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj boli Cię autorko ta intercyza, bardzo boli, a im częściej powtarzasz, że nie jesteś "materialistyczna" (?) tym mniej w to wierzę. Gdybyś rzeczywiście nie była materialistką, to po pierwsze nie gadała byś o tym non stop, po drugie twój facet delikatniej rozwiązał by kwestie finansowe, aby cię tak nie zranić. Ja na przykład jestem materialistką, lubię mieć swoją kasę, nie wpadłabym na pomysł wspólnego konta czoc zarabiam połowę tego co mąż. Ale gdy się budowalismy włożyłam w dom kilka razy więcej gotówki i zawsze dbalam o to, aby mąż miał tego świadomość i aby gdzieś był ślad mojego wkladu. Bo nie jesteśmy zakochanymi gowniarzami, tylko dorosłymi, odpowiedzialnymi ludźmi, znamy trochę życie i szanujemy pieniądze, również cudze. Męża bardzo kocham, jesteśmy fajna, zgodna rodzina, mamy dwójkę dzieci, o kasę nigdy się nie poklocilismy, na początku znajomości pomogłam mu wyjść z kredytów, kart kredytowych, nie dając mu ani złotówki, tylko zmieniając jego myślenie. Mnie by intercyza nie zabolała, bo kasa jest ważna, a poza tym że jesteśmy małżeństwem, to jesteśmy też oddzielnymi ludźmi, którzy różne rzeczy poświęcają aby kasę zarobić i trzeba to nawzajem uszanować, a nie stroic fochy że jego nie jest nasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście chore. Miłość z intercyza to nie miłość. Taka prawda. Autorkę w pełni rozumiem. Jeśli to jest ta która już zakładała temat to wygląda to tak że rachunki opłaca mąż a ona dokłada do potrzeb dziecka i na zakupy . Chyba że to inna osoba pisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co mi odda za mieszkanie, skoro mamy na kredyt? x Kolejna idiotka, która myśli, że jak mieszkanie na kredyt, to nic z tego mieszkania się nie należy. Co ci odda? Wszystkie raty, które wpłaciłaś do banku. Nie napisałaś ile daje na dziecko i ile on daje na swoje utrzymanie. Podejrzewam, że na dziecko dostajesz 500zł, a on na swoje żarcie też ci daje coś ok tego i na rachunki na pół. O wyższe alimenty na dziecko go pozwij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem nauczycielką, mąż farmaceutą. Zarabiam dużo mniej niż mąż, ale odziedziczylam po babci mieszkanie w dużym mieście i domek letniskowy w górach, więc finalnie wychodzimy na 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje wam, to nie milosc jak jedna strona patrzy tylko na swoje korzysci:( zwlaszcza ze macie dzieci.... moj maz zawsze powtarza, ze jego pieniadze sa rowniez moje bo zarabia je dzieki mnie (w sensie takim ze moze zarabiac a ja ogarniam reszte, on nie mysli o zakupach, o tym czy dziecko ma kurtke na zime, o platnosci cy po prpstu skupia sie na zarabianiu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:02 A zna w ogóle dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, jedno woli bardziej tate niz mnie, a drugie poki do malutkie 3tyg. Kontakt z synem ma lrpszy bo maz ma woecej wyobrazni i potrafi sie nim bawic. A jesli chodzi o prace to nie pracuj***ardzo duzo. O 16 wraca, a pracuje dodatkowo jak syn zasypia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie problem w tym, że mąż zarabia dużo więcej. Tylk9 Ty się źle czujesz w tym związku, on jest skąpy, macie intercyze itd. Mój mąż zarabia 4razy tyle co ja. Od niedawna. I bardzo mi się to podoba, bo niedawno miał niespełna 2 razy tyle i często wyczajnie brakowało na niektóre rzeczy. Ale my mamy wspólne pieniądze, mąż nie żałuje ani mi, ani dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to niezłym jest frajerem jak facet musi jeszcze pracować wieczorami jak dziecko idzie spać:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×