Nie widzę sensu w życiu

Witam. Mam 21 lat. Byłam prawie 2 lata w związku totalnie się w to wszystko wkręciłam.. olałam znajomych,szkołe,pracę wszystko dla niego.. A on mnie zostawił.. Od tego czasu nie widzę sensu w niczym , zamknęłam się w sobie, nie potrafię się odnaleźć wśród znajomych i cieszyć się życiem, całymi dnami potrafię siedzieć sama w pokoju.. Do tego dochodzą problemy rodzinne kłótnie itp..Najgorsze jest to , że chciałabym znów zacząć żyć normalnie ale nie wiem od czego zacząć i jak wyjść z tego stanu :( Co mogę zrobić żeby znów było dobrze? Przed związkiem z nim byłam zupełnie innym człowiekiem...Proszę o rade

Czy jest ktoś z kim mogłabym popisać o tym wszystkim na priv? potrzebuje pomocy zanim zrobię coś głupiego :(

Myślę, że powinnaś pójść do psychologa. Mnie to pomogło, a było ze mną bardzo źle.

Nie ma chyba już sensu nic naprawiać.. :( za co się nie złapie to wszystko psuje.. Czas odejść..

ok, tylko liscik napisz

Ja też tak myślałam. Już tak nie myślę. Wszystko się zmieniło. Nie rezygnuj.

Ty dla faceta rzucilas szkole i prace? Czy ja dobrze czytam? Jesli tak, to masz cos ewidentnie z glowa, sory. Szybko do lekarza.

21 lat masz to dzidzia jestes szkołą sie zajmij.