Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy w szpitalu dla dorosłych na oddziale onkologii można być z noworodkiem?

Polecane posty

Gość gość
po operacji nie będzie Ci wolno karmić jeśli będziesz chciała utrzymać laktację to ściągnąć laktatorem i wylać bo będą Ci podawać leki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kupy noworodków nie śmierdzą. Mają lekko wyczuwalny zapach mleka. I na pewno nie z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie zawsze ojciec może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlaczego? Jakie leki? Chyba nie zawsze są leki? Nie jestem autorką, ale ten temat mnie zainteresował ponieważ mam podobną sytuację. Nie na pewno, ale być może po porodzie będę musiała mieć wyciętego guza. Jakie leki podają? Czy może chodzi o samą narkozę? Jeśli ktoś jest w temacie, to czy często wykonuje się operacje wycięcia guza w ciąży? Wydaje mi się, że to jest duże zagrożenie dla dziecka, ale mój lekarz twierdzi, że czasem trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A jakie zagrożenie stwarzałby noworodek autorki dla innych pacjentów?" Wyjący noworodek to wymarzone sąsiedztwo dla ciężko chorego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A jakie zagrożenie stwarzałby noworodek autorki dla innych pacjentów?" Wyjący noworodek to wymarzone sąsiedztwo dla ciężko chorego człowieka. xxxxxxxxxxxx bardziej wymarzone niż zagadujący innych oraz narzekający na wszystko i wszystkich i zrzędzący przez cały dzień "mąż starszej pani" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem za siebie. Gdybym była w szpitalu (a wiem o czym mówię, niejedno już przeszłam) to zupełnie nie przeszkadzałaby mi obecność noworodka. Przeszkadzają mi tłumy odwiedzających, głośne rozmowy, telewizorki, radio, zapalone światło na korytarzu... ale noworodek zupełnie by mi nie przeszkadzał. Nawet głośny. Zresztą noworodki dużo śpią. Nie wiem o co Wam chodzi z tymi kupami. Dwa razy rodziłam, na sali poporodowej zawsze były 3 - 5 matek z dziećmi i nigdy nie czułam zapachu kupy obcego dziecka. Tak samo jak w szpitalach pedriatycznych w których przebywałam ze swoimi dziećmu, nigdy nie czułam zapachu kupy innego dziecka. Trzebaby podejść, nachylić się i powąchać :) Rozumiem, że piszecie o płaczu, bo to może przeszkadzać, opiece dla dziecka w czasie zabiegów, bo to jest problem, ale już nie cudujcie z wydumanymi problemami jak zapach kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pytanie było o zagrożenia, bo taki był zarzut. Odnieś się do zagrożeń. Komfort to inna sprawa, oczywiście też ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez miałam taką sytuację. Guza nowotworowego wyciełam po porodzie ale wiem że była kobieta która uparła sie i znalazła lekarza kt zoperował ja w ciązy tylko czekali do konkretnego miesiąca zeby to zrobic. U mnie nie było opcji wziecia niemowlaka ale ja miałam specyficzną chemię. Zadbaj o dobrą opieke dla dziecka i zajmij sie sobą, nie staraj sie byc suprerbohaterką. Pozdrawiam ciepło autorkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy sie dobrze czujecie? Noworodek na onkologii z matka? Przeciez ona w max tydzien bedzie w domu. Wyobrazacie sobie kilka lozek w sali i matke z noworodkiem które placze w nocy? Bo ja nie. Poza tym balabym sie o dziecko. Za duzo zarazkow jak dla takiego malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co... Mnie się marzy, że kiedyś szpitale będą inaczej funkcjonowac. Że na niezakaźnych będą osobne oddziały dla osób, które z jakiś powodów muszą zabrać ze sobą dziecko, zwłaszcza w przypadkach matek świeżo po porodzie i że szpital będzie zapewniał w tym zakresie wsparcie i pomoc (nawet za dodatkową opłatą). Taki byłby krok do przodu. Na razie rzeczywistość wygląda tak, że nawet w szpitalach dziecięcych pielęgniarki stroją fochy, gdy się prosi o zmianę opatrunku u dziecka, chciaż rodzice całkowicie wyręczają je z ich obowiązków pielęgnacyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakie konkretnie zarazki na onkologii? Nowotwory nie są zakaźne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:59 To jest szpital, nie ma magicznej bariery w drzwiach oddziału onkologicznego, której nie przekraczają bakterie. Dlatego na onkologii jest stosowany w większym stopniu reżim sanitarny żeby zminimalizować ryzyko u pacjentów, którzy podczas leczenia onkologicznego maja bardzo obniżoną odporność. Dodatkowo, z powodu obniżonej odpornośc****acjenci onkologiczni łatwiej łapią wszelkie zakażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:39 Jesli matka przebywa w szpitalu to ojcu należy się opieka na dziecko, wiem ponieważ mój mąż z takiej korzystał. Są jeszcze 2 tygodnie urlopu. Ale to trzeba chcieć i zmienić podejście z "ojciec sobie nie da rady".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co to jest 2 tyg. jeden tydzień spędzasz w szpitalu a co po powrocie przecież to jest operacja nie wolno dźwigać szyja ciągnie w nocy trzeba wstawać do dziecka, chyba nie zdajecie sobie sprawy że to nie tak łatwo. Jestem po rozmowie z anestezjologiem bo też karmie i powiedział że nie wolno karmić (nawet nie chodzi o narkozę )ale przecież dostaje się silne leki p/bólowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To zależy od sytuacji w danej rodzinie. Nie zawsze chodzi o to, że "tato sobie nie poradzi". Mój mąż np. nie mógłby teraz skorzystać z takiej opcji, ponieważ właśnie stracił pracę i rozpoczął nową. Jeśli ktoś jest w takiej sytuacji nie może od razu wziąc wolnego. Inna jest też sytuacja, gdy jest pierwsze dziecko i tylko ono wymaga opieki, a inna, gdy jest to np. trzecie dziecko i dwójka maluchów w domu. Przeróżne są sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co w sytuacji, gdy ojciec właśnie zaczął nową pracę? Od którego miesiąca pracy przysługuje opieka na dzieci, gdy żona jest w szpitalu i ile ona może trwać? Bo chyba nie chodzi o te 2 dni w miesiącu? Pytam, bo nie jestem zorientowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nieciekawie to brzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy na onkologii jest w ogóle coś takiego jak "chirurgia jednego dnia" i jeśli tak, jakiego typu zabiegów/operacji to dotyczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma ojca to niech ojciec zajmuje sie dzieckiem . Butle poda , pieluchę zmieni , przytuli jak dziecko będzie płakać i wyjdzie na spacer. Sa jeszcze dziadkowie , ciocie ,wujowie . Co wy zadnej rodziny nie macie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kupa obcego dziecka zawsze śmierdzi. Swojego może i co pachnie mlekiem. Obcego śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o to ze choroby onkologiczne sa zarazliwe ale noworodek bedzie mial stycznosc z wielooooma osobami od lekarzy, pacjentow, odwiedzajacych konczac na personelu, typowe zarazki szpitalne plus te które przenosza ludzie. A pamietajmy ze chodzi o noworodka a nie starsze dziecko. Ja po porodzie unikalam skupisk ludzi a tu kilkudniowe dziecko chcecie do szpitala zabierac ? To nie bedzie trwalo dlugo, przyjecie pewnie dzien przed operacja, potem z 2-3 dni i do domu. Jedynie widze to jeszcze tak, ze mozna znalezc szpital prywatny z 1os salami ale i tak uwazam za bezsensowne zeby narazac dziecko. Poza tym ile ta mama sie dzieckiem pozajmuje? Moze z 1 dzien bo potem operacja i mama nie bedzie miala do tego glowy ani sily sie nim zajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w szoku z jaka lekkością niektóre z was wzięłyby dziecko do szpitala . Dla mnie szpital + choroby , bakterie , zarazki. Człowiek robi wszystko zeby tam nie leżeć a jedna z druga chciałaby zabrać malutkie dziecko jakby to był wyjazd do SPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
Autorka powinna się zająć teraz swoim zdrowiem bo jest poważnie chora a nie noworodkiem. Dziecko bez piersi nie umrze a autorka bez leczenia pewnie tak. Pacjenci leżący na onkologii są to bardzo chore osoby, osłabione, często cierpiące z bólu. I to oni są najwazniejsi i ich potrzeby. Potrzebują ciszy, spokoju i zrozumienia a nie wrzeszczącego noworodka. Miejsce dziecka jest w domu a nie przy łóżku schorowanej matki. Większej bzdury nie słyszałam. :-( Piszę to jako matka i córka człowieka chorego nowotwór. Żaden szpital nie wyrazi na to zgody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zeby to poczuć, musiałbyś podejść, nachylić się i powąchać. Z daleka nie czuć kup noworodków. Co innego starszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie można wszystkiego odnosić do swojej rodziny, bo w życiu sa przeróżne sytuacje. Co noworodkowi z cioć, wujków... NIC. Kompletnie nic. Nie wspominając już o tym, że ciocie i wujkowie pracują. To nie są osoby do opieki nad noworodkiem. Najblliższy jest ojciec, ale nie zawsze jest to możliwe (nowa praca, praca za granicą, inwalidztwo itd). Ostatecznie babcia, ale babcie do opieki nad noworodkami nie za bardzo się nadają, co innego do starszego dziecka. Wszystko wydaje się proste gdy się patrzy przez pryzmat własnej rodziny i dopóki nas nie dotknie osobiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może niektóre nie mają wyjścia? Ktoś kto ma wyjście, nawet tego nie rozważa, pomyślcie o tym. Są przeróżne sytuacje w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
Autorko ja na Twoim miejscu przebadałabym sobie głowę. Jak można wpaść na tak idiotyczny pomysł :-( A każda operacja może nieść ze sobą komplikacje, niestety... Onkologia to nie jest zwykła chirurgia. Kobieto Ty masz nowotwór, pomyśl o sobie . Dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa jakie daje dom a nie szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie ma wyjścia? Przecież dziecko ma również ojca, babcie, rodzinę. Dadzą sobie świetnie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×