Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy w szpitalu dla dorosłych na oddziale onkologii można być z noworodkiem?

Polecane posty

Gość gość
Ana 345 dziś Myślę, że tu nie chodzi o samą pierś. Co do zajmowania się dzieckiem na onkologii, to zależy jaki nowotwór, jaka operacja itd. Nie wiem skąd taka pewność, że "żaden szpital"? Myślę, że znalazłby się szpital, np. wśród prywatnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co piszesz bo ja jakoś czulam normalnie kupy noworodków u znajomych i rodziny. I inni też. Wiec przestań pisać bzdury bo patrzysz na to przez pryzmat tylko swojego dziecka. A ja będąc po chemii, czując każdy zapach jak zaproszenie do rzygania, widząc że jakaś baba pcha mi się z noworodkiem na salę wygonilabym ja prędzej niż przeszłaby przez drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Skąd wiesz, że ma i że dadzą sobie radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bzdury piszesz. Z daleka czuje się kupę dziecka ok. półrocznego, ale nie noworodka. I nie ekscytuj się tak, bo na pewno taka matka nie byłaby z Tobą na sali, tylko w izolatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pchałaś się do znajomych i rodziny, gdy mieli noworodka? Przypominam, że mowa jest o noworodku, a nie o niemowlaku. To znaczna różnica. Nie masz pojęcia o czym piszesz. Kupy noworodka, który byłby w odległości od Ciebie nie poczujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:15 a skąd wiesz że ma babcie, dziadka? Może i ojca ma czysto teoretycznie, ale inną rodzinę już niekoniecznie. Nasze dziecko np nie ma dziadków niestety, a my rodzeństwa czyli dziecko nie ma cioć, wujków. Ani jaka jest sytuacja co z ojcem dziecka też nie wiesz. Wiemy że ma mamę. Chorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego miałaby być w izolatce? Nie byłaby izolatce, bo dziecko to nie jest powód żeby zajmować izolatke takim pacjentem. Strasznie głupia jesteś. Patrzysz na wszystko przez swoje widzimi się. Każdy ma inną wrażliwość na zapachy, najwyraźniej ty masz bardzo niska, ktoś inny większą, proste? Osoba po chemii ma zwykle jescze większą i do tego mdłości. Nie wiem, mam co to rozrysowac żeby dotarło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co znaczy pchalas? Siostra sama zaprosiła, przyjaciółka też. Ty się może i pachsz nieproszona, ja przychodzę jeśli mnie ktoś zaprasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I to był noworodek? Ile dni miało dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzimisię mówisz... Może lepiej bedzie, jeśli matka nie podejmie leczenia onkologicznego i umrze. Wtedy dziecko do Domu Dziecka, bo myślę, że jeśli kobieta w ogóle rozważa taką opcję by być na onkologii z noworodkiem, to nie za bardzo może liczyć na rodzinę. Przecież zdaje sobie sprawę, jak będzie jej tam trudno, że będzie potrzebowała odpocząć, że będzie bolało. Nie bez powodu atorka to rozważa. Izolatki są na przeróżne sytuacje, dlaczego miałyby nie być właśnie na taką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtrącę się. Mnie się zdaje, że jeśli dla dziecka nie ma dobrej opieki i autorka byłaby zestresowana na tej onkologii, to mogłoby to mieć wpływ na jej leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dziewczyny, litosci. Jak ona sie po operacji zajmie maluchem ? Opieka nad dzieckiem wchodzilaby w gre tylko w dniu przyjecia do szpitala bo nastepnego dnia operacja. Mysle ze tu nie chodzi o to, ze nie ma innego wyjścia tylko o to, ze autorka uwaza ze pierwsze dni z noworodkiem sa wazne etc. No dobra, ale ok 4 dni i autorka będzie w domu. Moja corka jak sie urodzila musiala lezec w inkubatorze przez 4 dni i nie moglam brac jej na rece nawet. I co ? Ano nic. Żyjemy. Co wiecej kp 2.5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie poczytałam i powiem Wam, że mam taką refleksję, że wielu ludziom brakuje pokory. Takiej zwyczajnej pokory i ludzkiej życzliwości. Jedna z drugą już wie najlepiej, że jest ojciec, że są babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie i Bóg wie, kto jeszcze. Kupy noworodka śmierdzą na kilka metrów (bardzo ciekawe), płacz przeszkadza. Przecież to nie jest standard, że matki są na własnym leczeniu onkologicznym z noworodkami. Gdyby tak się zdarzyło, widocznie nie bez powodu. Czasem warto spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Nie wszystko jest takie, jakim się nam być wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to niech idzie bez dziecka! Nie wynyslaj że nie ma z kim zostawić bo nie napisała tego. Myślę że by to napisała raczej, a ona pisze i kontakcie i tylko o to się boi. Piszesz straszne bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może w domu nie ma kto się zająć dzieckiem? Nie każdy tak łatwo się do tego przyzna w obawie przed hejtem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale właśnie ona patrzy na czubek własnego nosa, bo będzie pchać noworodka do innych chorych pacjentów, bo się boi o kontakt. Litości. Gdyby to chodzilo o opiekę, to by napisała to na 100 % że nie ma z kim zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hejtem ze nie ma rodziny? Ile ty masz lat, 15? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Myślę, że autorka nie napisała wszystkiego w obawie przed komentarzami takich jak ty. Gdyby napisała, że nie ma z kim zostawić dziecka, zaraz by było, że patologia itd. Ona po prostu szuka konkretnej informacji, chce wiedzieć czy jest taka możliwość i w jakich szpitalach. Nie musi wcale zdradzać rzeczywistych powodów dlaczego to rozważa, bo nie o to chodzi, nie to jest sednem problemu. Ona nie chce roztrząsać swojej sytuacj, ona chce wiedzieć, czy tak można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w szoku ze ktośoze wpaść na tak durny pomysł. I w jescze większym że jakaś idiotka to popiera. Co chwilę tu piszecie że pierwsze odwiedziny norowodka minimum 2 tyg, ale do szpitala to heja z nosidelkiem:D do pacjentów naswietlonych lampami. Mam pytanie do tej idiotki która tu pisze co 2 post o tym że kupa nie śmierdzi. Wiesz co to radioterapia? Wiesz czym się naswietla pacjenta? Śmiało, bierz dziecko na odzzial że leżą ludzie po radioterapii. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ty pierwszy raz jesteś na kafeterii? Nie ma może hejtu na samotne matki? Zaraz by też miałaniechciane porady zeby z kimś tam nawiązała kontakt, pytania a dlaczego nie ma kontaktu z kimś tam innym, a czemu nie zostawi z sąsiadką, a po co "rozkładała nogi" itd. Wiadomo jak jest na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie napisałam że patologia? Wyjmij słomę z butów i przestań dopisywać bajeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie samotna matka to sytuacja losowa, branie noworodka do szpitala to już jej głupota. Naraża siebie, dziecko i pacjentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki czubek własnego nosa? Autorka nigdzie się nie pcha. Zadała zwyczajne pytanie, czy tak się zdarza, bo nie wie i zapytała w których szpitalach jest taka możlowość -o ile w ogóle jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pacjent po leczeniu chemia i naswietlaniem nie może mieć kontaktu z dziećmi przez 48 h. Więc dlatego autorko żaden szpital się nie zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie TY, czytaj ze zrozumieniem. Napisałam, że zaraz by na kafe bylo, że patologia, a nie że ty w tym wątku napisałaś, że patologia. Nie raz tu czytałam wyzwiska pod adresem samotnych matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie napisała, że nie ma z kim dziecka zostawić, tylko że po porodzie boi się o więź z dzieckiem i dlatego chcę je zabrać na oddział że sobą. Nie odpowiadajcie historii. Moim zdaniem głupota. Do tej co pisze, że kupa dziecka nie śmierdzi. Po chemii i radioterapii niestety nawet kupa noworodka śmierdzi i powoduje wymioty i mdłości u innych pacjentów. Poza tym ci ludzie potrzebują spokoju. Matka też będzie go potrzebować. Pielęgniarki z poza oddziału do opieki nad noworodkiem nikt nie wpuści, bo pacjenci nie mają odporności. W dodatku narażać dziecko na kontakt z osobami po radioterapii?brak mi słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To co dla Ciebie jest głupotą, dla niektórych jedyną opcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Napisałas że przez takie jaka ja i że wyzwalabys my ja od patologii. Czyli oskarzasz mnie ze uważam że jest patologia. I wiesz co? Ani przez chwilę nie pomyślała że jest patologia bo nie ma z kim zostawić. Ale widać jak ty mierzysz ludzi swoją miara, o ile wiesz co to znaczy. Sama już nie wiesz co napisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja leżałam w szpitalu kiedy dziecko miało 4 miesiące i byłam tam 3 tygodnie ponieważ po operacji wystąpiły komplikacje. Mąż zmienił pracę krótki czas wcześniej. Ale nie było zmiłuj, musiał pójść do szefa i szczerze przedstawić mu sytuację. I, o dziwo, szef go z pracy nie wyrzucił, po okresie próbnym przedłużył mu umowę i jeszcze kazał przekazać życzenia powrotu do zdrowia. Jedna i druga babcia pracują zawodowo więc nie było opcji zajęcia się wnuczką co doskonale rozumiem. Mąż chciał mnie odwiedzić z córką ale kategorycznie zabroniłam, bo to był szpital, a nie wyjazd do spa. Tęskniłam za córka ale w tamtym momencie ważniejsze było to abym doszła do pełni sił żeby po powrocie móc zajmować się dzieckiem. W szpitalach jest zakaz odwiedzin z dziećmi poniżej, bodajże, 14 roku życia więc tymbardziej zabranie noworodka na oddział odpada, to nie jest hotel dla matek z dziećmi. Ktoś tu pisze o zrozumieniu. A gdzie zrozumienie dla innych pacjentów, którzy leżą na sali? Nie każdy ma ochotę słuchać płaczu dziecka, zwłaszcza na onkologii gdzie pacjenci często mają bardzo wyostrzone zmysły co jest spowodowane leczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać jak niektórym hormony przesłaniaja zdroworozsadkowe myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×