Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klabi

Na zakręcie uczuć...

Polecane posty

Gość klabi

Z moim facetem znam się już kilka ładnych lat, byłam wtedy jeszcze w innym związku, a on już wtedy dawał mi znaki zainteresowania moją osobą. Znajomośc była czysto koleżeńska i naprawdę luźna. Potem okazało się, ze jego mama ma nowotwór, on jeździł z nią co tydzien na onkologię, ja go duchowo wspierałam, zaprzyjaźniliśmy się. Dalej cbyłam w związku, aż do pewnej Wigilii - chłopak ze mną zerwał, ja cała w rozsypce długo się zbierałam z tego. Nie rozmawiałam z nim o tym moim rozstaniu, chociaz on wiedział co zaszło. Byłam sama przez jakieś 2 lata, dalej przyjaźniliśmy się z moim obecnym. Musiałam się pozbierać po tym 4letnim związku, odpocząc, pomyśleć czego chcę. On widać było, że miał nadzieję, że w końcu będziemy razem, przecież nic nie stało na przeszkodzie. W końcu postanowiłam dać jemu, sobie, nam, szansę, przywiązałam się mocno do niego i i tak maksimum czasu wolnego spędzaliśmy razem. No i zostaliśmy parą Tak minęły nam spokojnie 2 lata związku.... no i co dalej? Jedyne o co się mogłam przyczepić( i czepiałam się) to to, ze lubił sobie wypić kilka piwek w weekend. Jego matka wciaż chorowała na tego raka, my chcieliśmy mieszkać razem, zacząc życie we dwoje, podjęliśmy decyzję o wyjeździe zagranicę, by dorobić, zarobić na coś własnego, ale minęło pare miesiecy i temat rozszedł się po kościach. Do czerwca zeszłego roku. Przyjechał przyjaciel mojego faceta z Holandii, ze swoją żoną, na urlop miesięczny. Pierwsze ich spotkanie odbyło się beze mnie i na drugim poinformowali mnie, że zabierają mojego faceta ze sobą, że zamieszka z nimi, kumpel mu pracę załatwił już, będą razem pracowac, on bedzie odkładał kase i jak coś wynajmie dla nas to dojadę do niego. Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, byłam zła, ale dla mojego faceta najwazniejsza już była ta Holandia i kumpel, podjaranie nowym zyciem i tym, ze będziemy w koncu razem i kasa i w ogóle... Jak już się widywaliśmy to tylko w jego towarzystwie, nie zdązyliśmy się nawet jakoś pożegnać, pojechał do tej Holandii... A ja czekałam. Zagranicą różowo nie było, on ciagle pracował, kontakt mieliśmy strasznie słaby, jedynie żona tego kumpla wysyłała mi jakies filmiki jak grają na konsoli, siedzą w parku, a on ciagle mi pisał że nie ma na nic czasu i jest zapracowany... Gdybym nie zrobiła awantury to nie wiem czy ogarnąłby dla nas w podskokach lokum, swoje trzy grosze dorzuciłą też żona tego kumpla, bo miała dosc tej relacji jej meża z moim facetem przyjechałam do holandii w końcu, we wrześniu, warunki były cięzkie, długo szukałam pracy i starałąm się o legalny pobyt, cały stres związany z tym wszystkim źle się na nas odbił, na mnie osobiście też,bo nabawiłąm się nerwicy zostaliśmy do końca listopada, z kasą było krucho, mój facet czuł, ze to będą ostatnie swięta z jego mamą, wróciliśmy jego mama była już słaba, facet zrezygnował z pracy, zajmował się nią. Ja pracowałam w polsce, ale z tego zwiazku nic nie miałam. Przyjeżdżałam do niego na weekendy, ale one kręciły się tylko wokół mamy, nie było seksu, zadnej prywatnosci, włąściwie od czerwca gdy przyjechał ten kumpel do kwietnia to kochaliśmy się dwa, może trzy razy... W kwietniu zmarła jego mama we dwoje zorganizowaliśmy cały pogrzeb, ja wybierałam trumnę, dobierałam ubrania do trumny, odbierałam jej rzeczy z hospicjum facet ma ojca i siostrę, ale ojciec alkoholik, a sostra życiowo i emocjonalnie totalnie nieogarnięta, mimo że starsza ode mnie mogłabym zamieszkac u niego, bo matka mu w terstamencie pół domu zapisała, ale ja nie chciałam mieszkac z alkoholikiem, a mójk facet przez sentymenty typu "to mój dom, moje miejsce na ziemii", nie chciał się stamtąd wyprowadzać. Ale jego ojciec chleje od miesiecy non stop, siostra robi awantury, bo ma żal o ten testament, mójk facet wymyślił z dnia na dzien, że chce się wyprowadzić i znalazł dół piętrowego domu do wynajęcia... u dziewczyny do której kiedyś podbijał (zanim pojawiłam się ja). Co gorsza, przez 3 lata trwania naszego zwiazku on się z nią spotykał w tajem,nicy przede mną, czego totalnie nie rozumiem do dziś dziewczyne poznałam dopiero na pogrzebie jego matki, widziałam, że między nimi nie ma chemii, ale ten niesmak, ze mieli przede mną tajemnice, że się spotykali, choćby i na rozmowę czy spacer, że mnie okłamywał tyle razy, ze nawet nie wiem ile... mi zostawił decyzję, czy wynajmiemy u niej dół tego domu, ale już płakał że nie da razy żyć z ojcem pod jednym dachem, że chce już mieszkać ze mną, czułam presję i się zgodziłam tydzien temu, a juz żałuję tej decyzji czuję, że się duszę jeszcze nie wiem kiedy się tam wprowadzimy, ale wcale mnie to nie cieszy co gorsza, pracuję w piekarni z prawie samymi facetami, jeden zachowuje się wobec mnie inaczej niż wobec innych dziewczyn, jest bardzo opiekuńczy, zagaduje, pomaga, wyręcza mnie w pracy gdy widzi, że nie daję rady (a jest to praca cieżka fizycznie), przynosi mi świeżą bułkę bym zjadła w pracy... To jest takie poczucie bezpieczeństwa od niego... Gotuje mi się we łbie. Nie wiem co mam robić, czuję się wypalona emocjonalnie i uczuciowo przez ostatni miniony rok, kolega piekarz to dla mnie coś nowego, dlatego zauważam jakies "znaki" z jego strony, ale nie chcę w to wpadać... A jednak siedzi mi w głowie. w efekcie nie mam ochoty na spotkania z moim facetem ani z nikim, większość czasu spędzam w pracy tak naprawdę co robić z tym wszystkim...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klabi
Jak coś ci nie pasuje to wyjdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karm się tym, że ci nic nie streszczę, trollu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na zakręcie uczuć... - brzmi jak jakiś serialowy tasiemiec argentyński, po streszczeniu pewnie to samo, ale nie chce mi sie czytać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z facetem, przechodzi żałobe po mamie, wynajmujemy oficjalnie od dziś mieszkanie u dziewczyny, do której miał coś przede mną i w trakcie naszego zwiazku spotykał się z nią w tajemnicy przede mną. Przez ojca alkoholika chciał natychmiast wynieśc się z tego domu, ale to mi pozostawił decyzję, a czasu na jej podjęcie miałam bardzo mało. Zgodziłam się i nie czuję radosci, czuję wypalenie. Ja od dwóch miesięcy pracuję w nowym miejscu i nie moge wyrzucić z głowy kolegi z pracy, bo okazuje mi zaiteresowanie, przynajmniej ja to tak odbieram. Co robić? Spróbowac mieszkac i ratować to, czy wycofać się, moze spróbowac z kolegą? Zaangażowanie w zwiazek przez mojego faceta jest od roku kiepskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie potrzebnie napisałas streszcze.Ja przeczytałem i moge ci napisac że ciezko ale zobacz ile juz przeszliscie razem. Musicie porozmawiac o przyszlosci trzeba isc dalej to sie wlasnie nazywa zycie a jak przy nim trwałas juz tyle czasu to warto zawalczyc dalej a uwierz mi bedzie lepiej jak z nim zamieszkasz niz u jego ojca alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczery fak ju wery macz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sęk w tym, że on w ten zwiazek mało co wkłada... Ciągle żyjemy tylko jego problemami, ja nie czuję bym miała w nim wsparcie. Jako koieta w związku, według mnie, wywiązałam się ze swej roli jak mogłam - wspierałam w trudnych chwilach, pomagałam, czekałam na niego, jak żyliśmy razem w nl miał wszystko poprane, ugotowane, posprzątane itp... Nie ma w tym zwiazku namiętnosci, brakuje mi jej, on mnie odrzuca, bo ciagle ma jakieś problemy... Ten wynajem dla mnie to finansowo porażka w tej chwili, on ma gdzie mieszkac, chciałam zamieszkac z nim od razu po śmierci matki, mówiłam, by się wyniósl od tego pijaka, to nie, bo to "jego miejsce na ziemi", a teraz nagle z tym wyskoczył i czułam presję, że musze się zgodzić... I jeszcze mieszkanie z tą laską...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu zmęczyło mnie to wszystko, czuję wypalenie i nerwowość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niech ktoś mi coś napiszę, bo oszaleję ze sobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może faktycznie wspólne mieszkanie dobrze nam zrobi, tylko ta laska mnie denerwuje... No i ten kolega z pracy,. Jest taki mily, szarmancki, zagaduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Halo, napiszę ktoś? Wesprze dobrym słowem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech ktoś to przeczyta i mi jakoś pomoze ułożyć myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyś czytać umiał, to byś widział, że jest streszczone, ślepy idioto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejć od niego wycofaj się póki jeszcze czas Ktoś kto nie stara się o związek nie będzie dobrym partnerem na całe życie Wiem że trudno to zrobić ale trzeba bo będziesz nieszczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Halo, napiszę ktoś? Wesprze dobrym słowem? X Nie chce mi się czytać ale dobrego samca poznasz po kompleksie małego penisa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać nie kumasz co to streścic Podpowiem - mam problem z poczuciem wartości ale boje się iść do psychologa, nie potrafię też samodzielnie podejmować decyzji, czy ktoś może zdecydować za mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać nie kumasz co to streścic Podpowiem - mam problem z poczuciem wartości ale boje się iść do psychologa, nie potrafię też samodzielnie podejmować decyzji, czy ktoś może zdecydować za mnie? X To normalne jak nie masz przynajmniej miliona złotych albo musisz wybrać między blondynka a brunetka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety nie wyspałem się za to sen fajny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Halo. Ktoś się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za podbijanie tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×