Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do tych matek, które uważają, że dziadkowie nie muszą pomagać, owszem muszą

Polecane posty

Gość gość
"a nie ma nic fajniejszego niż obiad czy świeta w dużym gronie rodzinnym. " xxx Jest. Obiad czy święta w wąskim gronie rodzinnym. Tylko mąż i dzieci. A jak nie było dzieci to tylko mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro ktos nie lubi dzieci to po co sobie własne robił? xxx Bo działa instynkt rozrodczy? Bo wszycy wokół robią dzieci? Bo to "naturalna" kolej rzeczy? Bo dzieci nie są małe przez całe swoje zycie? Nie wiem. Są różne motywacje, dla których się robi dzieci. I często bywa tak, że nawet jeśli ktoś nie lubi cudzych dzieci, to swoje uwielbia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jednak sytuacja krysysowa czy choroba to trochę co innego niż zabranie wnuka na spacer czy weekendowy wyjazd. Tacy rodzice w kryzysowej sytuacji na pewno pomogliby by dzieciom czy wnukom. Co jakwidac niezawsze musi zadziałać w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie maja obowiązku, Owszem. Ja mam Podobnie jak Ty autorko - moi rodzice czesto i bardzo lubia spędza czas z małym; za to drudzy dziadkowie - widzieli go pare razy ledwie. Ja nie naciskam, tez sie nie odzywam. Podsumuje wpis tym, ze ok jesli starzy maja w nosie wnuki, ale niech nie rozpowiadają po sąsiadach i nawet obcych ludziach, ze maja zle wnuki, Bo nikt ich nie odwiedza:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wy jak zachowujecie się w obec rodziców męża. Czy w ogóle się nimi interesujecie? Czy wykazujecie szczere zainteresowanie tym co u nich slychać, jak się czują, co myślą? Czy może jednak oczekujecie, że Wasze rozmowy będą się kręcić jedynie wokół dziecka i dziecko ma grać pierwsze skrzypce? Niestety bardzo często tak jest, że jak ludziom sie urodzi dziecko, to ci ludzie już mało są zainteresowani innymi. Przyjeżdżają gdzieś z dzieckiem, czy wpada się do nich w odwiedziny i nawet pogadac normalnie nie można bo tylko dziecko to, dziecko tamto, dziecko coś chce, dziecko, dziecko, dziecko, dziecko... Młodzi rodzice nie zauważają, że często przeginają i w relacjach z innymi powinna być zachowana jakaś równowaga. Każdy jest tak samo ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Rzadko piszę na forum, bo niestety wiadomo jakie osoby tutaj się bardzo często wypowiadają. Ale na twój wpis postanowiłam odpowiedzieć, bo wydaje mi się, że nie jest wyssany z palca. Twoja poprawność społeczna jest wprost dziwna. Twoi teściowie mówią, że nie lubią dzieci. Z tego co piszesz to nie wymagasz od nich pomocy. I to nie wydaje ci się przynajmniej niestosowne, czy przykre dla twojego męża? Pomyśl czy tak samo podeszłabyś do sprawy jakby to byli twoi rodzice? Myślę, że tobie nawet jest wygodnie być taką poprawną społecznie bo to nie twoi rodzice, tylko teściowie, którzy z tego co opisujesz nie są ciekawymi ludźmi. Zawsze mnie rozbrajają teksty obowiązki to może narzucić państwo albo my sami. Jest też coś takiego jak inteligencja emocjonalna, która z jednej strony zawiera w sobie asertywność a z drugiej ciepło dla najbliższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. do 20.44 Czy mieliśmy kontakt z teściami? Tak mieliśmy na początku jak urodził się syn plus przed urodzeniem. Odwiedzaliśmy ich. Zawsze ich zapraszaliśmy na urodziny, uroczystości. Oni mieszkają 20 km od nas. Czy mogli liczyć na naszą pomoc czy zainteresowanie? To ludzie mobilni nie potrzebują opieki. Mąż pomógł im wyremontować łazienkę i kuchnię, zna się na tym i zrobił im to w 70% sam. Gdy teść miał problem z biodrem woziliśmy go na badania. Plus jeszcze kilka przykładów. W takich rzeczach owszem mogli na nas liczyć. Zaczęło się od tego, że wnuka nie widzieli jak urodził się 4 miesiące. Pomimo zaproszeń nie przyjeżdżali. A my nie byliśmy ponieważ zwyczajnie zleciał nam czas. I dopiero po tym czasie ogarnęliśmy się i pojechaliśmy. A potem już całkowicie mieli wywalone na wnuka. Ja tego prawie nie widziałam, tylko mój mąż przestał do nich dzwonić i ogólnie jak z naszej strony kontakt umarł to z ich też. Ale jak teraz na to wszystko patrzę to szczerze mnie nie boli ta sytuacja, napisałam ten wątek tylko dlatego bo widzę czasami jak mojemu mężowi jest wstyd, że wszyscy przyjechali na urodziny wnuka a jego rodzice nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ciekawe. Jak się dziadkowie nie interesują wnukami to są źli. Ale już dziecimają prawo nie interesować się rodzicami. Jesli dorosle dziecko nie interesuje się rodzicami to jest wszystko OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas się nie interesują,nie odwiedzają. To przykre. Cały czas przeżywam. Wydawało mi się, że jesteśmy rodzina, że chcemy być razem. Okazało się, że tylko ja chciałam. Ja odwiedzalam, ja pomagałam. Straciłam pracę, dziecko zachorowało, ja chorowałam-nikt nie wsparł. Mam ogromny żal. Nie chodzi o obowiązek dziadków, chodzi o odrzucenie przez nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chodziło mi raczej o takie zwykłe zainteresowaniem jako człowiekiem. Tak jak interesujesz się przyjacielem, tym co ma do powiedzenia itd. Czy jak pojawiło się dziecko, czy to zainteresowanie kompletnie nie wygasło, czy nie skupiliście się WYŁĄCZNIE na dziecko i nie oczekiwaliście, że inni też będą na nim skupieni. To się zdarza wielu rodzicom i oni nawet tego nie są w stanie zauważyć. Myslą, że to naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 21.30 nigdy nie mieliśmy takich bliskich przyjacielskich kontaktów, raczej powiedziałabym poprawne. Bez żadnych spięć teściowa synowa itd. To my ich odwiedzaliśmy, dzwoniliśmy do nich. Wiadomo, że to nie były też bardzo częste kontakty, ale były. To mój mąż wręcz zmusił swojego ojca, żeby pojechał do szpitala bo narzekał na nogę. Matce pomogliśmy załatwić sanatorium. Ale z boku staram się na to popatrzeć i szczerze nie chodzi mi o kontakt z nami i o to chyba chodzi mojemu mężowi. Raczej o kwestię kontaktu z nowym członkiem rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A dlaczego ten nowy członek rodziny ma być wyróżnony? Wam nie zależy na kontaktach z nimi. Im nie zalezy na kontakcie z Wami. To dlaczego Wam zależy na kontakcie dziadków z nowym członkiem rodziny i dziadkom miałoby na tym zależeć? Bo to ich geny? Twój mąż to też ich geny. I to bardziej niż wnuk. W czym ten nowy członek rodziny jest taki wyjątkowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest tak samo, tylko z tą różnicą, że jest zainteresowanie wnukiem od siostry męża. Jest mi przykro, bo wychodzi na to, że nasze dzieci są gorszego sortu, mimo, że były pierwsze. Jest mi przykro, mężowi też. Trudno. Więzi nie będzie i to nie z naszej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam wpisy to mam wrażenie, jak ktoś napisał, że ludzi w dzisiejszych czasach starają się być poprawni, że przybiera to trochę chore wymiary. Chodzi o kwestię czy dziadkowie powinni mieć kontakt z wnukami. I chyba każdy odpowie, że tak. Bo to rodzina, bo to relację są najważniejsze. Do tych co mówią, że dziadkowie mają prawo nie lubić dzieci itd. Takie wartości chcecie przekazać swoim dzieciom? Bo to, że nie macie na nich wpływu to zrozumiałe, ale jeszcze tłumaczenie ich??? W wątku tyle przykładów jak to dziadkowie są wykorzystywani itd. Ale przypadek autorki jest inny i nie chodzi jej o pomoc w wychowaniu. Jak czytam wpisy czy oni interesują się sprawami dziadków? Nie zachowujmy się jak dzieci. Chodzi o zwykłą potrzebę tworzenia rodziny, trzymania się razem. Przykro jak się czyta, że ktoś nie lubi swoich wnuków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To jest atawizm. Dzieci córki mają te same geny co dziadkowie. A zdziećmi syna nigdy to nie wiadomo. Poza tym, że mamy troszkę bardziej rozwinięta korę mózgowąn niż inne zwierzęta, rządzą nami podobne intynkty. Dlatego tu jesteśmy. Dlatego piszemy na takim a nie innym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Ja mam potrzebę widywania rodzicow, rodzeństwa, ich dzieci. Przebywania z nimi, tak po prostu. Oni ze mna i moja rodzina nie.. Jak z tym zyc??? Ciezko. Nigdy nie zrozumiem dlaczego i nigdy nie pozbede się bolu. Czuje sie oszukna, runal moj system wartosci, bo cae zycie zylam przeswiadczeniem, ze jesteśmy kochająca się rodzina..co do dzieci, w sensie wnukow, to uważam, że nie powinno się ich oklamywac, że dziadkowie np nie mogą przyjechać itd. Dzieci przyjma prawdę, nie biorę już odpowiedzialności za innych i nie będę tuszowac ich zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy relacje międzyludzkie nie są najważniejsze? x Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Relacje międzyludzkie są najważniejsze!!! Zawsze będą!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 21.47 Nigdzie nie napisałam, że zależy mi na kontakcie. Opisuję to raczej z perspektywy mojego męża. Napisałam, że mieliśmy kontakt z teściami. Ucięło się z naszej strony bo nie przyjeżdżali do swojego wnuka. Czy naprawdę uważasz, że przyjechać na urodziny wnuka to takie trudne? Nawet jakby z naszej strony kontakt byłby zerowy to naprawdę nie można odwiedzić wnuka? Czy zależy mi na ich kontakcie? Nie zależy. Ale ja jestem mądra mam fajnych rodziców, którzy angażują się w opiekę nad synem. A czy martwię się o rodziców i gadam z nimi? Pewnie, że coś tam gadamy, ale my nie jesteśmy rodziną za bardzo roztrząsająca problemy. Jest problem to go rozwiązujemy:). Jakby zapytała się moich rodziców czy nie czują się przeze mnie odtrąceni? Czy czują, że interesuję się ich życiem? Bo przecież jak nie zapewniam im tego to wnuk będzie dla nich nieważny. Szczerze popatrzyliby na mnie jak na wariatkę. Było kilka spięć między moimi rodzicami a mną i nie wypływa to na ich kontakt z wnukiem. Jeszcze raz wyjaśniam, napisałam to tylko dlatego, żeby pokazać, że takie zachowanie, że dziadkowie nie interesują się wnukiem ma swoje konsekwencje. Rani to przede wszystkim ich dzieci. To prosty komunikat ktoś kto dla ciebie jest najważniejszy na świecie dla mnie się nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Bo wiele osób nie lubi dzieci. Dzieci są męczące, marudne, płaczą, nie da się z nimi normalnie pogadać. Do tego dochodzą pretensje rodziców dzie (głównie matek), że dziadkowie coś źle robią, zakładaja czapeczkę jak ich zdaniem jest ciepło, przykrywają kocykiem, dają nie taką herbatke do picia, kupili czekoladę, puścili bajkę zamiast robić coś innego, nie puścili bajki i inne pierdoły. Czsami trudno jest budowaćwieź, gdy jest się pod ciągłą obserwacją matki, która ma swoją wizję wychowania i uważa, że wszystko co robi teściowa/teść jest złe.Czasmi trudno jest nawiązać więzi rodzinne, gdy są to więzi jednostronne - Ty musisz się interesować wszystkimi, ale tak naprawdę nikt nie interesuje się Tobą. A jak przestajesz sięinteresowaćto jesteś zła i wszyscy sie odwracają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może lepszy ten brak zainteresowania niż nadgorliwosc. Moja tesciowa tak wczula się w role ze przychodziła codziennie, chciała decydować w sprawach dziecka , mówić mi co mam robić i pouczać. To dopiero jest. Odechciało mi się odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi na moje urodziny nie przyjadą, a co dopiero na moich dzieci.. natomiast uważają, że ja POWINNAM na ich uroczystościach być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy relacje międzyludzkie nie są najważniejsze? x Nie. Jeżeli dla ciebie relacje członkami nie są ważne, to niestety jesteś w randze poniżej zwierząt. U nich jest to ściśle określone na zasadzie, silniejszy słabszy. U nas wchodzi w grę jeszcze emocje, przywiązanie i normy kulturowe. Jeżeli relacje międzyludzkie nie są najważniejsze to może kasa, manipulacja? Życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:01 Najważniejsze jest zdrowie, autorozwój i hajs. Ludzie dla mnie nie istnieją, są przedmiotem użytkowym, kiedy trzeba, a tak, to jak najdalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Współczuję braku autonomii emocjonalnej i niesamodzielności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Relacje międzyludzkie są najważniejsze!!! Zawsze będą!! xxx Dla Ciebie. Dla kogoś innego najważniejsze mogą byc inne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale jest kryzys wartości rodzinnych...społecznych.. przykre to wszystko. Rozumiem, że są osoby mniej lub bardziej lubiące dzieci czy swoje teściowe, ale nie można się od czasu do czasu spotkać? Tak na zasadzie życzliwości A nie kłamstwa? Nie obowiązku A zwykłej checi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro hajs jest ok to czemu tylu bogaczy się zabija? Czegoś chyba jednak im brakuje...czegoś czego nie kupisz. Brązie nie rozumiesz, ale przyjdzie taki dzień, gdy dorosniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obowiązku nie mają, ale potem żadnych przywilejów też nie mają prawa oczekiwać. Jak nie chciało im się z dzieckiem użerać, jak było małe, to niech nie liczą na kontakt z wnukiem, jak już będzie starszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadkowie Liczą na ten kontakt. Chcą to zrobić rękoma rodzicow. To rodzice mają powinności wozić dzieci do dziadków. Oni wnukow nie muszą odwiedzać czy do nich dzwonić. Nie zawozisz dziecka jesteś matka debilka która dziecku własnemu odbiera dziadków. Taka mentalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×