Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do tych matek, które uważają, że dziadkowie nie muszą pomagać, owszem muszą

Polecane posty

Gość gość
A czy martwię się o rodziców i gadam z nimi? Pewnie, że coś tam gadamy, ale my nie jesteśmy rodziną za bardzo roztrząsająca problemy. Jest problem to go rozwiązujemyusmiech.gif . xxx Jeśli dla Ciebie rozmowa polega na rozstrząsaniu problemów, to mamy odmienne zdanie na temat rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeszcze raz wyjaśniam, napisałam to tylko dlatego, żeby pokazać, że takie zachowanie, że dziadkowie nie interesują się wnukiem ma swoje konsekwencje. Rani to przede wszystkim ich dzieci. To prosty komunikat ktoś kto dla ciebie jest najważniejszy na świecie dla mnie się nie liczy. " xxx Moi rodzie niespecjlnie interesują się moim partnerem. Nie próbują nawiązać kontaktu, nie zapraszają go na wspólne wycieczki, nie zabierają do kina czy na lody. To chyba prosty komunikat, że ktoś najważniejszy dla mnie na świecie się nie liczy. chyba urwę z nimi kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli relacje międzyludzkie nie są najważniejsze to może kasa, manipulacja? xxx Dlaczego przeciwaga dla relacji międzyludzkim ma byc kasa i manipulacja? Może dla kogoś najważniejszy jest spokój, zwierzęta, rozwój duchowy czy intelektualny? Niektórzy są samotnikami, najlepiej czują się sami ze sobą i relacje międzyludzkie moga stawiać niżej w hierarchi swoich wartości, a kasa czy manipulacja nie liczy sie dla nich w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzie niespecjlnie interesują się moim partnerem. Nie próbują nawiązać kontaktu, nie zapraszają go na wspólne wycieczki, nie zabierają do kina czy na lody. To chyba prosty komunikat, że ktoś najważniejszy dla mnie na świecie się nie liczy. chyba urwę z nimi kontakt... Dlaczego w szkołach logika nie jest przedmiotem obowiązkowym??? Czy wszyscy mają mózgi wyprane przez szkolenia oparte na manipulacji? Może takie uproszczenia działają na ciebie ale dla ludzi chociaż trochę myślących jest zwyczajnie śmieszne. Rozumiem, że twój szef stosuję takie uproszczenia w stosunku do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś w temacie: do tych matek, które uważają, ze dziadkowie NIE MUSZĄ POMAGAĆ, a jednak muszą. A potem piszesz o relacjach dziadkowie-wnuki. To o co ci chodzi? Temat ci się nie zgadza z resztą postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Współczuję braku autonomii emocjonalnej i niesamodzielności. To, że ty nie potrafisz połączyć jednego i drugiego to już twój problem bo przecież masz w pełni rozwiniętą autonomię. Dokształć się troszeczkę bo pomimo, że jesteś anonimowa na forum, to przynajmniej sama przed sobą nie będziesz musiała się wstydzić. Autonomia emocjonalna nie prowadzi do odizolowania się od rodziców, dzieci, otoczenia. Wręcz przeciwnie człowiek jest bardziej zdolny do myślenia, konkretniej określa cele i łatwiej szczerzej okazuję uczucia. I może to dla ciebie dziwne ale świadomie decyduje i ma o wiele częstsze kontakty z otoczeniem. Tylko są to kontakty świadome. Bo to właśnie z relacji czerpie najwięcej dóbr i nie chodzi mi o te materialne. Eh..... Jak ja nie lubię jak ktoś szydzi z innych używając sloganów, których nawet nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co jest nie tak z tą logiką? Rodzice mają zabiegać o kontakty z kimś najważniejszym na świecie dla swojego dziecka? Jak nie zbiegają to jest źle i dzieci czują się zranione. Prawda? Co to więc za różnica czy tym kimś jest dziecko, mąż, homoseksualna partnerka czy kot starej panny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka jest różnica między ich wnukiem a twoim partnerem homoseksualistą? Tak masz rację, żadna:) Kiełbasa wiejska wędzona to salceson.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W aspekcie ważności nie ma żadnej różnicy. Obie osoby mogą byc naważniejsz na świecie dla dziecka. A o tym pisała autorka. Wnuksię różni tylko tym, że ma kawałek wspólnego z dziadkami kodu genetycznego, a partner nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, z 20:09. bo widzę że niektórych dziwi moja wyrozumiałość. Nie, nie jest mi miło i dobrze z tym że moi teściowie nie są dobrymi, czułymi dziadkami. Że nie pójdą na lody, na spacer, mimo że mamy kontakty to przychodzą do nas porozmawiać, a nie bawić się z dzieckiem. Nie są nieprzyjemni, ale widać że jak dziecko chce pokazać np. coś u siebie w pokoju kiedy zajrzą- to idą tam na siłę i wychodzą od razu. Byłoby mi piekielnie przykro gdyby byli to moi rodzice, tyle że moi rodzice wychowywali dzieci w dużej, ciepłej rodzinie, o bliskich kontaktach. Zupełnie inna bajka niż u rodziców męża, którzy byli sami, a nieraz mieli pod górkę. Akceptuję- nie musi mi się to podobać. Nie będę odsądzać ich od czci i wiary tylko dlatego że wnuki nie są dla nich ważne. Po prostu byli obciążeni, nieraz ponad miarę, i obecny stan jest dla nich ulgą, korzystają też z tego na co zapracowali. To nie tak że mają męża i ogólnie naszą rodzinę gdzieś- proponowali nieraz różne, pośrednie formy pomocy, np. szybko uruchomili kontakty z dawnymi znajomymi i załatwili małemu dobrego specjalistę kiedy potrzebował, chociaż nie prosiliśmy. Takich sytuacji było sporo. Pomagają kiedy potrzebujemy pomocy, nawet bez sugestii z naszej strony, a przynajmniej to proponują. Ale prędzej by np. dopłacili do opiekunki żeby została z dzieckiem, niż zostali z nim sami. Pytają czasem co u dziecka, wiedzą np. czym się interesuje. Nie oczekują bynajmniej opieki na starość i jasno powiedzieli że się już na każdy wypadek zabezpieczyli, a my mamy żyć po swojemu i być szczęśliwi. Ani w dziecku, ani w mężu nie będę wzbudzała poczucia żalu. Chciałam dbać o więzi rodzinne, odwiedzać, zapraszać na przedszkolne przedstawienia, ale nic na siłę. Pamiętają o urodzinach, chociaż prezent jest często podany przeze mnie czy męża. Temat był o obowiązku, o tym co się "musi". Nie MUSI się nawiązywać ścisłych, serdecznych kontaktów z wnukami. Po prostu będą prawie jak obcy ludzie. Ale są większe krzywdy i nieszczęścia w rodzinie. Szczerze- wolę to niż "serdecznych" dziadków- alkoholików, dziadków którzy potrafią przy dziecku krytykować, umniejszać pozycję rodziców, dziadków którzy potrafią dziecku pokazywać zachowania nieakceptowalne przez rodziców (z opowieści znajomych- jedna babcia przekłuła wnuczce uszy bez zgody rodziców, inna również mimo zakazu brała do kościoła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie, nie jest mi miło i dobrze z tym że moi teściowie nie są dobrymi, czułymi dziadkami. Że nie pójdą na lody, na spacer, mimo że mamy kontakty to przychodzą do nas porozmawiać, a nie bawić się z dzieckiem. " xxx To przykre, że tak traktujesz teściów. ie oczekój, że wszyscy dookoła będą łaknąć i pragnąć kontaktu z Twoim dzieckiem. Twoje dziecko jest "najwazniejsze na świecie" tylko dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego rodzice zapierdzielali 67 lat i chca odpoczac miec czas na cos innego niz praca wez z nich zejdz. Moze wyczajnie jestes slaba zona dla ich syna? Czemu dziecko nie jest w przedszkolu w pelnym wymiarze czasu? Czemu nie wynajmiesz opiekunki? Czepiasz sie obcych ludzi, ze nie odwalaja za ciebie twojej roboty. Dziadkowie to dziadkowie a nie rodzice nie musza byc codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie słuchaj tych patusów. Niedługo powiedzą, że zajmują się własnymi dziećmi tylko dlatego, że mają obowiązek prawny Naprawdę nikt tu nie łapie czegoś takiego jak normalne więzi rodzinne? Jak można miec w d***e dzieci własnych dzieci? Jeżeli komuś wnuki są obojętne to znaczy, że własne dzieci też, bo mają wywalone w uczucia rodzicielskie. I tu wcale nie chodzi o zajmowanie się dzieckiem. Piszecie patolki, jakbyście w dzieciństwie w np. Wigilię nie siadały do stołu z rodziną, tylko z rodzicami i chmarą obcych ludzi i mówili sobie na pan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Naprawdę nikt tu nie łapie czegoś takiego jak normalne więzi rodzinne?' xxx Dla kogoś normalne więzi rodzinne to odwiedziny u dzieci i rozmowa z dziećmi, przebywanie razem z dziećmi i ich dziećmi. Zainteresowanie sobą NAWZAJEM, czyli rodzice dziećmia dzieci rodzicami. Na równych prawach i z równymi obowiązakami. Dla takich ludzi jak autorka więzi rodzinne to pomoc dziadków w opiece nad wnukiem. Dziadkowie mają przyjść i bawić się z wnukiem, a najlepiej go zabrać do siebie. Po co w ogóle spędzać czas z teściami i z nimi rozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy naprawdę myślicie, że narobicie sobie dzieci i cała rodzina będzie koło nich skakać, adorować i się nimi zachwycać? Djajcie sobie siana. Nie można spotykać się normalnie z wami i z waszymi dziecmi, porozmawiać, zjeść obiad, wypić kawę tylko trzeba się bawić z dziećmi, zaberać ich na wycieczki i się nimi opiekować? Od tego jesteście wy, a nie reszta rodziny. Reszta rodziny nie będzie się ropływać nad waszym przychówkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a autorce topiku co pieprznęło na łeb, jej bachor i jej problem a nie dziadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kontakty z wnukami są fajne dla ich rodziców bo można dziadków wykorzystać,zwalić na nich trochę obowiązków ale to nie ma nic wspólnego z rodzinnością.Wnusio podrośnie,babunia nie będzie potrzebna a nawet będzie przeszkadzać swoją starością/chorobami a wnusio odwiedzi ją w dzień emerytury albo w ogóle.Synowa w ogóle oleje bo to nie jej matka,co zrobiła przy dzieciach to odpowie że zrobiła to dla własnego syna,bo jego dzieci itp. Tyle w temacie.Babcie bądzcie mądre,nie dajcie się cwaniakom,korzystajcie ze swoich pieniędzy,szanujcie zdrowie,korzystajcie cała piersią z życia a nie tyraniem, bo wasz koniec zawsze będzie taki sam,nic lepiej ,może być tylko gorzej bo was oskubią i nawet na opiekunkę nie będzie was stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie autorka tematu wymaga mnóstwa opieki i zrzuca odpowiedzialność na dziadków. Nie widzę nigdzie w zachowaniu autorki wykorzystywania dziadków. Szczerze nie ważne czy dobrze się dogadują, na urodziny wnuka powinni przyjechać. Mam średnich teściów, może ja też jestem średnią synową. Teściowie nie są obciążeni wychowaniem moich dzieci. Mam męża, opiekunkę, przedszkole, szkołę itd. Nikt nie wymaga od nich opieki. I mnie mogą nie trawić, ale do wnuków przyjeżdżają. Nie muszą z nimi nigdzie wychodzić, posiedzą, ja zrobię lepszy obiad, oni w coś z nimi pograją czy zwyczajnie pogadają. Na urodziny przyjeżdżają. Nie przekręcajcie sytuacji stare głupie kwoki, które specjalnie piszą takie rzeczy, żeby tylko wzbudzić zdenerwowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych babek powyżej jakbyście były babciami to naprawdę w ogóle nie interesowałby was wnuk? Zero telefonów, zero odwiedzin. Nie przeszkadzałby wam, że sąsiadka obok ma większy kontakt? I jeszcze jedno jeżeli człowiek skupia się tylko na swoich potrzebach, patrzy tylko na siebie jest strasznie samotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Nie zgadzam się i nie jestem "starą kwoką",bo tu nie chodzi o to ile kto ma lat i kim jest dla drugiej osoby. Nie zaprasza się do swojego domu osób których się nie lubi,nie odwiedza się też takich.Więc nie rób z siebie św.Teresy by tylko zaspokoić potrzeby dziecka bo ludzie muszą wiedzieć że ma babkę,dla mnie takie osoby to osoby fałszywe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj matce spokoj niech odpocznie na eryturze i dzieckiem sie tu nie zaslaniaj jakbys walczyla o alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 2018.08.04 - a ja uważam, że ktoś taki jak ty co naklepie dzieci i oczekuje pomocy dziadków to jest głupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o oczekiwanie pomocy ale o oczekiwanie milosci, checi obcowania. W dalszej rodzinie pewna mloda babcia zobowiazala sie do spedzania jednego dnia w tygodniu z wwnukiem, zeby budowac wiez z dzieckiem i odciazyc rodzicow. I to jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×