Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dzieci to żadne szczescie a ciezka praca i masa wydatkow

Polecane posty

Gość gość
Zakładanie, że zawsze bedzie się mialo nad wszystkim kontrolę i nasze dzieci będą dokładnie takie jak je wychowamy to dziecinada. A idealni ludzie i iedalne rodziny zwyczajnie nie istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tu nie pisze o idealnych rodzinach, ale nie wszystkie są patologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co chodzi z tą idealnoscia. Przecież wiadomo ze będziemy się na siebie wkurzać ale to nie oznacza ze będziemy się wyzywać i przestaniemy się kochać. Nieraz mnie wkurza moja mama, ale kocham ją i jej o tym mówię i tak przez całe życie, bo jednak miałam fajne dzieciństwo i jest fajna mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli przez to, że nastolatek napyskuje rodzicom, albo 2 latek dostaje histerii w sklepie, mozna nazwać rodzinę patologiczną to wszystkie rodziny są patologiczne. W każdej rodzinie chociaż raz w życiu stało się coś takiego, co ktoś mógłby nazwać patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych co się kłócą o ten szacunek i potulność u nastolatków. Nie można mówić, że moje dziecko nigdy mi numeru nie odwali, bo tego nigdy się nie wie. Do wychowania dochodzi też charakter i decyzje samego dziecka. Dziecko ma tzw też swój rozum. Albo go posłucha, albo nie. To też nie tak, że każdy nastolatek ma nasrane we łbie, ale każdy nastolatek odpyskuje czasem rodzicowi i kombinuje na boku. Nastolatek musi nauczyć się panować nad hormonami, jest w wieku, kiedy doświadcza pierwszych relacji z przeciwna płcią. Jest w wieku, kiedy buduje też pozycję wśród kolegów. Nastolatek też ma swoje gorsze dni i na kim się wyżyje w pierwszej kolejności? No na rodzeństwu i rodzicach. Mało tego. W świecie zwierząt młode walczą z przywódcą stada o przywództwo. To samo jest wśród ludzi. Bunt nastolatka to walka o przywództwo w stadzie jakim jest rodzina. Zawsze tak jest bardziej lub mniej agresywnie, ale jest. Tak jak bunt dwulatka, bo dwulatek chce sobie podporządkować świat wokół siebie, tak samo robi nastolatek. Proszę nie pisać, że moje dziecko będzie grzecznym nastolatkiem, tylko postaram się wychować, aby było znośnym nastolatkiem. Dopóki masz małe dziecko, nie deklaruj przyszłego posłuszeństwa swojego dziecka. W głowie mu nie siedzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.38,na pewno dziecko ktore cie kocha i szanuje jest szczesciem.ale nie kazde jest takie jak twoje, a dziecka sie nie wybiera o niestety trzeba kochac tak samo aniolka jak i diabelka ktory nie powie kocham cie mamo tylko spieldalaj glupia stala klowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spieldalaj głupia stała klowo?! O.o jak możesz pozwalać dziecku tak do siebie mówić, mąż też mu pozwala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Możesz niepozwala, ale zrobisz to po fakcie. Czyli jak już tak ciebie nazwie. U nie w domu się nie przeklinało. U mojego męża też nie. W naszym wspólnym domu również nie ma przekleństw. I co z tego? Jak dziecko przychodziło z przedszkola i bluzgało. Wytłumaczyliśmy mu, że tak nie można itd., ale wielką naiwnością jest twierdzenie, że jak w domu rodzinnym się czogoś nie robi albo robi, to i dzieckonie będzie tego robiło albo będzie robiło. Na dziecko wpływ ma nie tylko mama i tata, nie tylko dom rodzinny, ale również inni ludzie których spotyka. I nie na wszystko możemy mieć wpływ. Przykładowo moi rodzice są bardzo wierzący i wychowywali nas ludzi wierzących. Ja dokonałam apostazji, dzieci nie chrzcilam, ślubu kościelnego nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem kto założył ten temat, ale myślę, że miał być prowokacją. :) Dzieci to wielkie szczęście. Oczywiście, że to ciężka praca i wydatki, ale kiedy patrzę na moje dzieci czuję taką miłość, że nic innego nie jest ważne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Osoby bezdzietne tego tak nie postrzegają. To trzeba przejść tę całą burzę hormonów i rzeczywiście wydać na świat kogoś kto nosi te same geny co my, zeby poczuć to irracjonalne szczęście. Bo to właśnie jest takie szczęście przez łzy i poświęcenia. Dla rodziców to wielkie szczęście, a dla kogoś kto patrzy na to z boku, kto tego nie doświadczał, jest to zwykła harówka. Sama tak myślałam zanim zostałam mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś I NIGDY nie uslyszałaś niczego złego od dzieci? Nigdy niczegonie powiedziały Ci w irytacji, jak im kazałaś coś zrobić a one nie chciały, jak im czegoś zbronilaś itp. Zawsze grzeczne i potulne? x Ta odpowiedz nie byla do mnie, ale też sie wypowiem. Nie, nigdy nie uslyszałam niczego zlego od dzieci ( dorosłych juz), zawsze grzeczne, co nie znaczy, ze potulne! Mialy swoje zdanie, ktore cenilam, dyskutowalismy wspolnie, zawsze w sposob kulturalny , szanujemy sie wzajemie., Takie same były moje relacje z rodzicami.U mojego meza również. Zero kłotni, wulgaryzmow, duzo rozmow, tolerancja, zaufanie. Wychowanie dzieci mnie nie męczylo, było ciekawym doswiadczniem zyciowym, sparwdzeniem sie w jeszce jednej nieznanej sytuacji I takie bywaja rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Taaak. I jest wieczna sielanka. Nie ma absolutnie żadnych, ale to żadnych kłótni." x Co za idiotyczny "argument" :D A z kim się ludzie nie kłocą? Z partnerami (chyba najbardziej), przyjaciółmi, znajomymi, osobami z pracy też się kłocą. Chcesz mieć "sielankę" to całkowicie odizoluj się od wszystkich i mieszkaj na jakimś odludziu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Nie mam zwyczaju sie kłocic. Lubie dyskutowac ale dyskusja a kłotnia to róznica. Tak samo moja rodzina , przyjaciele. Nie wyobrazam sobie kłotni wsrod najblizszych. Nigdy w życiu np nie słyszałam kłocacych sie,m czy podnoszacych na siebie głos rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowałam i dałam im dobre wykształcenie oraz start w samodzielne życie.Nie pili,nie palili i nie włóczyli się po nocach,mogłam spać spokojnie.Nigdy nie zwracali się do rodziców inaczej niż mamusia/matuś /tatuś jako bardzo już dorośli,nauczyliśmy ich szacunku do drugiego człowieka. Jeden z nich jak się ożenił to po kilku latach jest nie tym samym człowiekiem,pomijam że roszczeniowy,cały w pretensjach,wiecznie niezadowolony i czasem bywał niegrzeczny (czyt.chamski),nawet wobec młodszego brata, szkoła żony nie poszła na marne.,tak pracowała nad tym materiałem aż osiągnęła swój cel. Zrobiła tylko sobie na złość i swojej córce ,bo odcięliśmy się i się nie znamy ju 4 lata mieszkając na jednym osiedlu i od tej pory nie udało nam się spotkać nawet przypadkowo,przebrała się miarka.My niczego nie straciliśmy,on z pewnością i to bardzo dużo o czym wie.Nie mam zamiaru przebaczać choć nie jestem pamiętliwa,i zrobiłabym to obcemu ale nie własnemu dziecku którego można okręcić wokół własnego palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A rzygaj, możesz też się posr....ać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jakos nie widze szczescia i milosci.jechalam tramwajem i matka mowi do syna ok.10 lat, schowaj telefon do plecaka.po chwili(maly siedzial przed nia), schowales?maly popatrzyl ze zloscia i ze tak, a sobie gral i ukrywal telefon.na to matka-nie, nie schowales, wloz do plecaka.odpowiedz dziecka"stul pysk".trzeba miec naprawde wysoki instynkt macierzynski i poziom hormonow zeby sie z tego cieszyc.ta kobieta zadowolona nie byla, zapowiedziala ze porozmawiamy w domu, ale mnie by nerwy puscily tak kazdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale jak sie ma to do szczescia czy nieszcescia posiadania dzieci? Cham zostaje chamem i po chamsku wychowuje dzieci. Ale on nawet sobie z tego nie zdaje sprawy .Innego zycia nie zna, bo taki jest jego model i w nim sie czuje szcesliwy, czy ma dzieci, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.08.16 To jest przykład " bezstresowego wychowania". Gdy było malutkie i ledwo co jęzorem obracało, to mamuśka z tatusiem się zachwycali jak synuś klął i pyskował, bo to "takie słodkie". Jak rosło, to trudno było mu zrozumieć dlaczego wtedy mógł tak mówić, a teraz już nie. U mnie w domu było nie do pomyślenia, by któreś z nas tak odezwało się do rodzica, bo byśmy się kopytami nakryli. A teraz się "tłumaczy", a do dzieciaka nie dociera, więc mamy co mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za głupoty?! Jeżeli ich nie masz to nie wiesz jak to jest. Cieszę się ,że urodziłam swoją córkę. Nie planowałam ciąży bo odkładałam to. Teraz się ciesze ,że tak się stało. Wiecie jakie to wspaniałe uczucie być dla kogoś najważniejszą osobą w jego życiu? Być kochaną i dostawać własnoręcznie zrobione laurki przez waszego skarba. <3 Życie to przygoda trzeba korzystać. Wiadomo czasem są ciężkie chwile ale to nie zmienia faktu ,że dzieci to szczęście a nie jak dla was tylko utrudnianie sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zobaczymy jak te dzieci będą starsze, ożenią się czy wyjdą za mąż, dopiero jest z nimi jazda bez trzymanki, a jeszcze jak wpadną w jakieś nałogi, to już tylko sznurek sobie założyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sądzisz po sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zobaczymy jak te dzieci będą starsze, ożenią się czy wyjdą za mąż, dopiero jest z nimi jazda bez trzymanki, a jeszcze jak wpadną w jakieś nałogi, to już tylko sznurek sobie założyć x he he, moje dorosly bez nałogow, pozakladały rodziny, a ja jakos nie szukam sznurka:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.08.21 gość 2018.08.16 To jest przykład " bezstresowego wychowania". Gdy było malutkie i ledwo co jęzorem obracało, to mamuśka z tatusiem się zachwycali jak synuś klął i pyskował, bo to "takie słodkie". Jak rosło, to trudno było mu zrozumieć dlaczego wtedy mógł tak mówić, a teraz już nie. U mnie w domu było nie do pomyślenia, by któreś z nas tak odezwało się do rodzica, bo byśmy się kopytami nakryli. A teraz się "tłumaczy", a do dzieciaka nie dociera, więc mamy co mamy. x Czyli najlpeiej wychowują pijacy itp, bo w takim domu na pewno wychowanie dzicka nie jest beztresowe. A do tłumaczeni trzeba sie przyłozyc. Jak sie komus nie chce, ma co ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem wzorowa mamuśka, dużo by gadac, teraz też lubię spokój (wnuki mogłyby już być teoretycznie, ale póki co ich nie ma), jednak moje dorosłe dzieci to moje bogactwo, miłość. Siedzimy sobie ze swoim staruszkiem (no młodszy ode mnie i w ogóle młody) i tak sobie gadamy o tych naszych pociechach, kłopotów z nimi niemało, ale szczęścia wiecej. Warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×