Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

boję się związków

Polecane posty

Gość gość

zostałam jakiś czas temu mocno zraniona. Nie była to zdrada, ale wyszło na jaw, że człowiek, któremu poświęciłam kilka lat życia, którego naprawdę pokochałam pierwszą miłością praktycznie od początku mnie oszukiwał, grając na dwa fronty (jak się okazało, ja byłam tą drugą, o czym nie wiedziałam - związek na odległość, łatwo mógł to zamaskować). Nie będę wdawać się w szczegóły, ale gdy się dowiedziałam, urwałam kontakt. Minęło już 1,5 roku od tego czasu, można powiedzieć, że prawie się z tego wyleczyłam, choć są nieraz gorsze dni. Tamten gość jest sobie dalej szczęśliwy z tamtą kobietą, a ja jestem od tego czasu sama. Miałam 3 możliwości na związek, ale wszystkich odrzucałam, po prostu nie byłam wcześniej w stanie się zaangażować. Teraz już tyle czasu minęło.. chciałabym z kimś być.. bo czas leci nieubłaganie. Jednak boję się, że jak z kimś się zwiążę, to ten ktoś za jakiś czas, gdy bezgranicznie pokocham, oszuka mnie w jakiś sposób - zdradzi, zostawi dla innej, że będzie się bawił moimi uczuciami. Strasznie cierpiałam wtedy i nie chcę znów przez to przechodzić. Boję się też, że ktoś zmarnuje mi kolejne lata życia jak tamten, nie patrząc na to, że też chcę być szczęśliwa, mieć rodzinę, dzieci. Czy jest szansa po takim zranieniu odblokować się, przestać się bać, zaufać komuś? Czy Wy nie boicie się, że pewnego dnia Wasze związki się skończą, że angażujecie się teraz w coś, co i tak się rozpadnie, że każdy i tak prędzej czy później zdradzi/oszuka/zostawi/przestanie kochać? Mam już prawie 26 lat i boję się, że przez te lęki zmarnuję sobie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak boję się, że jak z kimś się zwiążę, to ten ktoś za jakiś czas, gdy bezgranicznie pokocham, oszuka mnie w jakiś sposób - zdradzi, zostawi dla innej, że będzie się bawił moimi uczuciami. x Czego konkretnie się boisz - samotności, braku wsparcia, braku pomocy finansowej...? Masz tu odpowiedź - pracuj nad autonomią emocjonalną, samodzielnością i niezależnością. Masz już świadomość, że w każdej chwili partner może Cię zostawić i bardzo dobrze. Tak właśnie wygląda życie, takie są realia. Facet nie jest Twoją własnością, ZAWSZE może odejść, jeśli tak uzna. Traktuj to jako tymczasowy dodatek i etap w swoim życiu, a nie jako dożywocie. Wtedy będziesz mogła cieszyć się chwilą, a nie s*ać ze strachu po kątach, być zaborcza, zazdrosna i kontrolująca (co zresztą facetów odpycha właśnie). Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedź. Nie boję się braku wsparcia czy braku pomocy finansowej, bo jestem niezależna i samowystarczalna, umiem być sama i dobrze sobie radzę. Emocjonalnie też nie jestem z osób, które ciągle muszą być w związku. Jednak wiadomo, każdy chce mieć kogoś bliskiego, z kim założy rodzinę i będzie szczęśliwy. Jednak ten koleś, który oszukiwał mnie, oszukiwał też tę swoją oficjalną narzeczoną.. koleżankę teraz mąż zostawił dla innej po kilku latach związku.. została sama z dwójką dzieci. Prawie wszędzie jak patrzę po znajomych jest taki schemat. Trochę jest fajnie, a potem się psują związki. Boję się tego, bo mam w głowie obraz miłości takiej idealnej, na zawsze - w sensie chciałabym poślubić kiedyś kogoś, z kim będę do końca życia (trochę taką romantyczką pod tym względem jestem). Wiem, że bym taką osobę kochała (jakby w końcu udało mi się drugi raz pokochać), dbała o nią, a także była uczciwa wobec niej, bo po prostu taka jestem i taki mam charakter. Jednak boję się, że znów trafię na kogoś nieuczciwego, kto będzie sobie pogrywał, bawił się uczuciami, kto będzie kłamał co do uczucia, kto będzie zdradzał. Boję się, że trafię na kogoś, z kim zwiążę się na kilka lat, a potem zostanę z niczym po 30 itd. Boję się po prostu zaryzykować, bo nie wiem, jak bym dała radę się podnieść znów po takim potężnym ciosie jak ostatnio. Ciężko mi trochę uwierzyć, że ktoś mógłby tak szczerze i prawdziwie mnie pokochać, bez kręcenia i oszustwa (może dlatego, że nikt jeszcze szczerze mnie nie kochał, ten ostatni, jak i faceci z wcześniejszych relacji - dla nich to było powierzchowne, płytkie, dla zabawy, nie zależało im prawdziwie) I przez ten strach mija czas (1,5 roku już) i dalej stoję w miejscu, marnuję czas, nie umiem się zaangażować i otworzyć przed kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po takiej krzywdzie nadal nie potrafisz być realistką? Związek na odległość to dla jakiś naiwniakow dziwnie ze to była twoja wielka miłość. Każdy w życiu błędy popełnia ale trzeba iść dalej. Nie wiem dlaczego nie mogłaś spróbować z tamtym facetami nikt ne każe ci się angażować ani stwarzać związku. Poczekaj na właściwego a i tak gwarancji nie masz ale to nie znaczy ze masz być samotna i odpychac każdego mezczyzne. Nie bądź dzieckiem w tym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.15 no właśnie. Ja tez nie wierze w miłość do końca życia, prędzej czy pozniej uczucie się wypala. Niestety ludzie nie są monogamistami, w naszej naturze lezy poligamia. Cóż zrobić, biologia...lepiej tylko cieszyć się chwilą i traktować właśnie faceta jak dodatek do życia (tymczasowy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to był mój pierwszy poważny, wieloletni związek, więc tak, wtedy może byłam młoda i naiwna. Teraz już bym nie wpakowała się w związek na odległość, co nie zmienia faktu, że odległość wcale nie jest potrzebna, by kogoś zdradzać, oszukiwać, udawać uczucie itd. W tamtych ostatnich nie mogłam się zaangażować, bo może było za wcześnie - czułam coś jeszcze do tego poprzedniego, byłam zraniona. Ale teraz, gdy jest już lepiej emocjonalnie, to po prostu czuję w sobie pustkę i niechęć do poznawania kogoś nowego, tak jakby to nie miało sensu, bo i tak znów nie wyjdzie, znów ktoś oszuka itd. Wiem, że to dziwne myślenie i powinnam je zmienić, ale nie wiem jak. Pewnie wynika to z tego skrzywdzenia (nie jest fajnie po kilku latach przez przypadek dowiedzieć się, że ktoś, kogo się kocha przez cały czas oszukiwał, bo już wcześniej był w związku, a mną się tylko bawił i bawiłby się dalej, gdybym przypadkowo nie odkryła prawdy). Nie wiem, czy po takim zranieniu jest możliwe, by jeszcze komuś zaufać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś tak, też to rozumiem, ale jakoś jest wiele małżeństwa, zwłaszcza dawniej tak było, które są ze sobą do końca, szanują się, kochają, tworzą fajne rodziny. Tylko tyle bym chciała, albo aż tyle. A nie że kilka lat ok, a potem od razu zdrady, kłamstwa, oszustwa, odejścia, rozwody itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko, choć kobietą nie jestem to bardzo dobrze rozumiem co teraz czujesz. Ja również kiedyś bardzo się na kimś zawiodłem i boje się kolejny raz zaufać. Tak samo jak Ty bardzo pragnę miłości na całe życie i takiej prawdziwej bliskości emocjonalnej ze swoją partnerką. Wiem co czujesz, bo też chciałbym mieć żonę i dzieci, ale jak ja mam komuś zaufać, jak wziąć ślub czy zdecydować się na dziecko skoro nigdy nie wiadomo czy ta druga osoba nie odejdzie? Wiem, że moja wypowiedz raczej Ci nie pomoże, ale może świadomość, że ktoś rozumie i czuje tak samo, chociaż trochę poprawi Ci nastrój. Życzę Ci wszystkiego dobrego i żeby Ci się w życiu udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec czy spotkasz kogoś komu będziesz mogła w pełni zaufać i kiedy to ewentualnie będzie napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co zazdroscisz tamtej drugiej ? Ja nie ,pukal ciebie i ja na zmianę , ty się odrzuta pozbylas a ona spędzi z nim życie , ja bym nie chciała żeby taki facet mnie wybrał za chiny ludowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×