Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rower to moja pasja

Niechciana erotyka na rowerze. Wstydzę się przyznać rodzicom. Więc co dalej?

Polecane posty

Gość Rower to moja pasja

Zanim wylejecie na mnie kubeł pomyj, że gimbusiarze się nudzi tp zechciejcie wziąć pod uwagę, że takie rzyczy się dzieją. Ale po kolei. Tata kupił mi niedawno wymarzony rower. Typowa szosówka oparta na karbonie i z bardzo dobrym osprzętem. Sama wybrałam. Znam się nieco na tym bo turystyka rowerowa od dawna jest moją pasją. Co prawda nie zarabiam sama i bazuję jedynie na tym co otrzymam od rodziców więc mój rower nie jest modelem składanym, a tylko gotowcem sklepowym ale uwierzcie mi - w tej cenie lepszego na pewno nie znajdziecie. Naprawdę niewiele rzeczy musiałam w nim zmienić. Piewsza rzecz jakiej się pozbyłam to była ohydna kiczowata naklejka biegnąca wzdłuż ramy. Na szczęście lakieru nie naruszyłam podczas jej zrywania. Druga rzecz, niestety juz płatna, to siodełko. Wstyd, żeby do tak porządnego rowru montować takie badziewie. Tata z oporami dał się uprosić o kolejną kasę. Szczęśliwa zamówiłam takie jakie wydawało mi się najodpowiedniejsze dla mnie. Źle mi się wydawało. Trudno uwierzyć ale podniecam się na tym nowym siodełku. Ono ma jakiś taki kształt, że gdy siedzę, to brzeg wycięcia wentylacyjnego wypada dokładnie pod łechtaczką. Krótko mówiąc moja cipka ciągle nadziewa się na to wyprofilowanie, czuję jak szoruję wargami sromowymi, a cienki materiał bielizny nic nie izoluje. Mowa oczywiście o sytuacji, gdy jadę w zwykłych majtkach, a nie w specjalnych spodenkach triathlonowych z silikonem. No ale przecież nie będę na każdą jedną przejażdżkę koło chałupy wdziewała pełnego dwuczęściowego stroju triathlonowego. Chciałabym zmienic siodełko ale wstydzę się powiedzieć w domu prawdę. Nie mogę też oznajmić, że siodełko jest niewygodne skoro przez dłuższy czas zadręczałam rodziców zapewnieniami, że właśnie jest wygodne i watre swojej ceny. Na razię na nim jezdżę. Nie mam innego wyjścia. Ale każda taka dłuższa przejażdżka kusi do masturbacji. Po prostu tak się niekiedy podniecam, że najchętniej skręciłabym gdzieś w zarośla i dokończyła szybko palcami. Powstrzymuje mnie jedynie obecność innych. Moze Wy coś podpowiecie jak wybrnąć z sytuacji ale tak, by nie wyjść przed własnym ojcem na idiotkę, która sama nie wie czego chce. Najpierw wierciła dziurę w brzuchu o drogie siodełko, a po tygodniu już jej się odwidziało i chce następne. Ja sama słysząc takie ględzenia nie dałabym kasy. Więc co mi pozostaje? Podrzuci ktoś jakiś pomysł? Pliiiis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jezde na rowery spotkajmy sie to cie zabiore gdzies gdzie bedziemy sami i ci pomoge w cierpieniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokup sobie gelową nakładkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeansowe spodenki powinny pomódz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdejmij siodełko, spróbuj na samej sztycy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzedaj siodelko i powiedz ze ukradli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×