Fala rozwodow coraz wiecej z kazdym rokiem ludzi sie rozwodzi

Po roku albo wvzesniej biora rozwod wydatki slub wesele na 150osob i zaraz rozwod O co kaman ludzie sami nie wiedza co to milosc czy cos z nimi jest nie tak

Ślub powinni brać ludzie po co najmniej 10 latach albo i dalej albo w ogóle ale kobiety naciskają bo chcą pazdzerzowe wesele w oklepanym schemacie więc faceci się godzą a później są efekty tego w postaci rozwodów.

Nie rozumieją, co znaczy ''miłość'', a ona bynajmniej nie jest tym wytworem kulturowym, który większość ma w głowach. Poza tym, nieumiejętność doboru partnera przez brak odpowiedniej komunikacji i podejścia psychologicznego. Ludzie są tak zakompleksieni, że albo wybierają kierując się wyłącznie wyglądem i przyległościami (majątkiem, pozycją itd), albo biorą tę osobę, która najlepiej kłamie i się podlizuje. Druga sprawa, egoizm i egocentryzm w zastawieniu z konsumpcjonizmem - ludzie traktują się jak towar, nie pasuje, to się wyrzuca i bierze kolejny. Ludzie dzisiejszych czasów to idioci, debile, kretyni. Wyhodowane bydło pozbawione elementarnych umiejętności na każdej płaszczyźnie. No i efekty widoczne, miedzy innymi w postaci rozwodów.

w Belgii aż 71 procent małżonków się rozwodzi, w Czechach 66 procent a w Polsce tylko 27% My się malutko rozwodzimy Ja to myślę, że po cholerę istnieje kler, po cholerę darmozjady żyja sobie zamiast być budowniczymi, górnikami, rolnikami niech wszyscy zakładają rodziny ale nie biorą ślubów

Dokladnie trzeba pomieszkac przed slubem zobaczyc jak jest itd Dopiero potem decyzja czy brac slub a nie bo chce sie pokazac i nie byc stara panna

dziś ---dokładnie, sama wśród swoich znajomych mam kilka par już po rozwodzie. Słyszałam też o przypadkach, że na rozwód zdecydowały się kobiety, które dostały 500+, stwierdziły że już nie są tak uzależnione finansowo od męża...:-/

Ludzie się rozwodzą, bo odeszli od Boga. Taka jest prawda.

Definicja milosci jest wielu osobom nie znana Np kocham cie mowia co chwila do siebie to tak jak dzien dobry s w zyciu jet inaczej zero szacunku tylko klotnie i szare zycie Ostatnio szedlem miastem dwoje staruszych osob babinka jakas i dziadek szli razem trzymali sie za rece i widac bylo ze nadal sie kochaja uroczy widok bezcenne Inne pokolenie co tu duzo gadac

gość dziś Dokladnie trzeba pomieszkac przed slubem zobaczyc jak jest itd Dopiero potem decyzja czy brac slub a nie bo chce sie pokazac i nie byc stara panna xxx Taaaaaaa! Jasne! Mój były to już z piątą z kolei zamieszkał i dalej patrzy "jak to jest przed ślubem". Ale jak obecna zacznie naciskać że już się napatrzył i czas konkretyzowac to zaraz wyleci i przyjdzie kolejną i znowu będzie patrzył "jak to z nią jest przed ślubem" I tak do śmierci.

Ludzie sie rozwodza,bo teraz nie wiedza co to milosc.Biora sluby,a pozniej przytlacza szara codziennosc.Ja mam kilka kolezanek po rozwodach.Tylko jedna wytrzymala w malzenstwie.Ja sie do rozwodu nie szykuje.

Powiem na swoim przykładzie. Zaczęło się od wielkiej miłości na początku studiów. Ślub był po 7 latach z czego 4 mieszkaliśmy razem. Wydawało mi się że wszystko jest ok, czułam ze to ten jedyny, na całe życie. Chciałam ślubu, rodziny, dzieci. Wszystko zapowiadało się dobrze. Krótko po ślubie zacZelo być coraz gorzej, zaczęliśmy być bardziej jak brat i siostra, ale zwalalam to na to, że normalne, że z czasem ogień słabnie. Byliśmy wciąż dla siebie przyjaciółmi. Ale coraz gorzej i gorzej, znikła całkowicie namiętność. Mąż przestał widzieć we mnie kobietę, nie uprawialiśmy seksu. Ja walczyłam ale po wypróbowaniu wielu pomysłów odpuściłam. Potem już nawet ze sobą nie rozmawialiśmy nawet. Jak obcy ludzie w jednym domu. Po 5 latach wzięliśmy rozwód. Dziś sama się zastanawiam jak to możliwe, tak się pomylić. Mam poczucie marnowanej młodości. Nie znalazłam nikogo i boję się że już nie zdążę założyć rodziny, mam 33 lata. Straciłam finansowo na rozwodzie (szlag mnie trafia jak słyszę o kobietach co oskubaly faceta, ja się unioslam honorem i zostawiłam wiele cennych rzeczy, bo nie chciałam drżeć kotów o meble itp), ale czuję się wreszcie wolna i oddycham pełną piersią. Pomyliłam się, ale takie jest życie.

Ludzie się rozwodzą, bo się sprawdzają przed ślubem i akceptują rozwiązłość seksualną, a potem zdziwienie, bo facet zdradza.

co za bzdury! kobiety tez zdradzaja, czesto sa juz w ciazy z dzieckiem kochanka i dopiero biora rrozwod czesto slub brany jest po kilku latach poznawania sie, mieszkania razem, wiec to nie jest tak ze raptowni mlodzi i gupi sie rozwodza czesto rozwod biora kobiety ktore zajmuja sie domem, dziecmi, praca zawodowa a maz nie ma takiego wkladu w zycie rodzinne, w nic, jest jak kolejne dziecko, nie spelnia oczekiwan, nie wspiera, jest balastem a bez jego dochodow w budzecie i bez jego alkoholuzmu a ze swiadczeniami jest super

Rozwodza sie bo moga. Kiedys bylo wiecej nieszczesliwych malzenstw, teraz jest wiecej rozwodow.

No i bardzo dobrze,nikt nie chce być niewolnikiem drugiego!