Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Strata bliskiej osoby

Polecane posty

Gość gość

Jak dalej żyć, jak funkcjonować, jak znaleźć w sobie siłę do dalszego życia po nagłej śmierci męża po 35 latach małżeństwa? Minęło ponad 4 miesiące a mnie nadal się wydaje, że to nieprawda - zły sen i zaraz się obudzę z tego koszmaru. Czy miał ktoś z Was podobne doświadczenia i jak sobie z tym nieszczęściem poradziliści?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straciłam matkę ponad 4 miesiące temu. Boli niesamowicie, chociaż pewnie to inny ból niż po stracie męża...chyba większy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i ja jestem 25 lat po slubie, i ci strasznie zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Podobnie jest u mnie, zazdroszczę autorce. Dziwnie dzieje się na tym świecie. Ktoś, kto nie był zawalidrogą mógłby pożyć, a dranie mają się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straciłam ojca 2.5 roku temu a teraz męża - nie ma co porównywać tych śmierci - ból po stracie nagłej męża jest niewyobrażalny. Człowiekowi wali się całe dotychczasowe życie i cały świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę Wam współczuje drani mężów - nie mogę sobie tego nawet wyobrazić żyć codziennie z kimś takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, co się stało? choroba? wypadek? jesli nie sprawia ci to bolu, napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wielką niedzielę nagły zawał, reanimacja, szpital i niestety męża nie uratowano. Szok , koszmar i do tego jeszcze Święta Wielkanocne. Cały czas mam przed oczami ten koszmar, nie mogę zapomnieć, nie mogę sobie poukładać swojego życia. Dzieci dorosłe , wyprowadzili się i zostałam sama jak palec. A takie mieliśmy plany i morzenia - teraz jak moglibyśmy trochę odsapnąć , pożyć dla siebie to stało się nieszczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne jest to, co piszesz i brakuje słów pocieszenia. Czas, czas i tylko czas może ukoić Twój ból. Pogrzeb mojej mamy był w drugi dzień świąt wielkanocnych i chociaż to zupełnie inna strata, powiem ci, że dopiero teraz, po 4 miesiącach dociera do mnie, że to się jednak stało. Ostatnia rozmowa telefoniczna z mamą była w niedzielę palmową...nie potrafie skasować w telefonie tego płączenia, nie kasuję numeru w tel, sama nie wiem po co. Pozostaje tylko modlitwa i wiara, że gdzieś tam mąż czuwa nad Tobą. Samotność jest straszna, ale być może nauczysz się w niej żyć lub przyzwyczaisz do tego stanu. Pamietaj, mąz zawsze będzie blisko Ciebie, dopóki zyje w Twojej pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję za słowa pocieszenia. Jak na razie to mijający czas mi nie pomaga Nie leczy ran. Tak bardzo chciałabym żeby rzeczywiście był choć duchem ze mna. Czasem czuje jego obecność nawet rozmawiam z nim jak wariatka. A może to zły sen i zaraz się obudzę z tego koszmaru Nie wiem już w co wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×