Potrzebuję pomocy...

Jestem Kacper, Wczoraj moja matka oznajmiła mi, że się wyprowadza do innego mieszkania i że mam tydzień na wyprowadzkę. Nie mam żadnych oszczędności, bo większość pieniędzy dawałem matce na mieszkanie, ani nic co mógłbym spieniężyć żeby mięć na jakiś pokój do wynajęcia czy kaucje, cokolwiek. Jej to nie interesuje gdzie się podzieje. Niestety nie mam żadnych przyjaciół, kilkoro znajomych w innych krańcach polski którzy i tak mi nie pomogą, rodzina to samo. Siedzę i piję jakieś alkohole które znalazłem w lodówce i staram się nie płakać. Boję się że wyląduje na ulicy. Nie dawno wywiozła już swoje meble. Zrobiłem sobie znów krzywdę... żeby zgasić cierpienie i nie wiem dlaczego, ale trochę pomogło. Nie mam już na nic siły. Nie dość że depresja mnie przygniatała do tej pory, to teraz jeszcze z dnia na dzień coś takiego. Nie poradzę sobie. Chcę umrzeć, nie chcę już cierpieć, nie chcę bać się co będzie jutro, może za godzine, za 10 minut... Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.