Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotność w związku, odejść czy nie

Polecane posty

Gość gość

Czekam na oświadczyny, jestem już 3 lata z facetem. Mam lat 28. On mówi, że niby zbiera na lepszy pierścionek i na wesele, bo od rodziców nie weźmie, ani jednych ani drugich. Wszystko ok, to nawet się zgadza pod względem honorowym, ale przecież można np. część pożyczyć - tylko pożyczyć, potem sukcesywnie oddawać - zwłaszcza, jeżeli rodzice są z tych pomocnych, którzy sami od razu by zaproponowali bez późniejszego wtrącania się w muzykę, kolor kwiatków itd. (nasi tacy są , i moi i jego). Czekam, bo męczy mnie bycie "partnerką życiową", chcę zostać matką (on niby też ojcem chce być), ale nie jestem tak naprawdę szczęśliwa. :( On mnie nie zauważa, częściej woli w czasie wolnym usiąść przed kompem. Często nawet mnie nie całuje w ciągu dnia jak wraca do domu. Wiem na pewno, bo sprawdziłam to, że tu nie chodzi o dwulicowość czy zdradę. Nie, wręcz odwrotnie, po prostu chyba trafiłam na taki typ, co to mu trzeba wszystko powiedzieć od A do Z, pokazać, bo inaczej nie zrobi nic sam. Jest mi cholernie ciężko, czuję się bardzo samotna w związku, a jak mu to mówię, to on zdaje się nie rozumieć. Nie wiem co mam robić. Gdybym miała 20 lat i gdybyśmy byli tylko parą studenciaków na utrzymaniu rodziców w akademiku, bez wahania bym odeszła. Ale 30tka się zbliża, a ja już nie chcę być bezdzietną panną i przeraża mnie życie singla - po pracy do pustego mieszkania, nic się nie chce - no bo po co gotować dla jednej osoby, wiecznie włączony telewizor żeby coś gadało... :( No może gdybym się obracała w środowisku, w którym jest dużo samotnych (ale normalnych i uczciwych, ciepłych) facetów, to jeszcze może bym znalazła odwagę. Ale moja praca ma taki charakter, że przebywam praktycznie tylko z kobitkami. Nie wiem co robić, często po jakiejś kłótni idę się wyryczeć do łazienki albo odczekuję, aż go nie będzie, bo nawet nie chcę, żeby widział moje łzy. No i tak, muszę sama przyznać, że nie wiem, czy go dalej kocham...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" jestem już 3 lata z facetem" - Hłe hłe "część pożyczyć - tylko pożyczyć" - hłe hłe hłe hłeeee "chcę zostać matką" - nie ma cie kasy i chcesz zostać madką :D ahahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kasę mam. On też. Każde z nas zarabia, mamy na bieżące utrzymanie, z dzieckiem też radzilibyśmy sobie dobrze. Tu chodzi o wydatek na wesele. On uważa, że musi nazbierać, sam. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale po prostu obawiam się, że to może trwać w nieskończoność. Zresztą nie to jest problemem. To strasznie przykre, że ze mnie szydzisz, a ja szukam dobrego słowa. Może być nawet krytyka, ale normalna, taka podpowiadająca rozwiązanie, bo ja czuję, że zupełnie utknęłam. Czekam na ślub, ale nie wiem czy kocham mojego faceta. Czuję się nieszczęśliwa, bo bardzo potrzebuję takiej czułej, ciepłej miłości. Drobnych gestów, które razem tworzą pewną całość związku. Niestety nie umiem się odważnie zdecydować na odejście od obecnego partnera z obawy przed osamotnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu debilne komentarze.Nie chce byc zlym doradca ale jesli przed slubem jest juz tak malo uczuciowo to pozniej bedzie tylko chlodniej.Lepiej zmien poki czas a nie patrzysz na swoj przebieg i się spieszysz.W ogole duzo par zle robi,ze jak juz jest z partnerem to nie szuka miedzy czasie tylko tkwi z przyzwyczajenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o to, że jestem kobietą dość kruchą, nie nadaję się do długiego bycia singlem i do tego akurat bez wstydu się przyznaję. Otwarcie glosze, że bycie singlem nie jest takie super. Tylko, że nie wyobrażam sobie, że mogłabym kogokolwiek zdradzić, to po prostu obrzydliwe. Czasem tylko myślę sobie "ale fajnie by było gdybym miala kogoś, kto by mi sam z własnej inicjatywy proponowal jakieś wakacje, czule do mnie mówił, bez problemu jeździł ze mną odwiedzać moją rodzinę (mój facet wiecznie się stawia, choć zadnej przykrosci od mojej rodziny nie zaznal), szanowal moje zdanie, zrozumial, że potrzebujemy remontu i malowania ścian... " Wiem, że niektóre z tych rzeczy to przyziemne sprawy, ale doszlo do tego, że takie mam marzenia. Nie jakieś skoki na bungee czy zdobywanie górskich szczytów i inne szaleństwa, tylko np. żebym za coś została pochwalona. On nawet czasem sobie urządza jego zdaniem" niewinne żarciki" o mnie przy znajomych. :( A potem nagle mamy kilka wzglednie fajnych dni i czuję się skołowana bo nie wiem co o tym sądzić. :( A potem on chce się kochać i dziwi się, że nie czuję żadnego podniecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojeju 30stka się zbliza! Z jakiejs zapadlej wsi jestes? Na co komu dziecko tak mlodo? Czy bedziesz gorsza matka jak urodzisz majac 31 albo 36lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tyle samo lat co ty. od 8 lat z facetem ślubu nie chcę dziecko tak ale mogę jeszcze poczekać chwilę. No ale ja czuję się kochana przez partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby to jednak głupie są. Najpierw zamieszkają z facetem, a potem dziwią się, ze on nie oświadcza się jej. Po co kupować krowę jak ma mleko za darmo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm.. Ty nie jesteś samotna w związku ciebie przyciska 30. Z partnerem trzeba rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każda kobieta chce ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, ślub nie jest gwarancja niczego. Bez slubu tez mozna miec dziecko. A to,ze masz potrzebr bycia kochana jest normalne. Kazda bedac w zwiazku chce tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- nie ma cie kasy i chcesz zostać madką smiech.gif ahahahaha." x mistrz/mistrzyni polskiej pisowni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozesz chciec wyjsc za maz za faceta, ktorego nie wiesz czy kochasz?? Przeciez slub nie odmieni go w cudownego rycerza. Wrecz przeciwnie- bedzie wiecej obowiazkow jak urodzisz dziecko. Jak mozna chciec budowac przyszlosc z czlowiekiem, ktorego nie Jestes pewna? Jesli teraz czujesz sie samotna To potem bedzie gorzej, nie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można wziąć cywilny bez wesela. Koszt 150 zł. Chyba, ze jesteście parą wieśniaków, którzy muszą się pokazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedzieć co zrobić w tej sytuacji, co on zamierza, co do ciebie czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do "gość 2018.08.22 ": Może i nic, ale ja chcę mieć na pewno dwójkę dzieci, a przed drugim chciałabym mieć jakiś rok czy dwa przerwy od drugiego, również ze względów zawodowych. A nie chcę rodzić dzieci po 40tce. Poza tym ja bardzo kochałam moją Babcię (co do drugiej nie mam ochoty wdawać się w szczegóły) i wiem, jak ważną osobą jest Babcia w życiu małego człowieka. A moja Mama ma już 60 lat. Na pewno nie zamierzam jej obarczać jakąś "etatową opieką", ale zapewnić jej przebywanie z wnukami wtedy, kiedy będzie chciała. No i chcę, żeby moje wnuki miały swoją Babcię, choć jedną, jak najdłużej (Matka mojego partnera jest chora i już nie ma sił, co prawda nie jest to choroba zagrażająca życiu bezpośrednio, żaden rak, ale utrudnia życie). Nie wiem jak jeszcze to wytłumaczyć, ja po prostu czuję, że chcę już mieć dziecko, a czułam tak już nawet zanim poznałam tego faceta, z którym teraz jestem. Co do tej tarocistki - czy ona wróży za darmo? Bo na żadne wróżby płatne przez Internet się naciągnąć nie dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.08.22 Dokladnie, ślub nie jest gwarancja niczego. Bez slubu tez mozna miec dziecko. A to,ze masz potrzebr bycia kochana jest normalne. Kazda bedac w zwiazku chce tego. Może dla Ciebie nie, ale dla mnie ślub jest bardzo ważny. Nie chodzi o skrajną dewocję, bo przecież mam partnera, z którym normalnie uprawiam seks. Ale jeśli chodzi o posiadanie dziecka, nie wyobrażam sobie tego w warunkach innych niż będąc mężatką. Sprawa jest taka, że choć widzę błędy Kościoła i nie podobają mi się niektóre reguły, to jednak wierzę w Boga, więc ważny jest dla mnie również ślub kościelny oprócz cywilnego. Są też względy praktyczne - to jednak szereg udogodnień prawnych, zwłaszcza jeśli się chce mieć dziecko. A co do osób, które twierdzą, że tak strasznie się wzajemnie kochają, to mam pytanie - no przecież i tak się bardzo kochacie, świata za sobą nie widzicie, mieszkacie razem, więc równie dobrze możecie posiadać ten niechciany "papierek". Sami to mówicie - co za różnica, z papierkiem czy bez. Ano moim zdaniem to jednak jakiś rodzaj strachu czy obawy przed odpowiedzialnością, bo tak naprawdę nie zakładacie, że z tą osobą chcecie być na zawsze. Bo ślub to odpowiedzialność, a odpowiedzialność za drugą osobę to właśnie największy objaw miłości do niej - czyż nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, to znajdź sobie takiego co chce dziecko już. Obecny ma prawo jeszcze nie chcieć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimboo
zapytaj rabina google id 094342

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Boże, to znajdź sobie takiego co chce dziecko już. Obecny ma prawo jeszcze nie chcieć i tyle. Wiesz jaki jest problem? Taki, że on zawsze mi powtarza, że CHCE mieć dziecko, a nawet więcej niż jedno. Jest bardzo zmienny. Jak ja jestem już zrezygnowana i nie mam ochoty na przytulanie i inne takie rzeczy bo w danej chwili jest mi za bardzo przykro z powodu jego zachowania, to on nagle jest przekochany i udaje, że nic się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Manipuluje tobą bezczelnie. Chce seksu i unikać odpowiedzialności jak najdłużej. Może to nie ten facet na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troszku smutna ta Twoja historia. Trzy lata to nie jest dużo, nie powinna wdać się rutyna. Twoje pragnienia ślubu i dziecka są całkiem normalne. Ślub kościelny też można wziąć skromny, bez wesela. Jeśli się chce. Nie wiem, co Ci poradzić. Może zawsze był taki mało wylewny w okazywaniu uczuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czytam twoje przemyślenia i aż mi żal gardło ściska. Jesteś doprawdy cudowną kobieta tyle w tobie ciepła i skrywanych uczuć. Nikt nie doradzi ci co powinnaś zrobić, bo tak naprawdę tylko ty sama wiesz co czujesz. W obronie twojego partnera mogę tylko powiedzieć, że my mężczyźni nie potrafimy się sami niczego domyślić. Wszystko trzeba nam jasno wyłożyć i pokazać palcem tacy właśnie jesteśmy. Nie jest to przejaw ignorancji, braku zaangażowania w związek czy zobojetnienia, my tak po prostu mamy. Rozmawiaj z nim o wszystkim co czujesz i myślisz, sam tego nigdy nie odgadnie. I nie bój się, jesteś jeszcze bardzo młodą kobietą a z takim sercem to ty nigdy nie będziesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję mężczyzno nade mną, kimkolwiek jesteś. Problem właśnie w tym, że nie za bardzo chyba wiem, czego chcę. Na pewno chciałabym więcej uczucia, czasem chcę się np. tylko poprzytulac bo akurat jestem smutna a on to interpretuje jako zaproszenie do seksu i potem jest tez smutny jak mu mówię że chcę tylko się przytulić. Seks jest bardzo ważny ale nie jest wszystkim :( Ale nie wiem czy zdobylabym się na odejście bo jeszcze nadal coś do niego czuję. Na pewno wiem, że po rozstaniu, gdyby nastapilo teraz, natychmiast zaczelabym tęsknić. Jedyne wyjście to chyba takie, że muszę przypadkowo poznać innego faceta, najpierw jako kumpla, żeby (wiem jak to okrutnie brzmi) mieć porównanie czy na pewno kocham obecnego czy to tylko przyzwyczajenie. I dopiero wtedy, oczywiście zanim go zdradzę, rozstalabym się. Kurczę, jestem spod znaku Ryb i to chyba prawda co sie o nas pisze... On Panna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos wcześniej pytal, czy zawsze byl taki. Otóż tak, zawsze musialam mu wszystko mówić ale mial trochę więcej radosci życia. Twierdzi, że teraz jest permanentnie zmęczony i zestresowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×