kolegowałem sie z kolegami którzy graja na instrumentach

i sie już z nimi pokłóciłem na amen chyba mam ich dość do mnie mieli pretensje że napisałem do jakiejś dziewczyny niby jego koleżanki ta on ma pół wsi koleżanek... ze,, byłąby fajna dziewica" i akurat to była głupią p***a i rozpowiada no ale trudno a co do kolegów mam ich dość tacy porządni jeden z drugim... jeden wy bzykał panne przed weselem iny zaliczył jakas kobiete przed rozwodem nie jest az taki przystojny, ale wykorzystuje jak leci i czasem ładne ogólnie mam ich dość mało że jeden kolega ma sie za samca alfa podnosi na mnie glos i myśli ze mu wszystko wolno jestem słaby i trudno , nie mówiąc o dziewczynie ktora przez niego sie pytała o mnie a w zeszły piątek z nią tańczył na imprezie...co prawda nie chciałemby naciskał bym sie znia spotkał, bo to takie dmuchanie balona było a w piątek sam poszedł na dancing pewnie chciał ja pomacać i tyle a ja bym mu przeszkadzał . Ogólnie nie nawidze kobiet podłe suki.. a ten iny kolega to tak raczej sam ze mna nie imprezuje ogólnie zostanę sam eh czy da się poznać dziewczynę będąc samotnikiem??