Spacery z dwulatkiem

Dziewczyny mam 2 latka z dużym charakterkiem. Na spacery zabieram jeszcze wózek, bo syn jest nie do ogarnięcia jak wyjdzie z wózka. A najgorsze, że pasy już opanował i w trakcie jazdy potrafi wyjść z wózka. Nie chce chodzić grzecznie trzymamy za rękę, wyrywa się, szarpie i wszyscy wkoło pewnie myślą, że robię mu krzywdę, bo umie przy tym krzyczeć ała, ała... Prośby, groźby - nic go nie rusza, a wiem, że rozumie:( A jak już jest gdzieś gdzie może iść sam to musi wszystko dotknąć, włazić w krzaki, najlepiej tam gdzie nie wolno itp. Czy to mija? Czy może robię coś źle? Patrzę nie raz na parking jak rówieśnicy syna stoją przy aucie i czekają aż ich rodzic włoży do fotelika. A nasz? Muszę za nim biegać wkoło auta, bo on np.musi sobie poklepać nasz zderzak. Ehhh chyba chciałam się wyżalić:(

Idź na spacer bez wózka blisko domu. Powiedz synowi przed wyjsciem że wrocicie do domu jak będzie uciekał. I zrób tak choćby spacer trwał dwie minuty. Mój podopieczny kiedy byłam nianią załapał za drugim razem. Ale z drugiej strony jak jest w miarę grzeczny to mu pozwól na trochę samodzielności. Niech poznaje świat nawet w krzakach.

smycz

Mój miał tak samo. Wózka już nie braliśmy jak ledwo skończył 2 latka. Nie chciał i koniec. Co się z nim umęczyłam to moje na tych spacerach :-) ale we wrześniu będzie miał 2.5 i szczerze powiem jakby kto mi dziecko podmienił :-) może to kwestia czasu i Twój się uspokoi.

Przypnij mu smycz. Zrezygnuj z wózka. Niech uczy się pilnować Ciebie. Lepiej przypiąć smycz niż miałby wpaść pod samochód.