Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dacie o swój wygląd przed mężem tak jak przed obcymi

Polecane posty

Gość Sendix
jak siedzę w domu to nigdy nie nakladam tapety na gebe.. bezsensu. widzial mnie taka nieraz i nie dwa. wiec nie kumam nakladania tegona gebe. Przeciez widzial jak wygladam.. Serio macie takie problemy? wszyscy zyjemy zeby umrzec i szkoda zycia na takie p*****ly, serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robię makijażu w domu, mąż widzi mnie codziennie rano bez niego i nie ucieka z krzykiem, nie mówiąc o tym ze kiedy się poznaliśmy, w ogóle się nie malowałam. Makijaż robię właściwie tylko na większe wyjścia (bo już np na piwo z koleżanką nie czuję takiej potrzeby), ewentualnie do pracy. Mam problematyczną cerę i makijaż wprawdzie tuszuje niedoskonałości, ale nie poprawia jej stanu. Ubrania też noszę bardziej swobodne, wygodniejsze, kombinezony, legginsy z tunikami, czasem dresy. Nie brudne i nie porozciagane, chociaż niektóre koszulki już sprane. Nie wyobrażam sobie za to nie depilowac się, mieć brudne włosy czy paznokcie, bo o higienę dbam nawet jak jestem zupełnie sama jakiś czas. Prawie zawsze prostuje włosy bo inaczej mam szopęszopkę na głowie. Mój mąż też w domu nie chod******oszuli i dżinsach, tylko najczęściej w podkoszulku i bokserkach. Zdarza mu się nie golić jak ma wolne (Ale dobrze z tym wyglada). Jakoś nie traci przez to wszystko na atrakcyjności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznam, że poczułam się na tyle pewnie przu mężu ze chodzę przy nim niewymalowana, rozczochrana i nie wyglądam wtedy za ładnie. Przyznam tez, ze przy mężu robiłam juz wszystko tylko nie kupę . :D Łącznie z porodem. NIE KRĘPUJE SIĘ JUŻ NICZEGO . I NIE WIEM czy to dobrze czy źle . Jakaś sfera intymna musi być .czasem ciesze się, że nie muszę już udawać . Pamiętam jak na początku znajomości nawet budziłam się przed nim żeby zrobić makijaż. Wstydziłam się okresu . A nawet robić siku bo było słychac. Z czasem ta granica się gdzieś zatarla i rozpłynela zupełnie. Ciesze się i nie ciesze . Ot ... rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam męża tylko żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam wolne i jestem w domu, to robię normalny makijaż. Gdybym uważała, że nie potrzebuję, to bym nie robiła również na wyjścia, bo po co niby. Już częściej mi się zdarza nie pomalować do pracy, bo za długo śpię niż w wolnym czasie. Ubrania noszę "weekendowe", czyli coś co się nie nadaje do pracy, ale w czym mogę wyjść w każdej chwili z domu. Dziwią mnie kobiety, które w domu siedzą rozmemłane, a na wyjścia odwalają się jak stróż w boże ciało i robią teatralny makijaż. Chociaż jakby mi makijaż zajmował 40 minut, to też by mi się pewnie nie chciało go robić. Na kafe, to jest tak: na wyjścia nic ze sobą nie rób, nikt na ciebie nie patrzy, nikogo nie obchodzisz, dla męża nie, bo przecież widział cię jak miałaś sraczkę przez tydzień albo 40 stopni gorączki. Z takim podejściem, to rzeczywiście nikt się nie patrzy, bo nie ma na co. Jeszcze do tego gruba d.. bo modelką nie jestem i voila mamy typową kafeteriankę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj Autorko musisz być niezłym koczkodanem, że tapetę trzeba poprawić zanim mąż wróci. Mój mi dosyć szybko powiedział, że woli mnie bez tapety, że naturalnie wyglądam piękniej smiech.gif więc często jestem naturalna dla niego, a jak się maluję, to robię to tylko dla siebie x Dokładnie:) Mój chłopak też mi powiedział że woli mnie bez makijażu (ew tylko oczy umalowane są ok).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pracy i na miasto się oczywiscie maluję... ale jak on ma przyjsc wiem ze nie muszę. Ta co makijaż poprawia jak ma mąż wrócic to ani nie przytula sie do niego rozumiem ani nic, bo zaraz wszystko byłoby podkładem uj****e:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomalowane oczy to nie jest brak makijażu! Dla większości kobiet w Polsce makijaż to właśnie tylko oko. A do tego przy mysiej urodzie, to robi cały efekt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej kobietom od poprawiania makijażu przed powrotem męża nie chodziło o oko... Ja tam tylko fluid, puder i tusz, bronzerów różów itd nie używam bo nie umiem się tym malować. Mam koleżankę co specjalnie wstaje o 4 rano, bo sam tylko makijaż zajmuje jej godzinę albo więcej. Ale maluje się przecudnie po prostu, jak zawodowiec w salonie. Ale nawet ona mówiła ze jej facet mówił jej żeby w domu sie nie mlowała, i że mu się podoba. Więc ta co sie ''poprawia'' jak chłop ma wrócic to faktycznie koczkodan musi byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dla mnie dziwne to jest ciągle chodzić w makijażu nawet w domu. Czy twoja skóra w ogóle kiedykolwiek oddycha ? Ja to jak już zrobie makijaż do pracy i wracam do domu to od razu zmywam, bo mi nawet niewygodnie jest w tej skorupie i źle. Te mazidła mi przeszkadzają. Nie czuje się swobodnie. Nie rozumiem w ogóle takiego teatru przed mężem, że tak sie boisz, że cie bez makijażu zobaczy. Przecież idziesz z nim do łóżka w nocy i wtedy to już sie muuusi zmyć ten makijaż, więc gość przecież wie jak wyglądasz naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam kiedys albo w tv było w programie, nie pamiętm, o kobiecie co przed snem nakładała makijaż, a rano przed mężem wstawała wczesniej i biegła do łazienki się malować. Chore. A jak takie cos musi skórę postarzac to sobie nie wyobrażam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.37 kiedyś mi koleżanka opowiadała o swojej znajomej która właśnie robiła makijaż dzienny i nocny. Dziewczyna była w liceum. Musiała mieć straszne kompleksy. A co do tematu to ja też się po domu nie maluję. Chodzę w normalnym wygodnym ubraniu. Getry, bluzka bądź sweter. Teraz jak gorąco to szorty albo spódniczka. Włosy spięte bo tak wygodniej. Mąż zawsze wtedy mówi że jestem piękna. A jak się odwale na wyjście to mówi że po co przecież dobrze wyglądałam. Czasem lubi seksowne ubrania i do tego mocny makijaż. Więc bywa że mam na sobie mini, dekolt do pasa, szpilki, mocne oko i czerwone usta. Ogólnie wiem w czym mu się podobam i ubieram się tak żeby było mi wygodnie i miło dla jego oka. Dbam o siebie dla siebie i taka jaka jestem mu się spodobałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z kolei nie rozumiem kobiet, które robią makijaż, który uważają za maskę i muszą go zmyć natychmiast po powroci, bo się źle czują. Po co taki cyrk robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co kątowac gębę tapeta w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szkoda wam skory ? Ja maluje sie TYLKO do pracy ale po powrocie pierwsze co robię to zmywam to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego używacie , ze skóra wam się niszczy od makijażu? :D jakiegoś bell z kiosku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam farbowane wlosy i bez pomalowanych brwi/rzes wyglada to dziwnie. Ale poza tym nie maluje sie. Poprawiac to chyba trzeba kreske czy puder, ale nie tusz na rzesach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podniecaj się. Mylisz że dior jest lepszy? Głupim babom każdy kit się wcisnie... Lepiej nie mieć nic na skórze. Przeczysz temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Obojętnie jakiego pudru używasz to nie jest rumianek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nasza skóra lubiła kolorowe kosmetyki to nie trzeba by było ich zmywać do spania. Niezależnie czy to Dior czy Bell z kiosku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa a potem taka lala zachoruje i nie będzie jej się chciało zrobić makijażu i fryzury to mąż się zdziwi,że taką brzydką ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dzieciach i tak wszystko wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie zadnego nie uzywam :D o tym pisalam, ze eyeliner i puder to ta sama kategoria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam jestem ładna z natury. Nie muszę się malować, żeby ładnie wyglądać :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh baby........jak na targu....ja robię praktycznie codziennie makijaż niezależnie czy pracuję czy siedzę w domu. Uważam,że to kwestia tego co kto lubi i jak się czuje z tym. Osobiście bez choćby delikatnego makijażu czuję się zaspana i mam często podkrążone ciemno oczęta w związku z tym lepiej jest to zatuszować. I wyprzedzę teraz złośliwe jadaczki - mam męża, który każdego ranka i wieczora widzi mnie bez tapety i nie uciekł sprzed ołtarza, uważa że bez make up-u wyglądam fajnie (jestem naturalną ciemną szatynką,wiec i brwi i rzesy mam gęste i ciemne),a to ,że lepiej czuję się w makijażu bo bardziej kobieco to indywidualna kwestia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma czasem kiepski dzień czy jest chory i źle wygląda, albo zdarzy się przytyć ze 3 kg, nikt z tego powodu nie ucieka, ale jak ktoś ma zawsze kiepski dzień, to po czasie wychodzi to bokiem drugiej stronie. Zwłaszcza jak ma inne podejście. Taka żona, której się chce starać to skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś taaa a potem taka lala zachoruje i nie będzie jej się chciało zrobić makijażu i fryzury to mąż się zdziwi,że taką brzydką ma :D xxxxx weź sobie daruj te chamskie docinki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ma racje. Nie kazdy maluje sie na co dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można i w dresie tzn ubiorze domowym wygladać seksi. To znaczy dobrze dopasowane bawełniane legginsy, nie rozciągnięte nie poplamione. I cieniutka luźna koszulka - jak cycki ładne to można je puścić luzem, jeśli nie to stanik tzw t-shirtowy. Do tego zadbane paznokcie i cera, czyste puszyste włosy i piękny zapach i nierozumiem co miałoby się w takim wygladzie nie podobać facetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×