Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła_synowa

teściowa oczernia mnie w oczach męża

Polecane posty

Gość zła_synowa

jesteśmy 3 lata po ślubie, z teściową od początku relacje można określić jako napięte. najpierw zależało mi, starałam się, nie brałam za złe żadnych, nawet przykrych słów, ale po jakimś czasie ta znajomość zaczęła być dla mnie toksyczna, po spotkaniach z teściową czułam się przybita, psychicznie zmęczona. zaznaczę, że teściowa jest rozwiedziona od wielu lat, dlatego nie wspominam o teściu, z którego strony nie spotkało mnie nic złego, poznałam go jako miłego, spokojnego człowieka i nadal mam o nim taką opinię. niedawno przeczytałam wypowiedź teściowej skierowaną do mojego męża, w której było jasno napisane, że wg niej mąż zmienił się na gorsze pod moim wpływem, że jestem źle wychowana i źle o niej myślę i on podobnie przeze mnie. bardzo mnie to zabolało, ponieważ to ja niejednokrotnie słyszałam niemiłe uwagi, nigdy nie odpowiedziałam tym samym, mąż stawał po mojej stronie przy matce, prosił ją zwykle, by dała spokój, co ją widocznie irytowało za każdym razem. odczuwam jej brak sympatii od początku, to nie pojawiło się nagle, trudno mi nawet określić, kiedy to zauważyłam, ale na pewno podczas organizacji ślubu już odczułam tę relację jako problematyczną. mężowi zależy na dobrych relacjach między nami i między mną a jego matką, tłumaczy ciągle mi jej zachowania, jej raniące słowa, wg niego często przesadzam lub powinnam traktować to z większym dystansem. czasem mi się faktycznie udaje i bywa poprawnie, bo dobrze nie jest, napięcie ze strony teściowej wisi nade mną bez przerwy, ale już mi się nie udziela aż tak. do przeczytania tych słów.............. co robić? nie mówiłam mężowi, że to przeczytałam, wiem, że nie powinnam czytać. mimo wszystko bardzo mnie zabolało, że jego matka chce wejść między nas, bo czym innym jest oczernianie żony w oczach męża? nikt nie powinien wchodzić między małżonków, a jeśli miała uwagi do mnie, mogła je skierować do mnie, jeśli ją czymś uraziłam. proszę o poradę, bardzo się tym przejęłam, wystraszyłam się, że tak blisko nas jest osoba, której słowa nas niszczą, bo nie ukrywajmy, takie podszepty w końcu trafią do męża, a w oczach teściowej co bym nie zrobiła, zrobię źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
chciałabym mieć dobre relacje z teściową, początkowo nawet nie brałam pod uwagę innej opcji. byłam dobrze nastawiona, miła, aż w którymś momencie przybiło mnie parę słów, już nawet nie pamiętam, jakich i zrobiłam się zdystansowana, ale nigdy nie byłam wobec niej niegrzeczna, niemiła jak ona wobec mnie. po prostu podczas spotkania tkwiłam jak za szklaną ścianą, tylko tak mogłam się "bronić". teściowa nie tolerowała i nie wyrażała się przychylnie o mieszkaniu razem przed ślubem, generalnie bardzo dużo naszych decyzji było poddanych krytyce. to były większe i mniejsze decyzje, również dobór zaproszeń na ślub, miejsca wakacyjnego wyjazdu, rozmaite sprawy nie dotyczące jej osobiście w żaden sposób. z drugiej strony teściowa potrafi z okazji np. świąt czy rocznicy dać nam, a czasem i mi jakiś prezent, czego absolutnie od niej nie oczekuję, bo podarek to nie rozwiązanie. chętnie bym z nią porozmawiała bez włączania w to męża, ale jest osobą bardzo nerwową i emocjonalną, więc powiem szczerze... boję się jej złości, niezrozumienia mnie, furii i awantury, jaka mogłaby z tego wyniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
mąż nie wie, że to przeczytałam, co teściowa nawypisywała mu o mnie. biję się z myślami, czy mu powiedzieć, czy odpuścić. trudno mi określić, o jaką sprawę chodzi, czy to już w sumie zostało wyjaśnione przez niego, czy wisi nad nami razem z tym całym towarzyszącym teściowej napięciem. jemu zależy na dobrych relacjach, ale niestety ja odczuwam często, że są one kosztem moich nerwów, no i nerwów jego matki. ona naprawdę nie sprawia wrażenia osoby zadowolonej z przebywania w moim towarzystwie, jest zawsze poddenerwowana, przez co ja już zamykam się i w zasadzie moja rozmowa to "dzień dobry" i "do widzenia". zwyczajnie mam obawy przed dyskusją na jakikolwiek temat, kiedy widzę, jak prędko teściową ponoszą nerwy w banalnej rozmowie z własnym synem, a moje słowa mogłaby tym bardziej nie tak odebrać itp. ani razu nie prowadziłam z nią luźnej rozmowy o pogodzie nawet, nie wychodziłam też z inicjatywą, bo był we mnie wspomniany lęk przed jej nieobliczalnymi zachowaniami i ewentualną sprzeczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co sie przejmowac. To tylko tesciowa, a Ty jestes ta zla, bo zabralas jej ukochanego synka, na ktorego przelala cala milosc po rozwodzie. Czy to bys byla Ty, czy inna to tak samo mialaby przekichane. Przestan sie starac trzymac jej palca w tylku. Moze w koncu odpusci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
na 1 miejscu jest dla mnie małżeństwo i relacje z mężem, ale jednocześnie w relacjach z teściową czuję się zaszczuta po tym, co przeczytałam, jasne, że wolałbym, by były normalne. w tej chwili jednak zależy mi na tym, by moje małżeństwo nie ucierpiało na tym, co robi teściowa za moimi plecami, takie podszeptywanie może się skończyć bardzo źle, mnóstwo jest historii o tym, jak mamusia z dobrego serca rozbija małżeństwo swojego dziecka. a między nami jest naprawdę dobrze! jedyny zły wpływ mój jako żony może być taki, że mąż ma swoją prywatność, naszą prywatność, mniej czasu dla matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
dziękuję za odpowiedź, jest w tym sporo racji. wiem od męża, że jego była dziewczyna też nie była jej ulubienicą, delikatnie mówiąc. nie trzymam jej palca w tyłku, pisałam już, że raczej tkwię za "szklaną szybą", by nie urazić jej i by jej niemiłe słowa nie dotykały mnie. czas bycia miłą i serdeczną już dawno za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
rozmawiałam o tym z mężem, być może za często nawet. teraz nawet nie chcę ruszać tematu. rozamwiał z nią o mnie. wg niego muszę przebaczyć niemiłe słowa, zapomnieć, bo teściowa nie czuje się w obowiązku mnie za cokolwiek przepraszać, gdyż nie ma za co, ma prawo mieć własne zdanie. taka już jest, ale jego zdaniem chce dla nas dobrze. dla niego na pewno, ale dla nas raczej wygląda to inaczej... z drugiej strony racja, ja również mam prawo mieć własne zdanie, ale nie mówię, bo moje zdanie o niej by ją uraziło do żywego i po co to komu. ja na nią nie tak spojrzę i już obraza, dlatego bezpiecznie mam w ofercie pogawędkowej tylko "dzień dobry" i "do widzenia" i zawsze poker face. nie jestem na pewno doskonałą synową odwiedzającą teściową z uśmiechem i świeżo upieczonym ciastem, ale gdy taka była, dostawałam porcyjki kąśliwych uwag i nieprzyjemności. teraz jestem najlepszą synową, jaką dam radę być, bo trzymam język za zębami. a mimo to za plecami takie słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo sie przejmujesz. Po co i na co Ci stresowac sie tesciowa? I tak jej nie zmienisz. Ona juz zawsze bedzie widziala w Tobie "podla babe, ktora zabrala jej synka". To z nia jest problem, nie z Toba. Szkoda zycia na zamartwianie sie nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
dla mnie to nie "tylko teściowa", ale osoba blisko mojego męża i małżeństwa. lata takich podszeptów mogą zniszczyć wg mnie najlepszy związek, między nami również dochodzi do konfliktów na jej temat, bo mąż widzi, że po tym wszystkim za nią nie przepadam, odwiedzam ją tylko, kiedy on mnie o to poprosi i to zwykle próbuję się wymigać. to AŻ TEŚCIOWA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
przejmuję się jej możliwością niszczenia mojego małżeństwa. nie myślę już o dobrych relacjach, na których mężowi nadal zależy i nie rozumie, że ja mam żal do niej i nie minie mi w imię niedzielnych obiadków w (i tak napiętej) rodzinnej atmosferze. mam w otoczeniu liczne przykłady działania teściowej, która dobrymi intencjami wykończyła małżeństwo dziecka, poza tym jej osoba jest u nas tematem powodującym ogromne napięcie, nic innego nie wzbudza takich emocji w rozmowie z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
wiem też, że teściowa wzbudza często poczucie winy w mężu słowami "czemu mnie nie odwiedzasz", "czemu na krótką wycieczkę nie zabraliście mnie" itp. mąż się do tego nie przyzna, ale słyszę przecież te pretensje, kiedy ją odwiedzamy, mąż puszcza mimo uszu, ale odwiedza ją często. mam inne wzorce relacji z rodzicami, mi rodzice zawsze mówili, żebym pilnowała najpierw swoich spraw, a ich odwiedzała, kiedy mam czas, nie martwiła się o nich, oni sobie radzą itp, mimo to wiadomo, że ich odwiedzam i się martwię ;) ale robię to bez przymusu. męża nie zmuszam do kontaktów z nimi, jak chce, to też ich odwiedzi albo zadzwoni. nie wyczuwam napięcia, ewentualnie moja mama czasem stara się za bardzo i biega z kolejnymi talerzami, ale nigdy złego słowa nie powiedziała o moim mężu do mnie, na pewno do innych też nie, a tym bardziej do niego! mój ojciec lubi mojego męża, tak zwyczajnie, bez wylewności, raczej by się z nim kumplował niż mu mówił, jak ma żyć. w takich relacjach wyrosłam i dobra, przyznajmy to, nie umiem się odnaleźć w zupełnie innej relacji z teściową. być miłą? być za "szklaną szybą"? postawić kawę na ławę i skończyć udawanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
łatwiej by było, gdybym widywała teściową 2 razy w roku od święta, ale i tak komunikatory, telefony by nas przecież zmuszały do kontaktu. jednak mieszkamy w tym samym mieście, a przy tym widujemy się i tak bardzo rzadko. jak widać nawet i te rzadkie wizyty są źródłem napięcia i konfliktu z jej strony. z mojej strony jest żal o przykre słowa wprost i to te w wiadomości do męża szczególnie. widzę, ze kłótnie o odwiedzenie teściowej i moja niechęć do tego już negatywnie się na nas odbija, a mąż uważa, że jestem młodsza, sympatyczna, zjednam sobie jego matkę i będzie dobrze. zupełnie nie widzi tego, co ja, na wszystko ma wytłumaczenie, na swoje spięcia z nią również, bo i między nimi nie jest zawsze kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
jest 3:30 a ja zamiast iść spać, siedzę tutaj i myślę, co zrobić, żeby to poukładać. na pewno mogłabym być milsza, bardziej serdeczna, zamiast tylko po prostu być podczas tych nielicznych spotkań, ale to by było upokorzenie mnie przed sobą - ktoś mi pluje, a ja udaję, że deszcz pada. mogłabym odpowiadać wprost np. "te słowa są dla mnie przykre", ale jestem pewna, że to by wywoływało złość w teściowej i w efekcie otwartą kłótnię. ona ma nade mną tę przewagę, że boję się jej złości, awantury, popsucia do reszty tej farsy, która trwa, a za plecami jestem tą najgorszą. a teściowa jakoś nie boi się mówić mi przykrości, przecież każdy doskonale wie, jak drugą osobę zranić, a dodam, że teściowa jest inteligentną, wykształconą osobą, choć pod wpływem emocji wg męża mówi za dużo itp. ale to nic nie tłumaczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona Ci jest daje, ze sie nia tak przejmujesz? Chora relacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła_synowa
nie. zwyczajnie mężowi zależy na dobrych relacjach, ja również liczyłam na chociaż... normalne, ponieważ nic nikomu nie zrobiłam i nie jest mi miło czytać na swój temat takie rzeczy, jak wypisuje teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat mi bliski, i nie mam jednoznacznej dobrej rady. Takie osoby sa zazwyczaj niereformowalne bo albo nie rozumieja problemu jaki stwarzaja mlodym malzonkom - swoim dzieciom!, albo sa tak zepsute i perfidne ze po prostu szykanuja ziecia lub synowa dla wlasnej chorej satysfakcji. Twoja tesciowa to osoba po przejsciach i pewnie niezbyt stabilna emocjonalnie, moze chora nerwowo. Niewiele tutaj mozesz wskorac. Masz jednak racje, ze jej kopanie dolkow nadwyrezy wasze malzenstwo. Nawet jesli maz bedzie trzymal twoja strone, wynikna z tego klotnie i nieprzyjemnosci. Mozesz sprobowac wylozyc kawe na lawe = spokojnie, grzecznie i z empatia. Wytlumacz jej ze zalezy Ci na dobrych relacjach miedzy wami wszystkimi, i ze to dla wspolnego dobra. Zeby traktowala Cie jak czlonka rodziny i dala oparcie w nowym malzenstwie. Moze cos do niej dotrze. Daj jej szanse, wytlumacz ze nie jestes jej konkurencja, bo tylko ona moze byc jego matka a Ty jestes zona. To dwie bardzo rozne ale jednakowo wazne role w zyciu jej syna. W zwiazku z tym musicie sie wzajemnie szanowac i wspierac. Moze zrozumie i stanie sie twoim sprzymierzencem. Jednakze jesli nie zmieni swojego postepowania. To jedyna metoda widywac ja tylko w swieta a poza tym ograniczyc kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogranicz kontakt z teściową, porozmawiaj z mężem i wytlumacz mu ze źle się z tym czujesz. Musisz uświadomić mężowi i sobie też że to wy jesteście na oboje nawzajem najważniejsi i nikt nie może się wpieprzac w wasz związek. Nie potocznie poznałaś męża by ci ktoś przeszkadzał i męczył cie psychicznie. Teściowa jest toksyczna osoba i tak już będzie także trzeba od takiej osoby jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×