Facet nie żyje jak choć raz dziennie nie żartuje o gejach.Kryptohomoseksualista?

Mąż prawie codziennie żartuje z gejów. Ale nie jest do pełne nienawiści tylko jakby naśmiewania się, że to takie zabawne. Np. mówię mu o kimś że się kolega zakochał a on na to: "hehe, a moze w facecie, miło miśki, miło", opowiada że w pracy ma homofoba i żartują z niego o gejach. Czy mój facet to kłamca i ukryty pedał?

Raczej nie. To tylko prymityw. To co zacytowałaś nie jest ani trochę śmieszne.

Faceci są dość prymitywni. Bardziej prawdopodobne jest właśnie to, że w pracy wciąż wałkują temat, choćby za sprawą jednego homofoba. Ot, jak podrostki w gimnazjum, czy coś podobnego..

Raczej prymitywny dowcip w celu podpompowania marnego ego. Jestem małym nieudacznikiem, ale przynajmniej nie jestem homo to im dosram.

Faceci są dość prymitywni. xxx Nie bardziej niż kobiety. Jeżeli facet jest na poziomie, to nie będzie tak "żartował".

A tu Was kobiety rozczaruję...bo mój mąż nie powinien teoretycznie mieć kompleksów. Wykształcony, przystojny, super praca, dobre zarobki, ludzie go podziwiają. Ale jest jedno "ale", ojciec ich zostawił jak byli mali, tzn. matka wymusiła na ojcu brak kontaktów z dziećmi po ich rozwodzie, a ja tak sobie myślę, że mój mąz może mieć jakiś kompleks na tle mężczyzn...przez to własnie. Może stąd te głupie żarty? Serio dla Was nie byłoby dziwne, jakbyście np. zaczynały temat o tym że wasz kolega z dawnej szkoły ponoć stale nie może ułożyć sobie życia, a mąż na to: "hehe może sp©obuje z chłopakami? może mu wyjdzie?"

Dla mnie byłoby to dziwne, obserwuj, współczuję, od ukrytego geja już tylko gorszy ukryty trans jak Bruce Jenner.

a idź. jakiś dziwny